piątek, 19 kwietnia 2024

Newsroom

Wywiad: Kruk chce "doważyć" udział inwestorów indywidualnych w bilansie

pytania zadawał Emil Szweda | 03 września 2019
Piotr Krupa, prezes Kruka, odpowiada na pytania Obligacje.pl

Piotr Krupa, prezes KRUK SAObligacje.pl: W sierpniowej publicznej emisji Kruka brało udział sześć niezależnych domów maklerskich, którym udało się pozyskać zapisy warte 55 mln zł, co jest zapewne efektem lepszym od zakładanego. Czy w kolejnych emisjach przewidujecie zmianę składu konsorcjum?

Piotr Krupa, prezes Kruka: Po pierwsze, bardzo cieszymy się z osiągniętego wyniku. To nie była może duża emisja ani dla rynku, ani dla samego Kruka, ale przeprowadzona w ostatnich dwóch tygodniach wakacji, więc wynik uważam za bardzo dobry.

Do każdej emisji podchodzimy osobno i to był skład konsorcjum na tę konkretną ofertę, w przyszłości ten skład może się zmienić. 

Chcemy brać w odbudowie rynku obligacji korporacyjnych w Polsce i słowo odbudowa nie jest użyte na wyrost. Rynek znacznie się zmienił od czasu, kiedy plasowaliśmy 300 mln zł w czasie zaledwie kilku miesięcy, ale jestem przekonany, że w procesie odbudowy rynek potrzebuje dobrych emitentów, takich jak Kruk. Inwestorzy indywidualni są gotowi do inwestowania części swoich oszczędności w tego typu aktywa, cieszymy się, że udało nam się trafić w ich potrzeby i oczekiwania.

W 2016 r. Kruk z emisji publicznych pozyskał 300 mln zł, ale wówczas znaczącą rolę w plasowaniu waszych obligacji odegrał bankowy dom maklerski. Czy istnieje możliwość pozyskania branży bankowej przy plasowaniu waszych papierów w kolejnych emisjach?

Banki wycofały się z oferowania obligacji korporacyjnych inwestorom indywidualnych z dwóch powodów – zaostrzenia regulacji i defaultu jednego z naszych konkurentów. Wydaje mi się, że banki muszą uporać się z przeszkodami formalnymi i pogodzić się z naszą branżą. Już teraz – na małą skalę – ma miejsce przepływ klientów do niezależnych domów maklerskich, które oferują obligacje korporacyjne, a posiadacze oszczędności ich chcą. Wielu zamożnych klientów banków trzyma środki na lokatach, które są nisko oprocentowane, wartość tych środków zjada inflacja. Banki powinny mieć dla takich klientów produkty umożliwiające im dokonywanie inwestycji w takie produkty, jak nasze obligacje, które dają teraz ponad 5 proc. zysku. Gorąco zachęcam banki do powrotu na rynek obligacji. W mojej ocenie ryzyko dla banków związane z oferowaniem obligacji takich emitentów jak Kruk – o wieloletniej historii działania i obecności na rynku kapitałowym, z przejrzystymi finansami i uczciwą polityką compliance – jest niewielkie. Z kim chcą wrócić na rynek, jeśli nie z nami lub firmami podobnymi do naszej?

W lutym br. Kruk także plasował obligacje warte 25 mln zł w ramach publicznej oferty, wtedy jednak redukcja zapisów sięgnęła kilku procent. Co Pana zdaniem zmieniło się na rynku od tego czasu?

Na przełomie 2018 i 2019 roku spotkaliśmy się z opiniami, że wychodzenie na rynek w tamtym czasie to była misja kamikadze, kondycja rynku pod koniec ubiegłego roku i na początku bieżącego była dużo grosza. . Teraz sytuacja jest nieco inna. Rynek się odbudowuje, niezależne domy maklerskie chcą robić biznes, a inwestorzy chcą takich inwestycji. Oferujący mieli czas na przygotowanie się do nowych regulacji i oswoili się z nimi i to są te główne przyczyny.

