poniedziałek, 25 listopada 2024

Newsroom

mBank uruchomił indeks obligacji korporacyjnych

Emil Szweda, Obligacje.pl | 17 października 2013
Prezes banku nazywa stworzenie indeksu wkładem intelektualnym w rozwój polskiego rynku obligacji korporacyjnych. Ale jest i cel marketingowy, a na końcu także biznesowy.

   Indeks notowany jest od dziś, dostępny na stronach internetowych banku i w serwisie Bloomberga. Jego ostatnie wskazania to 106,98, co oznacza, że w ciągu roku wzrósł o 6,98 proc. (indeks obliczono wstecz do początku października zeszłego roku).

   Konstrukcja indeksu uwzględnia i zmiany notowań najbardziej płynnych papierów notowanych na Catalyst (plus kilka ważnych z punktu widzenia gospodarki, acz całkowicie niepłynnyych obligacji z BondSpot) oraz naliczane odsetki. W przypadku wypłaty odsetek, "indeks reinwestuje" otrzymane środki w skład koszyka. W ten sposób stworzono indeks "zawsze rosnący", pomijając sytuację, w której część papierów mocno traci na wartości (tak stało się w marcu 2013 r. ze względu na spadek cen obligacji deweloperów).

   Skład koszyka jest zmienny, aktualizowany co miesiąc - arbitralnie - przez aministratora indeksu. Obecnie znajdują się w nim papiery BOŚ, Best, Capital Park, Czerwonej Torebki, Energa (BondSpot), Fast Finance, Ferratum, Ferro, Getin Noble Bank (GNB0218), Giełdy, Kredyt Inkaso, Kruka (dwie serie), Meritum Bank, Mo-Bruk, Multimedia Polska, M.W. Trade, OT Logistics, PCC Rokita (wszystkie cztery serie), PCZ (dwie serie), PGE (BondSpot), PGNiG (BondSpot), PKN Orlen (seria z Bond Spot i seria z rynku detalicznego 0 PKN0517), PKO BP (Bond Spot), Polnord, Pragma Faktoring (dwie serie), P.R.E.S.C.O. Group, Robyg. Choć wybór jest arbitralny, to w istocie istnieją pewne ograniczenia, które sprawiają, że większość notowanych serii do indeksu nie trafiła. Obok płynności (skali i liczby transakcji) są to pochodzenie (emitent musi być polską spółką), wielkość emisji (od 10 mln zł, ale do ważony wpływ na indeks nie może przekroczyć 100 mln zł jednego emitenta) oraz czas do wykupu (tenor nie może być krótszy niż dwa lata w dniu emisji, a do wykupu nie może być mniej niż sześć miesięcy).

   Z indeksu wykluczane są papiery, co do których pojawia się ryzyko defaultu, przy czym ryzyko to wskazywane jest przez rynek (spadek ceny obligacji), nie zaś ocena wiarygodności kredytowej dokonana przez administratora indeksu. Zwłaszcza ten ostatni element jest dyskusyjny - skoro kryteria płynności są zachowane (często handel spekulacyjny wzmaga obroty właśnie na zagrożonych seriach), a ceny odwzorowują nastawienie inwestorów do części rynku, być może należałoby zatrzymać te papiery w indeksie. W czasie konferencji prasowej nt. indeksu jego twórcy odmówili podania informacji, których konkretnie deweloperów usunięto z indeksu (w grę wchodzą Gant lub Marvipol). 

   Komentarz Obligacje.pl

   Przedstawiciele banku nie kryli, że stworzenie indeksu jest związane z oczekiwaniami co do wzrostu rynku obligacji korporacyjnych w Polsce. Rynek choć dziś jest ułomny i płytki, w przyszłości może być wielokrotnie większy niż dziś. Wiadomo zaś, że kto pierwszy zbuduje na nim pozycję, ten będzie miał lepszą pozycję konkurencyjną, gdy będzie to już rozwinięty rynek (na bazie tych oczekiwań powstał serwis Obligacje.pl, zatem intensję rozumiemy bardzo dobrze). To prosta zasada biznesowa - pierwszy na rynku ma większe szanse na jego podbój. A mBank stworzył pierwszy indeks obligacji korporacyjnych.

   Cezary Stypułkowski, prezes banku, podkreślał wprawdzie, że celem stworzenia indeksu jest wkład intelektualny w rozwój rynku (indeks może być benchmarkiem dla funduszy inwestycyjnych, ale także dla inwestorów detalicznych inwestujących na tym rynku), ale nie krył wcale, że ambicje banku sięgają dalej.

   mBank, czy też raczej wciąż jeszcze BRE, jest dużym graczem na rynku obligacji, ale kojarzonym obecnie z obligacjami skarbowymi lub dużymi przedsięwzięciami (w rodzaju emisji obligacji PKO BP dla instytucji). Na detalicznej części Catalyst nie ma bodaj ani jednej serii, dla której organizatorem emisji byłby DI BRE czy sam bank. Dlatego stworzenie indeksu należy odczytać jako sygnał, że bank chce wejść na rynek średnich i małych emisji (małych, czyli w tym wypadku chodzi o kilkadziesiąt milionów) co pozostaje zresztą w zgodzie z linią biznesową samego banku (obsługuje dziś 15 tys. przedsiębiorstw - nie wszystkie z nich mogą być duże).

   Cezary Stypułkowski i w czasie konferencji i rozmowie kuluarowej z serwisem Obligacje.pl nie krył także, że ma świadomość jak bardzo reputacyjny jest to biznes w przypadku, gdy obligacje oferuje się detalicznym inwestorom. Zapewnił więc, że zasadą banku będzie branie części emisji na książkę (tj. kupowanie ich za własne środki). Natomiast nie jest przesądzone, czy bank będzie chciał organizować emisje kierowane do detalicznych inwestorów.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst