piątek, 22 listopada 2024

Newsroom

GetBack opublikował sprawozdanie, ale niezaudytowane

Michał Sadrak, Obligacje.pl | 30 maja 2018
Na skutek dokonanych odpisów windykacyjna grupa wykazała ujemne przychody i 1,33 mld zł straty netto za ubiegły rok. Przy 2,31 mld zł aktywów w grudniu posiadała 2,93 mld zł zobowiązań, co rodzi obawy, że wstępne propozycje układowe mogą być zbyt optymistyczne.

We wtorek tuż przed północą GetBack poinformował, że po raz czwarty z kolei nie dotrzyma terminu publikacji sprawozdania finansowego za 2017 r., między innymi z powodu wciąż trwającego badania przez firmę audytorską. Niecałą godzinę później raport został opublikowany, ale bez opinii Deloitte. Być może nie jest to jednak kwestia najważniejsza, jeśli wziąć pod uwagę ustalenia KNF w zakresie żonglowania pakietami wierzytelności celem poprawy wyników, do czego audytor nie zgłaszał zastrzeżeń. Wielce prawdopodobne, że to właśnie wtorkowy komunikat nadzorcy w ostatniej chwili powstrzymał wydanie opinii przez biegłego.

Co do samej treści sprawozdania. Dowiadujemy się z niego, że pod okiem nowych menedżerów dokonano szeregu odpisów, które prowadzą do znacznego obniżenia wartości majątku. Można to też nazwać urealnieniem wartości aktywów, choć zawsze pozostaje cień szansy, że mamy też do czynienia z przygotowaniem gruntu pod jak najkorzystniejszy dla spółki i jej akcjonariuszy układ z wierzycielami. Tak czy inaczej, na skutek aktualizacji wartości portfeli wierzytelności (639,7 mln zł) nawet skonsolidowane przychody GetBacku przyjęły wartość ujemną (-331,1 mln zł). Wynik obciążono też szeregiem pozostałych kosztów, jak na przykład odpis wartości firmy z przejęcia EGB Investments (188,1 mln zł), kary umowne (11,8 mln zł), odpis wartość relacji z klientami (25 mln zł), odpis wartości patentów i licencji (32,6 mln zł). Ponadto, spisano też wynagrodzenie wynikające z umowy ramowej z Trigon TFI (49,2 mln zł) oraz zawiązano rezerwę na umowy gwarancyjne (60 mln zł). Te ostatnie dotyczą udzielonej przez GetBack gwarancji zysku zewnętrznych funduszy wierzytelności, które spółka serwisowała (zwykle były to okolice 6 proc. rocznie).

Pozostając na moment przy samych przychodach, warto zwrócić uwagę, że jeszcze po trzech kwartałach GetBack wykazywał 551,6 mln zł odzysków z własnych portfeli wierzytelności. Na koniec 2017 r. kwota ta spadła do 435,2 mln zł. Bynajmniej nie były to ujemne odzyski w IV kwartale, a strata na sprzedaży pakietów wierzytelności.

Szereg odpisów sprowadził aktywa grupy GetBack do poziomu 2,31 mld zł na koniec grudnia, z czego na portfele wierzytelności przypadało 1,75 mld zł, a inwestycje w jednostki stowarzyszone i fundusze sekurytyzacyjne 0,18 mld zł. Przy 2,93 mld zł zobowiązań GetBack posiadał 0,62 mld zł ujemnych kapitałów własnych.

Na koniec roku zadłużenie finansowe grupy wynosiło 2,41 mld zł, z czego 2,22 mld zł przypadało na obligacje, w tym 554,4 mln zł z opcją put, która dawała obligatariuszom bezwarunkowe prawo do żądania wcześniejszej spłaty. Było to właśnie jedna z głównych przyczyn utraty płynności przez spółkę. W samym IV kwartale GetBack wyemitował 700,3 mln zł obligacji, z czego 230 mln zł z opcją put. Po zakończeniu roku, w I kwartale, spółka emitowała już niemal wyłącznie tego rodzaju papiery (443,6 mln zł, w tym 408,3 mln zł z opcją put).

Ogółem od dnia bilansowego do zatwierdzenia sprawozdania (w praktyce do pierwszych dni kwietnia) GetBack wypuścił jeszcze 465,4 mln zł papierów dłużnych, spłacił zaś 241,1 mln zł, w tym 91 mln zł z opcją put.

Inną ciekawostką dotyczącą obligacji GetBacku jest ich oprocentowanie, które wynosi od 4,5 proc. do… 28 proc. Najwyższą średnią stopą procentową charakteryzuje się dług wygasający w 2021 r. oraz 2022 r. wart odpowiednio 548,3 mln zł oraz 134 mln zł. Przeciętny kupon w tym przypadku to kolejno 9,33 proc. oraz 8,55 proc.

Wobec uruchomionego w maju przyspieszonego postępowania układowego i prawdopodobnie dalszego spadku sprawności operacyjnej firmy, dane z końca 2017 r. to już odległa historia. Nawet jeśli pominąć kwestię braku opinii audytora, do tej bowiem już prawdopodobnie mało kto będzie przywiązywać wagę. Niemniej, opublikowane sprawozdanie może dawać przybliżony obraz realnego majątku spółki, który to z kolei – niestety dla wierzycieli – coraz mocniej oddala szanse na odzyskanie pełnych kwot w toku postępowania restrukturyzacyjnego. Nie będzie przesadą, jeśli uznać w tym momencie, że wstępne propozycje układowe (spłata 65 proc. nominału przez siedem lat, reszta w akcjach) mogą być nawet zbyt optymistyczne. Być może wierzycielom pozostanie więc walka nie o wyższy stopień zaspokojenia, a korzystniejszy układ płatności ratalnych i cenę konwersji długu na akcje.

Sam GetBack nie traci rezonu i zakłada, że restrukturyzacja zadłużenia w drodze układu „umożliwi spółce zaspokojenie należności wierzycieli w znacznym lub pełnym zakresie”.

A kiedy pojawi się opinia biegłego? Tego wciąż nie wiadomo. Na razie GetBack przesunął termin publikacji sprawozdania za I kwartał tego roku, z 30 maja (dziś) na 29 czerwca. Możemy być więc pewni, że do tego czasu nie dojdzie do odwieszenia notowań akcji i obligacji.

Więcej wiadomości o Capitea S.A. (d. GetBack S.A.)

Więcej wiadomości kategorii Purgatorium