Sukces sierpniowej emisji otwiera drzwi do kolejnych ofert. Kiedy inwestorzy mogą się ich spodziewać i czy wartość emisji może wzrosnąć?

Na wielkość ofert wpływa nasze zapotrzebowanie na finansowanie inwestycji. Proszę pamiętać, że mamy silny cash flow. W I kwartale w każdym miesiącu do Kruka wpływało średnio 150 mln zł. Mamy też dostęp do finansowania bankowego. Z drugiej strony historycznie – to jest obserwacja z 15 lat, ale bywają od niej wyjątki – najczęściej to w II półroczu następuje zwiększona podaż bankowych pakietów wierzytelności, a my – jako firma posiadająca dostęp do finansowania dłużnego mamy pewną przewagę nad konkurentami. To z kolei pozwala nam selektywnie podchodzić do inwestycji i kupować te pakiety, gdzie spodziewamy się wyższych zwrotów. Mamy nadzieję na udane inwestycje w IV kwartale i niewykluczone, że wtedy wyjdziemy z propozycją kolejnej emisji.

Aktualnie emisje obligacji kierowane do inwestorów indywidualnych stanowią mniej niż 20 proc. zobowiązań finansowych Kruka. Czy zamierzacie zmienić czy utrzymać ten udział?

Do tej pory przeprowadzaliśmy mniej emisji kierowanych do indywidualnych nabywców obligacji, ponieważ emisje prywatne są łatwiejsze do przeprowadzenia, łatwiej też zbadać zainteresowanie inwestorów profesjonalnych przeprowadzając book-building. Byłoby idealnie, gdyby udział trzech naszych źródeł finansowania rozkładał się po jednej trzeciej. I powoli będziemy chcieli zwiększyć udział inwestorów indywidualnych w tym miksie. 

Oprocentowanie zaoferowane inwestorom indywidualnym jest niższe od tego, które oferowaliście jeszcze w czerwcu inwestorom instytucjonalnym, co nie przeszkodziło w sukcesie emisji publicznej. Czy to znaczy, że w przyszłości inwestorzy instytucjonalni będą musieli pogodzić się z niższym kuponem?

Do każdej emisji podchodzimy indywidualnie, oprocentowanie może się zmienić w przyszłości, wszystko zależy od bieżących warunków, naszych potrzeb i planów. Naszym celem jest zmniejszenie kosztów finansowania i dywersyfikacja jego źródeł. Jesteśmy w interakcji z bankami, gdzie mamy linie kredytowe i kredyty finansujące większość naszej działalność. Jesteśmy w interakcji z inwestorami profesjonalnymi i obecność inwestorów indywidualnych świetnie się w to wszystko wpisuje. To pomaga nam w przeciąganiu liny na naszą stronę, w kontaktach z instytucjami – pokazujemy naszym partnerom, że mamy alternatywne i atrakcyjne dla nas dodatkowe źródło finansowania, dlatego zależało nam na zatwierdzeniu prospektu emisyjnego przez Komisję, a nie był to proces prosty.

Być może pewien wpływ na postawę inwestorów profesjonalnych wywarła sytuacja rynkowa. Fundusze obligacji korporacyjnych już nie notują odpływów, ale napływy są skromne, OFE zapewne nie są już tak aktywnym kupującym jak w przeszłości, a udział branży windykacyjnej w portfelach funduszy obligacji korporacyjnych nie jest wysoki, rzędu 3-4 proc.

Rzeczywiście nastąpił pewien odwrót od branży po głośnym przypadku utraty płynności przez jednego z naszych konkurentów. Nasze wyniki w ostatnich kilku kwartałach też nie rzucały na kolana, ale też nie mieliśmy problemu z uplasowaniem naszych dwóch ostatnich emisji adresowanych do profesjonalnych inwestorów. Mimo braku napływów, funduszom stale zapadają posiadane obligacje, w tym także nasze, i gdzieś te pieniądze chcą inwestować.

Dziękuję za rozmowę.

Więcej wiadomości o Kruk S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst