sobota, 12 października 2024

Edukacja - lekcja siódma

Inwestowanie na Catalyst w praktyce

Jak w przypadku wielu różnych dziedzin, tak i na Catalyst praktyka jest znacznie bardziej skomplikowana – a przez to także ciekawsza – niż teoria. W tej części omówimy kilka podstawowych praktycznych wskazówek dotyczących inwestowania w obligacje.

Po pierwsze – rachunek maklerski. Catalyst w części przeznaczonej dla inwestorów detalicznych jest częścią GPW. Aby na nim inwestować potrzebny jest zwykły rachunek maklerski. Może to być ten sam rachunek, na którym do tej porty handlowałeś/aś akcjami. Jeśli nie masz rachunku maklerskiego, a chcesz inwestować w obligacje, musisz go założyć. Ta ostatnia uwaga ma znaczenie bardzo praktyczne. Nie każdy rachunek maklerski oferuje oprocentowanie wolnych środków, które nie są zainwestowane. Warto zatroszczyć się o ten detal w przypadku obligacji, ponieważ wypłacane odsetki trafiają właśnie na rachunek maklerski. Aby zatrudnić je do ponownej pracy trzeba trzymać je na oprocentowanym koncie, lub kupić kolejne obligacje, co nie zawsze jest możliwe po dogodnych cenach.

 Po drugie – ceny zakupu obligacji. Już w trzeciej części wspomniałem, że cena obligacji nie jest wyrażona w kwotach, lecz w procentach. Tego nauczyć się najłatwiej. Ale w cenę transakcji wliczone są także skumulowane odsetki od danej obligacji. Musimy posłużyć się przykładem. Weźmy obligację o nominale 100 zł i odsetkach w wysokości 10 proc. płatnych raz na rok. Cena sprzedaży wynosi 102 proc. Ile wyniesie cena zakupu? Do 102 zł (nominał plus dodatkowe 2 proc., których żąda sprzedający) trzeba doliczyć skumulowane do dnia transakcji odsetki. Dla ułatwienia przyjmijmy, że transakcja wypada dokładnie w połowie cyklu odsetkowego. Skumulowane (jakby liczone w pamięci) odsetki wynoszą więc 5 zł (połowę wysokości odsetek płatnych na koniec okresu odsetkowego). Faktyczna cena transakcji wyniesie więc 107 zł plus prowizja maklerska.

Analogicznie, jeśli sprzedajemy obligacje, także otrzymamy za nie cenę transakcji plus skumulowane do dnia sprzedaży odsetki.

Po trzecie – podatki. Zyski z inwestycji kapitałowych podlegają opodatkowaniu. O ile jednak w przypadku akcji podatek płacimy rocznie, o tyle w przypadku odsetek podatek pobierany jest od razu przy wypłacie odsetek. Czyli, kiedy następuje wypłata odsetek w wysokości 100 zł, inwestor otrzyma 81 zł, zaś 19 zł trafi do urzędu skarbowego.

Kwestie podatkowe są jednak bardziej skomplikowane, jak to z podatkami bywa. Ponieważ podatek potrącany jest od wypłacanych odsetek, a jednocześnie do ceny obligacji wliczane są odsetki skumulowane, to może się okazać, że kupowanie obligacji na krótko przed wypłatą odsetek jest nieopłacalne. Dlaczego? Weźmy pod uwagę obligację o nominale 1000 zł oprocentowaną na 10 proc. Jeśli kupimy ją w dniu, w którym przyznawane są prawa do odsetek zapłacimy za nią 1100 zł, jeśli cena sprzedaży wyniesie 100 proc. Ale po potrąceniu podatku otrzymamy tylko 81 zł odsetek, co po doliczeniu wartości nominalnej daje nam 1081 zł zwrotu z inwestycji, na którą wydaliśmy 1100 zł plus prowizję maklerską. Nie będzie to więc działanie opłacalne.

