czwartek, 21 listopada 2024

Newsroom

Sprzedaż nowych mieszkań wciąż ma się dobrze

msd | 6 kwietnia 2016
Większość najważniejszych deweloperów na Catalyst zanotowała w I kwartale wzrost kontraktacji mieszkań, a niektórzy z nich mogą nawet mówić o nowych rekordach. Trwająca koniunktura zapewnia względny spokój obligatariuszom, ale od spółek może wymagać sięgania po nowy dług by uzupełnić kurczący się bank ziemi.

Po trzech miesiącach tego roku o kwartalnych rekordach sprzedaży mieszkań mogą mówić Atal i Robyg, które zakontraktowały odpowiednio 509 i 727 lokali (wzrost o 62 proc. i 36 proc. r/r). Największym tempem wzrostu sprzedaży nowych lokali pochwalić się może natomiast Vantage Development, który podpisał umowy na 250 lokali (wzrost o 169 proc. r/r), z czego 138 mieszkań sprzedano w ramach jednorazowej transakcji z Funduszem Mieszkań na Wynajem przy Banku Gospodarstwa Krajowego.

O solidnych wzrostach sprzedaży mówić można także w przypadku  Dom Development (615 lokali, wzrost o 32 proc. r/r), Lokum Deweloper (172 lokale, wzrost o 43 proc.), Marvipolu (169 lokali, wzrost o 23 proc.) czy Wikany (50 lokali, wzrost o 52 proc.).

Relatywnie niski przyrost kontraktacji na tle pozostałych deweloperów dało się z natomiast zauważyć w przypadku Ronsona (o 11 proc. do 206 mieszkań). Spadek sprzedaży pewny jest natomiast wyłącznie w przypadku J.W. Construction (o 8 proc. do 343 mieszkań). Trudno ocenić faktyczną sprzedaż Polnordu, po tym jak nowy zarząd zmienił sposób prezentacji danych (wiadomo natomiast, że całkowita sprzedaż nieważona udziałem grupy była niższa).

Z najważniejszych deweloperów mieszkaniowych na Catalyst danych o sprzedaży nie podał natomiast Murapol.

Ogółem, tam gdzie dane są dostępne i nie budzą wątpliwości, sprzedaż dziewięciu notowanych na Catalyst deweloperów mieszkaniowych wzrosła o 35 proc. do 3,04 tys. lokali. Oprócz wspomnianych wyżej Murapolu i Polnordu dane nie obejmują kilku innych spółek, jak Developres, ED Invest, Mak Dom, Nordic Development, Salwirak, Unidevelopment, Victoria Dom czy Włodarzewska. Tak czy inaczej, trend utrzymywany przez największe podmioty na rynku oraz całoroczne prognozy spółek dotyczące sprzedaży nie budzą wątpliwości. Deweloperzy kontynuują dobrą passę, czym zapewniają sobie napływ środków będących gwarancją bieżącej obsługi zadłużenia. Dla obligatariuszy same zyski mogą mieć znaczenie drugorzędne, zwłaszcza, że bieżąca sprzedaż decyduje przede wszystkim o wynikach, które zostaną wykazane dopiero za kilka kwartałów (po odebraniu kluczy przez nabywców).

Mówiąc o wysokiej sprzedaży deweloperów liczyć trzeba się z kurczącym bankiem ziemi, a tym samym i zwiększonymi potrzebami inwestycyjnymi. Mówimy więc o wzroście zadłużenia i kosztów jego obsługi. Koniunktura na rynku mieszkaniowym może być dla spółek dobrym czasem na plasowanie kolejnych emisji, choć przy trzy-, czteroletnich tenorach należy liczyć się z tym, że papiery wygasać będą prawdopodobnie podczas zupełnie innej fazy rynku niż obecnie. Wysoka sprzedaż deweloperów trwa na tyle długo, że dywagacje nad popularnym stwierdzeniem „każdy trend się kiedyś kończy” bynajmniej nie są całkowicie pozbawione podstaw. 

Jednym z ryzyk dla rynku jest obecnie wyczerpanie tegorocznej puli środków przeznaczonych na dopłaty w programie Mieszkanie dla Młodych. Z drugiej jednak strony stopy procentowe pozostają rekordowo niskie (ale rosną marże), co w połączeniu z uruchomieniem programu „500+”, może wciąż pozytywnie wpływać na popyt kredytowy. Zresztą ostatnimi czasy duża część transakcji na rynku mieszkaniowym opłacana jest gotówką (np. w Dom Development zakupy te stanowią 35 proc.).

Na Catalyst notowanych jest blisko 20 typowo mieszkaniowych deweloperów o bardzo zróżnicowanej kondycji finansowej, a tym samym i rentownościach obligacji. I tak na przykład w przypadku Robygu rentowności spadają nawet poniżej 4 proc. (seria z wykupem w 2019 r.), a dla wygasających w przyszłym miesiącu obligacji Włodarzewskiej są one trzycyfrowe. 

Więcej wiadomości kategorii Catalyst