czwartek, 18 kwietnia 2024

Newsroom

Ruszają zapisy na nową serię obligacji Bestu

ems | 30 września 2014
Tym razem windykator oferuje inwestorom stały kupon ustalony na poziomie 6 proc. Wpływy z emisji mogą być wykorzystane do przedterminowego wykupu starszych serii.

- Ale tylko pod warunkiem, że na rynku wierzytelności nadal nie będzie atrakcyjnych celów finansowania - zapewnił Krzysztof Borusowski, prezes i główny akcjonariusz Best na wtorkowej konferncji prasowej, odpowiadając na pytania dziennikarza Obligacje.pl.

Skoro Best nie jest pewny, czy pojawią się atrakcyjne cele inwestycyjne, czemu przeprowadza nową publiczną emisję obligacji o wartości 50 mln zł? Ponieważ chce odkupić 83 proc. certyfikatów inwestycyjnych funduszu sekurytyzacyjnego Best II NS FIZ (obecnie posiada 17 proc.). Sprzedającym będzie Krzysztof Borusowski, oraz Marek Kucner, wiceprezes firmy do spraw finansowych. Ostateczna wartość transakcji nie została jeszcze ustalona (wartość aktywów netto funduszu ma jeszcze potwierdzić biegły), ale już wiadomo, że cerytyfikaty zostaną wycenione według wartości aktywów netto funduszu, co ustala wartość transakcji na ok. 83 mln zł (obecna wartość aktywów funduszu to ok. 99 mln zł). Fundusz zarządza aktywami o wartości 2,1 mld zł, dlatego de facto cenę przejęcia portfeli wierzytelności zarządzanych przez fundusz można ustalić na poziomie nieco poniżej 5 proc. wobec średnio ok. 11,5 proc. płaconych obecnie na rynku pierwotnym (gdy windykatorzy przejmują pakiety od banku). Tak liczona niska cena zakupu wierzytelności ma jednak uzasadnienie.

- To prawda, że fundusz od 2010 r. nie nabywał nowych pakietów, zrobił to dopiero niedawno. I to prawda, że w związku z tym cash-flow z pakietów należących do funduszu zaczyna spadać. Ale nadal są to solidne i stałe strumienie gotówki, która nawiasem mówiąc nigdy nie opuściła funduszu, które będą spływać jeszcze minimum przez 10 lat. Zamiast przepłacać na rynku pierwotnym, gdzie obecne ceny należą do wysokich, wolimy zainwestować w pakiet, który świetnie znamy - powiedział Krzysztof Borusowski.

Sytuacja, w której spółka kupuje aktywa od głównego akcjonariusza może budzić zrozumiałe kontrowersje, ale w przypadku transakcji planowanej przez Best są one mniejsze. Po pierwsze Krzysztof Borusowski jest dominującym akcjonariuszem Best (73 proc., Marek Kucner ma kolejnych 13 proc.), trudno zakładać, że działałby na swoją szkodę. Po drugie, faktycznie na rynku pierwotnym jest ciasno, a na ceny narzekają wszyscy windykatorzy. Po trzecie Best ma tak niskie wskaźniki zadłużenia do kapitału własnego, ale także do zysku operacyjnego, że celem emisji równie dobrze mógłby być zakup lodu i przewiezienie go na Saharę, a wiarygodność finansowa Bestu nie zostałaby nadwyrężona. Na koniec czerwca zadłużenie netto stanowiło zaledwie 30 proc. kapitału własnego (żaden inny windykator nie może pochwalić się tak niskim wskaźnikiem), zysk operacyjny z 12 miesięcy był równy zadłużeniu finansowemu netto i pokrywał on koszty odsetkowe 7,7x (ze spółek na Catalyst lepszy był tylko Debt Trading).

Best oferuje inwestorom detalicznym obligacje czteroletnie oprocentowane na 6 proc. W kwietniu tego roku w pierwszej publicznej emisji obligacji zaoferował inwestorom także czteroletnie papiery o zmiennym oprocentowaniu i z marżą 3,8 pkt proc. ponad WIBOR3M. Czteroletni kontrakt na stopę procentową (IRS) notowany był we wtorek na poziomie 2,18 proc., zatem można powiedzieć, że warunki emisji nie różnią się istotnie od kwietniowej emisji z punktu widzenia emitenta (gdyby emitował obligacje o zmiennym oprocentowaniu i następnie zabezpieczył się przed wzrostem stóp WIBOR kontraktem IRS). Z punktu widzenia detalicznego inwestora sprawa wygląda odrobinę inaczej - WIBOR3M spadł we wtorek do 2,28 proc., co oznacza, że oprocentowanie kwietniowej serii obniży się do 6,08 proc. (nowy okres odsetkowy rozpoczyna się 30 października) jeśli na tym spadek WIBOR się zatrzyma. Kotrakty FRA dyskontują jednak dalszy spadek stóp WIBOR, nawet poniżej 2 pkt proc. Realizacja takiego scenariusza sprawiałaby, że to stałe oprocentowanie prezentować się będzie bardziej atrakcyjnie. Zresztą seria BST0418 jest notowana powyżej nominału, zatem rentowność transakcji jest jeszcze niższa. Warto w tym miejscu wspomnieć, że zapisy na obligacje Bestu przyjmuje DM mBanku, w którym do zapisu potrzebny jest rachunek maklerski, a zapis obarczony jest prowizją w wysości 10 pkt bazowych.

Natomiast "zagrożona" jest seria BST0916, ponieważ jej oprocentowanie sięga 8,98 proc., zaś jej wartość nominalna to 15 mln zł. Jeśli Best uplasuje z sukcesem nową emisję, zgromadzi w gotówce ok. 115 mln zł (na koniec czerwca mial 75,5 mln zł), ale potem wydał 10 mln zł). Nawet po zainwestowaniu 83 mln zł w certyfikaty inwestycyjne, windykator może skorzystać z prawa wcześniejszego wykupu wysoko oprocentowanej serii i ograniczyć koszty finansowe. Nie nastąpi to jednak wcześniej niż po transakcji zakupu certyfikatów.

Na koniec pojawił się wątek e-Kancelarii, czy też szerzej - możliwych transakcji na rynku wtórnym. Prezes Bestu powiedział, że tego rodzaju transakcje uważa za potencjalne okazje inwestycyjne i liczy na wykształcenie się rynku wtórnego.

Więcej wiadomości kategorii Emisje