sobota, 23 listopada 2024

Newsroom

Publiczna oferta obligacji niejedno ma imię

Bernard Waszczyk, ems | 8 lipca 2016
Stawiając pierwsze kroki na rynku obligacji korporacyjnych i przyglądając się ich publicznym emisjom, których w ostatnim czasie jest naprawdę sporo, dobrze wiedzieć jakie są ich rodzaje i na czym polega różnica.

Od początku roku przeprowadzono już 20 publicznych ofert obligacji korporacyjnych. W chwili publikacji tego tekstu trwały dwie kolejne. Emitenci kuszą detalicznych inwestorów oprocentowaniem przewyższającym, czasem parokrotnie, lokaty bankowe. Fakt, że chodzi o ofertę publiczną, na przeprowadzenie której zgodę musi przecież wydać Komisja Nadzoru Finansowego, może sprawić, że mniej doświadczeni inwestorzy nie zachowają odpowiedniej dozy czujności. Oferty publiczne różnią się między sobą nie tylko wysokością oferowanego oprocentowania, ale także trybem, w jakim mogą być prowadzone.

Większość publicznych ofert obligacji to emisje odbywające się na podstawie prospektu emisyjnego. Jest to obszerny dokument, zawierający szczegółowy opis samej oferty papierów wartościowych, ale też m.in. szereg dodatkowych informacji o emitencie i jego działalności oraz wynikach finansowych. Prospekt musi zostać zatwierdzony przez KNF, która weryfikuje jego treść pod kątem formalno-prawnym.

Przygotowanie prospektu emisyjnego jest kosztowne i zabiera sporo czasu, co sprawia, że jest opłacalne dla dużych emitentów, planujących pozyskać z emisji obligacji kwoty rzędu przynajmniej kilkudziesięciu milionów złotych.

Istnieje jednak uproszczona ścieżka do tego, aby publicznie oferować obligacji i może być wykorzystywana przez mniejsze podmioty. Dokładnie rzecz biorąc, chodzi o przypadki, gdy emitent chce w ciągu maksymalnie 12 miesięcy uplasować obligacje o równowartości nieprzekraczającej 2,5 mln euro (aktualnie ok. 11 mln zł). Nie musi wówczas przygotowywać prospektu emisyjnego, a wyłącznie memorandum informacyjne. Dokument taki poświęcony jest głównie opisowi samej oferty i znajdziemy tam mniej informacji o emitencie, jego wynikach finansowych, działalności, otoczeniu rynkowym, prognozom rozwoju, etc.

Jednak to nie na ograniczony zakres informacji w memorandum chcielibyśmy zwrócić szczególną uwagę czytelników. Emitenci, podobnie jak w przypadku prospektów emisyjnych, muszą złożyć w KNF także memoranda informacyjne, ale Komisja nie weryfikuje ich tak jak prospektów emisyjnych. Ogranicza się do sprawdzenia czy zakres przedstawionych informacji odpowiada wymogom prawa, ale nie bada ich zgodności z rzeczywistością.

Jedyne, czemu w przypadku emisji memorandowych KNF bacznie się przygląda i co wymaga jej zatwierdzenia, są wszelkiego rodzaju materiały reklamowe (banery, mailingi, prezentacje, reklamy prasowe, itp.). KNF w takich przypadkach dba więc jedynie o to, żeby przekaz marketingowy kierowany do potencjalnych inwestorów był możliwie rzetelny i uczciwy.

Fakt, że prospektowe emisje są lepiej prześwietlane przez KNF nie oznacza z automatu, że takie inwestycje są wolne od jakiegokolwiek ryzyka. Tak samo, nie można zakładać, że każda emisja memorandowa jest naszpikowana potencjalnymi zagrożeniami. Warto jednak o tym pamiętać, przymierzając się do zakupu obligacji w ofercie publicznej.

Dla porządku, trzeba wymienić jeszcze dwa rodzaje emisji publicznych. Możliwe jest bowiem emitowanie obligacji bez prospektu i bez memorandum. Pierwszy to mikro emisje, w których łączne wpływy brutto emitenta nie przekraczają równowartości 100 tys. euro. Drugi, to emisje kierowane wyłącznie do klientów profesjonalnych (w rozumieniu ustawy o obrocie instrumentami finansowymi), gdzie minimalna kwota inwestycji nie może być niższa niż równowartość 100 tys. euro. Zatem inwestorów detalicznych takie przypadki generalnie nie dotyczą. Ścieżka ta jest najczęściej wykorzystywana przez emitentów, których akcje nie są notowane na giełdzie, a chcieliby zaoferować obligacje otwartym funduszom emerytalnym. OFE – zgodnie z przepisami ustawy – mogą bowiem inwestować albo w obligacje firm publicznych, albo w ramach publicznych ofert obligacji. W rzeczywistości więc publiczna emisja obligacji kierowana do podmiotów kwalifikowanych ma więcej wspólnego z emisją prywatną (wąski krąg odbiorców i wysoki próg wejścia) niż z szeroko dostępną ofertą.

Więcej wiadomości kategorii Poradniki