czwartek, 18 kwietnia 2024

Newsroom

Kluczowe instytucje tłumaczą się raportu NIK ws. GetBacku

msd | 22 stycznia 2020
GPW, UKNF i UOKiK odpierają zarzuty Najwyższej Izby Kontroli dotyczące ich zaniechań w sprawie GetBacku. UKNF, któremu oberwało się najbardziej, część interpretacji przepisów i ustaleń Izby uznał za „dyskusyjne” i „wątpliwe”.

We wtorek NIK opublikował informację o wynikach kontroli dotyczącej „działalności organów i instytucji państwowych oraz podmiotów organizujących rynek finansowy wobec spółki GetBack S.A., podmiotów oferujących jej papiery wartościowe oraz ją audytujących”. W skrócie, według NIK instytucje państwowe nie zapewniły skutecznej ochrony konsumentów przed niezgodą z prawem działalnością GetBacku, na co wskazuje już sam tytuł komunikatu Izby („Bez ochrony państwa”).

Najbardziej od NIK-u oberwało się Urzędowi Komisji Nadzoru Finansowego, który swoje obszerne uwagi do ustaleń Izby zgłosił w korespondencji z nią prowadzoną (jest ona częścią raportu). 

W niektórych obszarach UKNF uznał ustalenia faktyczne NIK, prezentowane przez NIK interpretacje przepisów lub sformułowane wnioski za dyskusyjne czy też wątpliwe, co znalazło wyraz w korespondencji między UKNF a NIK – informuje Urząd Komisji Nadzoru Finansowego.

Jak wyjaśniono, wystąpienie NIK zostało „wnikliwie przeanalizowane”, a UKNF jest obecnie w trakcie wdrażania działań zmierzających do realizacji zaleceń zawartych w wystąpieniu pokontrolnym.

Mając świadomość znaczenia zaufania dla właściwego funkcjonowania rynku finansowego, obecne kierownictwo Urzędu prowadzi zdecydowane działania zmierzające do ograniczenia ryzyka wystąpienia podobnych sytuacji w przyszłości, a także do dalszej profesjonalizacji funkcjonowania Urzędu i podnoszenia jego sprawności i efektywności – kończy UKNF swój krótki komunikat.

Do uwag NIK-u odniosły się też GPW oraz UOKiK. Giełda wyjaśnia, że dopuszczenie akcji GetBacku do obrotu nastąpiło zgodnie z obowiązującymi przepisami. Tłumacząc się z przyznania spółce nagrody, która – zdaniem NIK – miała dodatkowo wzmocnić wizerunek windykatora, GPW argumentuje natomiast, że opierała się o publicznie dostępne informacje, w tym zatwierdzone przez nadzór prospekty emisyjne, opinie biur maklerskich, oceny agencji ratingowych, czy wreszcie raporty samej spółki.

Giełda tłumaczy się także z tego, że nie podjęła żadnych działań, które byłyby następstwem otrzymanego w grudniu 2017 r. zawiadomienia sygnalisty, w którym jest mowa o tym, że działalność spółki nosi znamiona piramidy finansowej. GPW tłumaczy, że w zawiadomieniu nie wskazano nazwy spółki, ani jej oficjalnego skrótu giełdowego (z raportu NIK-u wynika, że posłużono się określeniem „GB”). Ostatecznie Giełda przypomina, że zawiadomienie to wpłynęło też do KNF, UOKiK oraz do firm audytorskich.

Z tego samego wątku tłumaczy się teraz także UOKiK.

- Nie zignorowaliśmy anonimowego zawiadomienia, na które powołuje się NIK. Dotyczyło ono mechanizmów finansowych działania GetBack, jednak ich wyjaśnienie wykraczało poza nasze kompetencje - ich ocena leżała w gestii innych organów i instytucji, do których to pismo zostało również skierowane. Tylko jedna opisywana przez sygnalistę kwestia mieściła się w naszych kompetencjach – chodziło o działania windykacyjne GetBack. Sygnał w związku z tym został włączony do akt toczącego się już postępowania dotyczącego windykacji, które już urząd prowadził – powiedział Marek Niechciał, prezes UOKiK, cytowany w komunikacie prasowym.

UOKiK nie zgadza się także z zarzutem NIK-u dotyczącym czasu reakcji. Jak podano, Urząd zareagował „bardzo szybko”. Tłumaczy to tym, że rozpoczął kontrole w biurach GetBacku po kilku dniach od pierwszych doniesień prasowych o problemach z obligacjami windykatora.

– Wiem, że wiele osób liczy na rychłe zakończenie postępowania przeciwko GetBack. Prowadziliśmy na ten temat rozmowy z nadzorcą sądowym i zgodnie z obowiązującymi przepisami z ostatecznym rozstrzygnięciem jesteśmy zmuszeni zaczekać na to aż postanowienie Sądu Rejonowego we Wrocławiu o zatwierdzeniu układu w sprawie GetBack stanie się prawomocne. Rozstrzygnięcia, jakie możemy orzec w decyzji, zależą od tego, czy układ wejdzie w życie. Zależy nam przede wszystkim na tym, żeby były korzystne dla poszkodowanych obligatariuszy – kończy prezes UOKiK.

Więcej wiadomości o Capitea S.A. (d. GetBack S.A.)

Więcej wiadomości kategorii Prawo