sobota, 23 listopada 2024

Newsroom

Jak zarabiać 1000 zł miesięcznie na obligacjach korporacyjnych?

Emil Szweda, Obligacje.pl | 7 października 2016
W czasach niskich stóp powiększenie domowego budżetu o 1 tys. zł miesięcznie, wymaga zainwestowania sporego kapitału, rzędu 300 tys. zł.

Oczywiście wszystko zależy od tolerancji na ryzyko. Ktoś, kto chce chronić przede wszystkim kapitał wybierze obligacje o rentowności rzędu 4 proc. brutto. Aby zarabiać 1 tys. zł miesięcznie będzie potrzebował 370 tys. zł kapitału. Wraz z rosnącą tolerancją ryzyka wyjściowa kwota kapitału maleje – nawet o ponad 40 proc. (do 212 tys. zł), jeśli stopa zwrotu ma sięgać 7 proc.

A w praktyce

Tyle teoria. W praktyce jak wiadomo sprawy są znacznie bardziej złożone. Np. wcale nie jest łatwo zainwestować w obligacje korporacyjne z 4-proc. rentownością. W ogóle nie ma publicznych emisji obligacji oferujących taki poziom ryzyka. Konieczne są więc transakcje na rynku wtórnym (Catalyst). Gdybyśmy mieli wybierać papiery z wcześniejszych emisji publicznych (ich zaletą jest płynność, a więc możliwość dokonania transakcji w obu kierunkach), rynek podstawi nam do wyboru… trzy serie obligacji. Dwie Echo Investment wygasające wiosną 2018 r. i jedną Kruka, zapadającą w czerwcu 2020 r. Te ostatnie mają oprocentowanie stałe, ich notowania będą więc do pewnego stopnia podatne na perspektywy zmian stóp procentowych w Polsce.

Ten skromny wachlarz zapewni nam maksymalnie 10 wypłat odsetek w roku i niewystarczającą dywersyfikację, dlatego kolejnych obiektów inwestycji trzeba poszukać na rynku alternatywnym. Znajdziemy tu 21 kolejnych emitentów, których obligacje dają ok. 4 proc. rentowność, jednak znaczenie ma też czas, na który zdecydujemy się zamrozić środki. 2/3 emisji zapada albo w okresie krótszym niż 12 miesięcy, albo dłuższym niż 3 lata. Co oznacza albo konieczność odnawiania inwestycji w krótkim okresie, albo pogodzenie się z długim okresem inwestycji, albo zawężenie wyboru do dziesięciu emitentów (co powinno okazać się wystarczającą liczbą).

Znacznie łatwiej jest inwestować na 5 proc. (aby zarabiać 1 tys. miesięcznie z odsetek konieczny jest kapitał sięgający 300 tys. zł). Takie kryteria spełnia ok. 70 serii obligacji przedsiębiorstw na Catalyst, w tym 20 pochodzących z publicznych emisji prospektowych, co oznacza zwykle wyższą płynność niż w przypadku emisji prywatnych. A do tego dochodzi jeszcze rynek pierwotny. We wrześniu inwestorzy mogli kupić obligacje PCC Exol (5,5 proc.) i Kruka (3,15 pkt proc. ponad WIBOR 3M czyli prawie 4,9 proc.), w październiku mogą inwestować w papiery Ghelamco (tu akurat kupon nieco przewyższa oczekiwania i wynosi 4 pkt proc. ponad WIBOR 6M) czy Bestu (3,3 pkt proc. ponad WIBOR 3M czyli ok. 5 proc.).

Jeśli szukamy stopy zwrotu w okolicach 6 proc., wybór nieco się zawęża. Z emisji publicznych pozostanie nam do wyboru Ghelamco (w tym wypadku płynność nie jest jednak tak wysoka) oraz ok. 60 serii na rynku alternatywnym, jednak z dominującym udziałem deweloperów i firm windykacyjnych (innych niż Kruk i Best), pojawią się też banki spółdzielcze oraz kilka mniejszych firm dobrze ocenianych przez inwestorów.

Gdy podniesiemy wymagania do 7 proc. brutto, pole wyboru ponownie nam się zawęzi. W tym roku tylko Getin Noble Bank oferował odpowiednio wysokie oprocentowanie na rynku pierwotnym (5 pkt proc. ponad WIBOR 6M), należałoby więc szukać wśród emisji prywatnych (7,5 proc. oferuje np. Eurocent), zwykle mniejszych podmiotów. Trzeba oczywiście pamiętać o tym, że okolice 7 proc. rentowności oznaczają już bardziej ryzykowne propozycje, a pożądane kryteria na rynku wtórnym spełnią np. małe firmy pożyczkowe czy realizujący program naprawczy GNB oraz…. – biorąc pod uwagę płynność oraz duże różnice między rentownością brutto i netto – niewiele więcej. Ze wszystkich wymienionych kategorii, to zbudowanie portfela dającego zwrot na poziomie 7 proc. brutto jest zadaniem najtrudniejszym.

Ile muszę zainwestować by zarabiać 1000 zł miesięcznie

Podsumowanie

Kwota pozwalająca na swobodne zbudowanie portfela dającego ok. 1 tys. zł miesięcznych odsetek oscyluje wokół 300 tys. zł, co z grubsza stanowi równowartość inwestycji w np. dwupokojowe mieszkanie pod wynajem. Z innych źródeł wiemy, że tego rodzaju inwestycje także dają ok. 4-5 proc. rentowności. W przypadku obligacji można mówić o lepszej dywersyfikacji i większej pewności uzyskania płatności w krótkim terminie (jeśli pozostaniemy przy niskich rentownościach) oraz odporności portfela na skutki wahań inflacji. W przypadku mieszkań na wynajem zaletą jest natomiast trwałość tej formy inwestycji, zwłaszcza w obliczu zmian koniunktury, choć może się okazać, że zmienna jest za to stopa zwrotu oraz wartość samych mieszkań.

Więcej wiadomości kategorii Poradniki