piątek, 22 listopada 2024

Newsroom

Spadek WIBOR to niższe zyski funduszy obligacji firm

Emil Szweda, Obligacje.pl dla "Gazety Giełdy Parkiet" | 23 października 2014
Problem niższych odsetek od obligacji o zmiennym oprocentowaniu jest wspólny dla wszystkich inwestorów, ale uczestników funduszy zaboli bardziej.

Tekst pochodzi z "Parkietu" z 13 października. Opublikowano za zgodą redakcji. Wszelkie prawa zastrzeżone.

Jeszcze na początku roku średnie oprocentowanie obligacji firm o zmiennym kuponie wynosiło na Catalyst 7,79 proc. Na początku października jest to już 7,02 proc. i należy oczekiwać dalszego spadku średniej, co najmniej w okolice 6,6-6,7 proc. jeśli spadek stóp WIBOR zatrzyma się na dotychczasowym poziomie (nieco ponad 2,2 proc.).

Spada, a nawet rośnie

Ponieważ większość (ponad 80 proc.) obligacji notowanych na Catalyst ma zmienny kupon, spadek oprocentowania obligacji opartych o wysokość stóp WIBOR, dotknie większość inwestujących na tym rynku. Jednak z tego powodu nie można oczekiwać nagłej wyprzedaży obligacji firm, ponieważ brak dla nich alternatywy. Oprocentowanie obligacji skarbowych jest systematycznie obniżane (już tylko 2,4 proc. za detaliczne dwulatki), podobnie rzecz się ma z lokatami bankowymi. Zatem wprawdzie nominalne oprocentowanie obligacji firm jest coraz niższe, to w rzeczywistości zachowały one swoje przewagi wobec lokat bankowych i detalicznych papierów skarbowych.

Dwa lata temu cykl obniżek stóp procentowych także wywoływał obawy, ponieważ średnie oprocentowanie obligacji spadło w jego następstwie z ponad 10 proc. do 8 proc. i niżej, jednak nie odnotowano z tego powodu wyraźnego odpływu inwestorów detalicznych. Przeciwnie – można odnieść wrażenie, że to raczej posiadacze depozytów bankowych zastanawiają się nad nowymi sposobami zyskownego i bezpiecznego zarazem ulokowania gotówki. Dla konserwatywnie nastawionych inwestorów detalicznych, obligacje przynajmniej części firm wciąż mogą uchodzić za atrakcyjne papiery.

Jeszcze lepiej porównanie wypada w wartościach bezwzględnych. O ile przed dwoma laty 10 proc. zysku na obligacjach korporacyjnych przewyższało oprocentowanie lokat bankowych dwukrotnie, tak teraz 7 proc. to prawie trzy razy więcej niż 2,5 proc. w bankach.

Napływy do funduszy

M.in. z tym tokiem rozumowania można kojarzyć napływ środków do funduszy obligacji korporacyjnych, które do sierpnia notowały 20 kolejnych miesięcy przewagi wpłat nad umorzeniami i to mimo zamknięcia trzech spośród nich (Inventum, Copernicus, NWAI). Tylko w tym roku fundusze pozyskały 2,4 mld zł nowych wpłat, a za cały 2013 r. było to 4 mld zł.

Na wyobraźnię inwestorów oddziaływać mogą stopy zwrotu osiągane przez fundusze. Pomijając feralną trójkę, przez ostatnich 12 miesięcy średni zysk wypracowany przez 14 funduszy wyspecjalizowanych w obligacjach firm wyniósł 4,8 proc.

Zaczynają się schody

W tym jednak miejscu perspektywa dalszego wzrostu popularności funduszy obligacji firm zaczyna się psuć. Czynnikiem, który poważnie zagraża ich perspektywom jest poziom pobieranych opłat za zarządzanie, który w skrajnych przypadkach dochodzi do 3 proc. w skali roku, ze średnią rzędu 2,02 proc. Jeśli odejmiemy opłaty za zarządzanie od stóp WIBOR to okaże się, że dla inwestorów pozostaje już niemal wyłącznie sama marża płacona przez emitentów obligacji ponad WIBOR. W tej sytuacji fundusze, aby utrzymać atrakcyjne na tle lokat stopy zwrotu, musiałyby wybierać do portfela obligacje oprocentowane średnio na 4,5-5 pkt proc. ponad WIBOR lub 6,5-7,0 proc. dla papierów o stałym kuponie. Nie da się tego zrobić nie angażując znaczącej części portfela w papiery typowo high-yeildowe, które mają to do siebie, że ich emisje często mają kameralne rozmiary (do 10 mln zł). Trudno sobie wyobrazić, by zarządzający funduszami o aktywach sięgających miliarda złotych mieli nagle zacząć pochylać się na nad tego rodzaju ofertami.

Zarządzający funduszami mają inne środki obrony stóp zwrotu – mogą angażować większą część portfela w stałokuponowe obligacje, oraz skracać duration, co oznacza mniejszą wrażliwość portfela na zmianę stóp. Z researchu przygotowanego do tego tekstu wynika jednak, że większość korpo funduszy ma ponad połowę aktywów ulokowanych w papierach zmiennokuponowych, zaś te o stałym lub zerowym kuponie często nie są notowane, nie można zatem wykazać wzrostu ich wartości w aktywach (a szkoda, bo widzimy wyraźny wzrost cen stałokuponowych obligacji na Catalyst).

W tej sytuacji wniosek może być tylko jeden – stopy zwrotu funduszy obligacji korporacyjnych muszą się obniżyć. Alternatywą jest ewentualnie obniżenie opłat za zarządzanie, co – jak można się domyślać – nie przyjdzie TFI łatwo.

Stopy zwrotu funduszy polskich obligacji korporacyjnych
Fundusz 12M Maksymalna opłata za zarządzanie
KBC Gamma 4,50% 1%
UniWIBID Plus 3,60% 1%
Aviva Investors Dłużnych Papierów Korporacyjnych 4,30% 1%
BPS Obligacji Korporacyjnych 5,40% 1,50%
Allianz Obligacji Korporacyjnych FIZ seria A 4,00% 1,50%
Agio Kapitał PLUS FIO 3,70% 1,60%
Agio Kapitał 5,10% 1,60%
subGO Obligacje 1 7,90% 2%
UniLokata 3,10% 2%
Allianz Obligacji Plus - 2%
Raiffeisen Obligacji Korporacyjnych - 2%
Arka BZ WBK Obligacji Korporacyjnych 4,90% 2,20%
BPH Obligacji Korporacyjnych - 2,50%
Millennium Obligacji Korporacyjnych 5,20% 2,50%
Open Finance Obligacji Przedsiębiorstw FIZ AN seria A 4,90% 2,90%
Arka Prestiż Obligacji Korporacyjnych 4,80% 3%
źródło: Obligacje.pl, analizy.pl    

Możliwe scenariusze

Dalszy rozwój wypadków zależeć będzie od tego jak bardzo obniżą się stopy zwrotu funduszy obligacji korporacyjnych w następstwie spadku WIBOR. Średni spadek stóp zwrotu o 0,5-0,8 pkt proc. może większej krzywdy nie wyrządzić, ale zyski poniżej 3,5 proc. rocznie mogą być dla uczestników funduszy trudne do przełknięcia, zwłaszcza, kiedy widzą oni jednocześnie odjeżdżające wyniki funduszy obligacji skarbowych (obligacje skarbowe jako o stałym oprocentowaniu drożeją).

Wątpliwe jednak, by doszło do exodusu – ostatecznie fundusze pieniędzy inwestorów nie tracą, a jedynie zarabiają mniej. Choć – na marginesie - ryzyko straty, czy też dodatkowego skurczenia stóp zwrotu wzrośnie w razie defaultu emitentów obligacji z portfela. Niemniej, mniejsze wpłaty lub nawet przewaga umorzeń, oznaczać będzie także i to, że fundusze będą miały mniej środków na obejmowanie nowych emisji. O ile na polu dużych emitentów zastąpią je OFE, o tyle w obszarze mniejszych emisji rywalizacja o środki inwestorów może wzrosnąć. Być może z korzyścią dla detalicznych inwestorów dokonujących samodzielnych inwestycji w obligacje firm, ale raczej należy oczekiwać zwrócenia się firm ku bankom. Jak się wydaje,  wstępne symptomy potwierdzające tę diagnozę daje się już zauważyć.

Więcej wiadomości kategorii Analizy