sobota, 23 listopada 2024

Newsroom

Raport: Wykupy na Catalyst w 2019 r.

Michał Sadrak, Obligacje.pl | 7 stycznia 2019
Wartość wygasających w tym roku obligacji korporacyjnych na Catalyst to 14,6 mld zł. Dla wielu emitentów pozyskanie refinansowania może okazać się wyzwaniem, mimo że ich sytuacja ekonomiczna wcale nie musiała ulec istotnemu pogorszeniu. Głównym problemem mogą się okazać wprowadzane regulacje oraz wyraźnie niższy popyt ze strony inwestorów.

Oczekujące na wykup 14,6 mld zł korporatów, to o 22 proc. mniej niż przed rokiem, gdy wygasało rekordowe wówczas 18,8 mld zł, w tym aż 12,7 mld zł w papierach Bankowego Funduszu Gwarancyjnego. Jeśli pominąć dług BGK, na ogół traktowany podobnie do obligacji skarbowych, wówczas wartość wygasających w 2019 r. obligacji firm sięga 13,2 mld zł i jest ponad dwukrotnie wyższa niż przed rokiem. W kwocie tej oczywiście największy udział mają banki (plus PZU). Bez nich wygasający dług wart jest 6,5 mld zł (4,5 mld zł rok wcześniej), ale przy wysokim udziale pojedynczych emisji. By wymienić tylko Tauron (1,75 mld zł), Energę (1 mld zł) oraz PKN Orlen (1 mld zł). 

Największe nagromadzenie wykupów na Catalyst przypada już w I kwartale, gdy wygasać będą papiery o łącznej wartości 5 mld zł. Zapada w tym czasie przede wszystkim wart 0,5 mld euro dług PKO Finance, spółki celowej PKO BP, a także BGK (1,39 mld zł) oraz Orlenu (1 mld zł). Kwartał później wartość przypadających wykupów jest z kolei najniższa, sięga 1 mld zł. W III oraz IV kwartale firmy mają zaś do spłaty kolejno 4,3 mld zł oraz 4,2 mld zł.

Na razie przesądzony jest brak terminowej spłaty wygasających w tym roku 13 serii obligacji GetBacku o łącznej wartości 135,3 mln zł. W poprzednich latach nie zdarzyło się jednak, aby w ciągu roku default zaliczyła tylko jedna spółka. Kilku kandydatów do problemów łatwo wskazać, choć nikomu nie można odmówić szans.

Dla spółek, które do tej pory stale korzystały z obligacji i tylko co pewien czas refinansowały dług bieżący rok może okazać się trudnym. „Po GetBacku” rynek korporacyjnego długu zmienia się bowiem na wszystkich frontach. I wzrost kosztów finansowania może tu być akurat najmniejszym problemem. Bez dwóch zdań, napędzany wysokim popytem rynek emitenta dobiegł końca. Fundusze obligacji nieskarbowych notują znaczące odpływy, co hamuje ich apetyt na nowy dług. A przynajmniej część z niego, co wystarczy, żeby nie każda ze spółek mogła liczyć na łatwe pozyskanie refinansowania kosztem tylko lekkiego podniesienia kuponu. Co prawda szansą może być wprowadzenie w połowie roku Pracowniczych Planów Kapitałowych, ale zyskają na tym raczej tylko najsolidniejsi emitenci, którzy i tak niezmiennie mogą liczyć na popyt ze strony TFI i OFE.

Niższy popyt, na razie nawet rzadko testowany, zgłaszają też inwestorzy indywidualni. Default GetBack to najbardziej oczywista przyczyna. Znajdą się jednak i inne, nie mniej istotne. By przypomnieć o ograniczeniu oferowania obligacji w bankach i bankowych domach maklerskich, tak ze względu na stanowisko Komisji Nadzoru Finansowego, jak i unijną dyrektywę MiFID II.

Spadek popytu to tylko jedna kwestia. Dochodzą także zmiany w prawie. Od połowy roku wszystkie emitowane obligacje będą musiały być zdematerializowane i zarejestrowane w Krajowym Depozycie Papierów Wartościowych. To na przykład problem dla inwestorów wyspecjalizowanych w długu podwyższonego ryzyka, którzy wolą obligacje w formie dokumentu (można nimi handlować po defaulcie). Charakter wprowadzanych zmian może budzić choćby obawy o wydolność KDPW. Emitenci zainteresowani w tym roku pozyskaniem obligacyjnego refinansowania muszą więc wziąć pod uwagę kolejny czynnik. Wciąż otwarta pozostaje natomiast kwestia zmian w ustawie o ofercie publicznej, które mogą prowadzić do zniknięcia instytucji emisji prywatnej oraz konieczności przygotowania memorandum lub prospektu dla każdej drugiej i kolejnej oferty w danym roku kalendarzowym. 

Czynników ryzyka dla spółek zainteresowanych w tym roku nowymi emisjami obligacji jest na tyle dużo, że część sama z nich prawdopodobnie zrezygnuje. To jednak akurat ci emitenci, którzy równie dobrze mogą sobie pozwolić na – tańszy – bankowy kredyt lub po prostu spłatę długów z bieżącej działalności, kosztem choćby czasowego obniżenia nakładów inwestycyjnych czy wysokości płaconych dywidend. Spółki nie mające tego komfortu mogą się w tym roku znaleźć w szczególnie trudnej sytuacji. 

W dalszej części tekstu, dostępnej tylko dla zalogowanych użytkowników, omawiamy sytuację poszczególnych spółek.

Żeby dokończyć lekturę należy wykupić abonament

Więcej wiadomości kategorii Catalyst