Ma to swoje praktyczne następstwa. Sprzedający z naszego przykładu unika potrącenia podatku od odsetek, ponieważ sprzedając obligacje, nie otrzyma odsetek. Jego zysk będzie równy wysokości odsetek skumulowanych, które sprzedał razem z obligacją. Podatek od osiągniętego zysku zapłaci więc dopiero po zakończeniu roku podatkowego, tak samo jak dzieje się to w przypadku płacenia podatków od „zwykłych” zysków z handlu np. akcjami czy innymi instrumentami na GPW.

Ponieważ jednak zakup obligacji na krótko przed ustaleniem praw do odsetek jest najczęściej nieopłacalny ze względów podatkowych, bardzo często w tym właśnie czasie obligacje można kupić najtaniej (licząc według wartości procentowej). Równie często cena obligacji wzrośnie tuż po ustaleniu prawa do odsetek, ponieważ jest to znacznie bardziej opłacalne ze względów podatkowych.

Po czwarte – rentowność. Inwestor operujący na rynku obligacji powinien umieć policzyć, ile zarobi na danej inwestycji. Teoretycznie powinna to być sprawa prosta – zyskiem jest wartość wypłaconych odsetek. Jednak co, jeśli cena obligacji się zmienia? Ponownie posłużmy się przykładem. Obligacje dają 10 proc. zysku z odsetek, ale cena ich zakupu wynosi 102 proc. Odsetki płatne są w dniu wykupu obligacji, co nastąpi za rok. Jaki będzie zysk inwestora? Od uzyskanych odsetek musi odliczyć koszt nabycia obligacji, który wyniósł 102 proc. wartości nominału. Tymczasem odsetki płatne są przecież od wartości nominalnej obligacji. Zatem zysk wyniesie 8 proc. (nie uwzględniając podatku od odsetek, ani kosztów prowizji maklerskiej).

W praktyce rzadko uda się kupić obligacje, które wygasną akurat za rok. Częściej będzie to inna data, może nawet w bardzo odległej przyszłości. Z reguły rentowność inwestycji w obligacje liczy się jako roczną, do dnia wygaśnięcia obligacji. Zatem jest szansa, że zakup obligacji powyżej ceny nominalnej „zamortyzuje” się w czasie. Gdybyśmy dla przykładu powyżej wydłużyli czas życia obligacji do dwóch lat, wówczas rentowność wyniosłaby 9 proc. rocznie (minus podatek i koszty transakcji).

Rentowność obligacji porusza się w przeciwnym kierunku niż cena. Im więcej zapłacimy za obligacje, tym rentowność (zwrot zainwestowanych środków) będzie mniejsza.

Trzeba też pamiętać, że bardzo trudno jest precyzyjnie obliczyć rentowność dla obligacji o zmiennym oprocentowaniu, nie mamy bowiem gwarancji, jak będzie zmieniała się wysokość oprocentowania w przyszłości. Oczywiście oczekiwany wzrost stopy bazowej – np. WIBOR lub inflacji – o którą oparte jest oprocentowanie obligacji, będzie podnosił i wysokość odsetek i rentowność, zaś spadek stopy bazowej zadziała w przeciwnym kierunku.

Po piąte – oferty pierwotne. Obligacje można kupować nie tylko na Catalyst, ale także poza nim, w ramach ofert pierwotnych. Bardzo często oferty pierwotne przeprowadzane są w ramach oferty niepublicznej, co oznacza, że nie jest ona dostępna dla wszystkich, można ją kierować do maksymalnie 149 inwestorów. Dopiero później - po zakończeniu emisji - obligacje ewentualnie trafiają do notowań. Biorąc udział w takiej ofercie inwestor zapewnia sobie dobrą cenę zakupu obligacji (z reguły 100 proc. wartości nominału, czasem oferowane jest dodatkowe dyskonto) oraz możliwość zakupu większej ich liczby. Kupując na rynku wtórnym nigdy nie ma gwarancji, co do ceny i liczby wystawionych na sprzedaż obligacji. Zwłaszcza, że większość inwestorów kupując obligacje zamierza zatrzymać je aż do dnia wykupu. Serwis Obligacje.pl dostarcza informacji o największych przeprowadzanych emisjach na rynku pierwotnym (także prywatnych). Jest to więc jeszcze jeden dobry powód, aby zarejestrować się jako użytkownik naszego serwisu.

Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone.