czwartek, 21 listopada 2024

Newsroom

UKNF stawia na listy zastawne, także dla inwestorów indywidualnych

msd | 17 maja 2023
Nadzorca chce nałożyć na banki obowiązek zwiększenia finansowania kredytów hipotecznych długoterminowymi instrumentami dłużnymi, co może spowodować konieczność uplasowania nawet 147 mld zł nowych papierów. Polski rynek jest na to za mały, ale UKNF liczy, że w zakup listów zastawnych włączyć mógłby się NBP oraz klienci detaliczni.

Urząd Komisji Nadzoru Finansowego proponuje nałożenie na banki nowego wymogu w zakresie długoterminowego finansowania. W zamierzeniu miałoby to poprawić bezpieczeństwo sektora poprzez lepsze zarządzanie ryzykiem stopy procentowej i ustabilizowanie źródeł finansowania kredytów hipotecznych. Geneza problemu (finansowanie hipotek krótkoterminowymi depozytami), czy chęć jego złagodzenia bynajmniej nie są nowe, lecz tym razem nadzorca wyszedł z propozycją wprowadzenia wskaźnika finansowania długoterminowego (WFD), który zobowiązane byłyby wypełniać banki.

Według przedstawionych założeń, WFD miałby obrazować relację nadwyżki funduszy własnych i instrumentów dłużnych (obligacji podporządkowanych, MREL, senioralnych oraz listów zastawnych) do detalicznych kredytów mieszkaniowych. Zależnie od przyjętego wariantu, wskaźnik ten miałby wynosić 20 proc., 40 proc. lub 60 proc. 

- WFD będzie obowiązywał wszystkie banki, w pierwszej kolejności komercyjne, a także te, które nie posiadają w swojej grupie banku hipotecznego. One po prostu będą mogły wypełnić wymóg emitując obligacje senioralne lub podporządkowane. Ale jeśli oczywiście wyemitują MREL, to także zaliczy się do wskaźnika – wyjaśnił Kamil Liberadzki, dyrektor Departamentu Rozwoju Regulacji Urzędu Komisji Nadzoru Finansowego, w swoim wystąpieniu podczas Europejskiego Kongresu Finansowego.

Według obliczeń UKNF, opartych o siedem największych banków z portfelem kredytów mieszkaniowych o łącznej wartości 470 mld zł (75 proc. rynku), na koniec ubiegłego roku średni wskaźnik WFD wynosił 21,3 proc. (25,9 proc. po spełnieniu wymogu MREL). Zależnie od kredytodawcy, było to między 0,1 proc. a 34,7 proc.

- W wersji łagodnej ta siódemka banków musiałaby wyemitować 14,5 mld zł dłużnych papierów wartościowych, żeby spełnić WFD. Przy czym, rozkładałoby się to głównie na trzy banki. Gdyby przyjąć WFD na poziomie 40 proc. należałoby wyemitować 66 mld zł dłużnych papierów wartościowych, a w wersji hard (60 proc. - red.) byłoby to 137 mld zł – wyjaśnił Kamil Liberadzki.

Jak przyznał, intencją nadzoru jest, aby emisje te trafiły głównie na rynek krajowy. W przeciwnym razie, uzależnienie banków od eurorynku byłoby po prostu zamianą jednego ryzyka systemowego na inne.

- Już dziś ten rynek (krajowy – red.) jest za mało pojemny, a my mówimy o zwiększeniu wymogu jeszcze o dziesiątki miliardów złotych (…) Gdyby udział listów zastawnych w aktywach zarządzanych przez polskie instytucje był podobny do średniej w Unii Europejskiej (…), to moglibyśmy zwiększyć potencjał tego rynku z kilkunastu miliardów do 70 mld zł – wskazał przedstawiciel Urzędu.

Jak sam przyznał, to cały czas za mało, gdyby przyjąć wersję restrykcyjną WFD i konieczność przeprowadzenia emisji na 137 mld zł.

- Zatem trzeba poszukać nowego potencjału, nowych rynków zbytu dla hipotecznych listów zastawnych i bankowych dłużnych papierów wartościowych – zauważył, przypominając o ograniczeniach w nabywaniu obligacji podporządkowanych i MREL przez inwestorów indywidualnych.

- Najbardziej ciekawym pomysłem, czy najbardziej obiecującym, są (…) detaliczne listy zastawne oferowane na nowoczesnej elektronicznej platformie prowadzonej przez Giełdę Papierów Wartościowych – powiedział Kamil Liberadzki.

Na prezentacji towarzyszącej wystąpieniu przedstawiciela UKNF wskazano również, że obok dotychczasowych nabywców i klientów detalicznych listy zastawne kupować mógłby także Narodowy Bank Polski oraz Europejski Bank Odbudowy i Rozwoju.

Wśród propozycji UKNF znajduje się także wyłączenie listów zastawnych z podatku bankowego, tak jak ma to obecnie miejsce w przypadku obligacji skarbowych. Ponadto, Urząd proponuje też wprowadzenie specjalnych funduszy inwestycyjnych skupionych na listach zastawnych oraz nałożenie obowiązku nabywania tego typu papierów przez PPK. 

Na koniec ubiegłego roku łączna wartość wyemitowanych przez polskie banki listów zastawnych wynosiła 21 mld zł, pokrywając 4,7 proc. portfela kredytów na nieruchomości mieszkalne. Blisko dwie trzecie tych emisji (62 proc.) denominowane było w euro.

Aktualnie swoimi bankami hipotecznymi dysponują tylko PKO, Pekao, ING, mBank oraz Millennium.

Więcej wiadomości kategorii Prawo