piątek, 26 kwietnia 2024

Newsroom

Jeśli portfel emerytalny z obligacji firm, to w ramach IKE

Michał Sadrak, Obligacje.pl | 17 stycznia 2018
Przykładowy portfel oparty o notowane na Catalyst papiery korporacyjne pochodzące z ofert publicznych da 4,8 proc. rentowności. Brutto i zarazem netto, bo inwestycje w ramach indywidualnych kont emerytalnych umożliwiają zwolnienie z 19-proc. podatku od zysków kapitałowych.

Słowem przypomnienia, inwestycje w ramach IKE pozwalają ominąć podatek od zysków kapitałowych, jeśli wypłata środków zgromadzonych na rachunku emerytalnym odbędzie się po 60. roku życia (55. dla osób z wcześniejszymi uprawnieniami emerytalnymi), a wpłaty na niego następowały w co najmniej pięciu dowolnych latach kalendarzowych. Wcześniejsze wycofanie oszczędności wiązać się będzie z koniecznością zapłacenia 19 proc. podatku, wciąż jednak pozostanie korzystniejszym rozwiązaniem od tradycyjnego rachunku maklerskiego ze względu na odroczenie płatności daniny dla fiskusa.

Ze względu na preferencje podatkowe, roczny limit wpłat na IKE ograniczono do trzykrotności prognozowanego miesięcznego wynagrodzenia w gospodarce narodowej. Obowiązujący w 2018 r. limit wynosi więc 13 329 zł. Aby myśleć o zbudowaniu liczących się oszczędności emerytalnych oczywiście konieczna będzie więc systematyczność. I tak na przykład, gdyby ostrożnie przyjąć, że limit wpłat na IKE będzie rósł o 2,5 proc. rocznie, a my będziemy inwestować na 4,8 proc. rocznie (szczegóły poniżej), to po 20 latach – przy 340 tys. zł wpłat – uda się zgromadzić 556 tys. zł oszczędności emerytalnych na IKE wobec niespełna 505 tys. zł na tradycyjnym rachunku maklerskim, gdzie podatek od zysków kapitałowych pobierany jest na bieżąco (dla uproszczenia pominięto koszty transakcyjne, które w pozostałej części tekstu są uwzględniane).

Budowa portfela emerytalnego złożonego z obligacji korporacyjnych, abstrahując od ograniczania się do jednej klasy aktywów, oprze się głównie o rynek wtórny. Wielkość początkowego kapitału, jak i możliwość udziału wyłącznie w emisjach oferowanych przez dom maklerski prowadzący rachunek IKE, skutecznie ograniczają bowiem dostęp do ofert na rynku pierwotnym.

Metod budowy portfela emerytalnego złożonego z obligacji korporacyjnych jest zapewne tyle ilu na Catalyst jest inwestorów. Naturalnym wyborem wydają się natomiast papiery pochodzące z publicznych emisji prowadzonych na podstawie prospektów zatwierdzonych przez KNF. Jeśli nawet pominąć kwestię ryzyka kredytowego, o którym przyjęło się sądzić, że w przypadku publicznych ofert prospektowych na ogół jest niższe, to wciąż pozostaje znacznie wyższa płynność. Argument nie do przecenienia, zarówno dla inwestorów chcących szybko zająć pozycję, jak i ceniących możliwość w miarę swobodnego wyjścia z inwestycji przed upływem terminu wykupu długu.

Tegoroczny limit wpłat na IKE umożliwia zakup obligacji 13 emitentów (przyjmując każdorazowo inwestycję na poziomie 1 tys. zł nominału), co pokryje większość znajdujących się na Catalyst spółek emitujących dług w trybie oferty publicznej. Wystarczy wykluczyć najkrótsze, zapadające w 2018 r., papiery Capital Parku, Murapolu i Polnordu.

Wybór nie musi ograniczać się do obligacji o najwyższym dochodzie. Oprócz rentowności warto pod rozwagę wziąć także płynność danej serii oraz okres do wykupu. Przykładowy portfel zbudowany według tych kryteriów mógłby dać 4,82 proc. rentowności (4,78 proc. liczonej po cenach ofert sprzedaży; stan na 16 stycznia po sesji giełdowej). Brutto, które jednak w przypadku IKE i spełnienia w przyszłości kryteriów zwolnienia z podatku równe będzie także stopie dochodu netto.

Rentowność przykładowych serii pochodzących z ofert publicznych

Rentowności z powyższych przykładów w sposób oczywisty odzwierciedlają ceny, a więc i rynkowe nastroje w stosunku do emitentów. Przykładowo, zamiana wycenianych z kilkuprocentowym dyskontem podporządkowanych papierów Getin Noble Banku na obligacje innej spółki obniży dochód z całego portfela o 0,2-0,4 pkt proc. Nic też nie stoi na przeszkodzie, by sięgnąć na Catalyst po inne papiery, niż tylko te pochodzące z emisji publicznych. Wszak ograniczenie się do publicznego długu sprawia, że udział banków i spółek windykacyjnych przekroczy w początkowym portfelu 20-proc. próg, co w pewnym sensie oddaje jednak strukturę całego rynku.

Więcej wiadomości kategorii Poradniki