piątek, 26 kwietnia 2024

Newsroom

Nasz biznes musi być przejrzysty

Emil Szweda, Obligacje.pl | 18 października 2013
Z Tadeuszem Góralskim, założycielem i przewodniczącym rady nadzorczej Quality All Development Fundusz Kapitałowy S.A. rozmawia Emil Szweda.

Obligacje.pl: - Nazywacie się funduszem kapitałowym, ale QAD nie jest typowym funduszem. To działalność bardzo mocno oparta na pozyskiwaniu unijnych funduszy.

Tadeusz Góralski, przewodniczący rady nadzorczej Quality All Development Fundusz Kapitałowy S.A.: - Rzeczywiście na tym opiera się nasz biznes. Najlepiej przedstawić to czym się właściwie zajmujemy na przykładzie. Powiedzmy, że zgłasza się do nas inwestor, który posiada kawałek gruntu, na którym chciałby wybudować hotel. Jeśli oprócz tego gruntu posiada także własne środki, które chce zainwestować w przedsięwzięcie, siadamy z nim do rozmów.

- Jakiego udziału własnego oczekujecie?

- Co najmniej na poziomie 35 proc., łącznie w gotówce i gruncie.

- Załóżmy, że inwestor ma grunt wart 0,8 mln zł i jeszcze 0,4 mln zł w gotówce. Tyle wystarczy?

- To zależy od kosztów całej inwestycji. A ich oszacowaniem zajmujemy się my. Czyli przygotowujemy całą dokumentację inwestycyjną, projekty budowlane, opinie środowiskowe, projekty finansowania całego przedsięwzięcia. Tutaj też musi być zachowany warunek. Nie więcej niż 40 proc. zysku operacyjnego może być przeznaczone na obsługę zadłużenia, zaś jego spłata powinna nastąpić w ciągu 10 lat. To daje bardzo duży bufor bezpieczeństwa. Jeśli okazuje się, że tymi 40 proc. zysku operacyjnego koszty inwestycji zostaną spłacone po 25 latach, to nie wchodzimy w taki biznes. Jeśli jednak osiągamy porozumienie, sięgamy po finansowanie. To może być finansowanie bankowe, mogą to być obligacje lub inne formy inwestycji.

- Wchodzicie w spółkę i później czerpiecie zyski z inwestycji?

- Ależ nie. Nasza działalność skupia się zupełnie na innym obszarze. Same projekty i dokumentacja stanowią do 6 proc. kosztów większości inwestycji. To jest nasz przychód, ponieważ my tę dokumentację wykonujemy. Ponieważ zwykle wnioskujemy o wykorzystanie środków unijnych, możemy narzucić 8-10 proc. dodatkowej marży, bo na tyle pozwalają regulacje. Co daje 0,6 proc. od całej kwoty inwestycji. Ale naturalnie to nie wszystko. Zarabiamy także jako generalny wykonawca, a także na dostarczeniu finansowania. Czyli pobieramy prowizję przygotowawczą, odsetki.

- Przepraszam, ale czegoś nie rozumiem. Dlaczego inwestor miałby pożyczać środki od was, a nie z banku lub sam nie wyemituje obligacji?

- Ponieważ my opracowujemy dla niego cały plan działań sięgania po wsparcie unijne. I w ramach naszego wsparcia, może uzyskać np. dofinansowanie do odsetek w postaci całej marży ponad WIBOR.

- Czyli zarabiacie i na projektach i na generalnym wykonawstwie i na finansowaniu projektu. Ile tego wszystkiego jest?

- Zwykle nasza marża wynosi od 14 do 20 proc.

- Skoro projekt ma zagwarantowane finansowanie unijne, dlaczego potrzebne są środki finansowe, które dostarcza QAD do projektów?

- Kiedy zakładaliśmy firmę, nie planowaliśmy takiego scenariusza. Okazało się jednak, że procedury pozyskiwania kredytów mogą być w Polsce tak długie, zwłaszcza w przypadku nowych projektów, że zanim banki zdecydują się na udzielenie kredytu, dany program unijny, z którego miała być finansowana inwestycja, już wyczerpał swoje możliwości. Nasze finansowanie projektów, co do których mamy przekonanie, że są sensowne od strony biznesowej, zwiększa szanse inwestora na finansowanie unijne. Oczywiście staramy się o dofinansowanie z różnych funduszy unijnych, czasem to są fundusze regionalne, czasem ponadregionalne. Jesteśmy w stanie dostarczyć do 60 proc. zwrotu kosztów inwestycji.

- Ale czy kiedy angażujecie swój kapitał, czy też raczej kapitał, który sami pozyskujecie z banków lub od inwestorów finansowych, są to przedsięwzięcia bezpieczne? Skąd wiadomo, że gdzieś nie dojdzie do zawyżenia kosztów? Albo – co chyba jeszcze gorsze – nie dojdzie do jakiejś sytuacji, która zmusiłaby was do oddania unijnych funduszy?

- Zabezpieczamy swoje interesy z wielu stron. Po pierwsze, w większości wspieramy inwestycje samorządowe, co już samo w sobie jest pewną rękojmią, także trzymania kosztów pod kontrolą. Przecież w każdym wypadku są tu organizowane przetargi. Po drugie, zawsze gdzie to możliwe, zabezpieczeniem jest hipoteka. Po trzecie, kiedy występujemy jako generalny wykonawca bardzo dbamy o formalną stronę projektu, tak aby nie pojawiły się żadne okoliczności zmuszające nas do zwrotu funduszy. Po czwarte korzystamy z regionalnych funduszy poręczeniowych. To są dodatkowe gwarancje wystawiane przez samorząd i Bank Gospodarstwa Krajowego. Jeśli finansujemy się kredytem, to dodatkowy audyt przeprowadza bank, jeśli obligacjami, to oceny dokonuje oferujący, a później inwestorzy.

- Wasze pierwsze podejście do emisji obligacji można określić jako nieudane. Z planowanych 17 mln zł pozyskaliście zaledwie 0,8 mln zł.

- Dopiero po debiucie na Catalyst (QAD wprowadził pierwszą emisję do obrotu i wykupił ją w marcu 2013 r. – red.) zorientowaliśmy się, że to mogło być tak odebrane. Tymczasem my potrzebowaliśmy finansowania na kilka projektów. Tylko pierwszy z nich sfinansowaliśmy emisją obligacji. Zanim emisja została przeprowadzona, a później trafiła na Catalyst minęło zbyt wiele czasu. Nie mogliśmy tyle czekać z kolejnymi emisjami, pozyskaliśmy więc dla kolejnych projektów finansowanie bankowe, żeby ich nie stracić.

- Nadal macie ważny program emisji obligacji na 50 mln zł, ale ważność programu wygasa we wrześniu przyszłego roku.

- Zamierzamy zrealizować go w całości w tym terminie. Tym razem każdy z projektów będziemy finansować oddzielną emisją.

- Dziękuję za rozmowę.  

Więcej wiadomości kategorii Analizy