wtorek, 23 kwietnia 2024

Newsroom

Według NIK instytucje państwowe zawiodły w sprawie GetBacku

msd | 21 stycznia 2020
Najwyższa Izba Kontroli nie zostawiła suchej nitki na instytucjach państwowych, które – jej zdaniem – nie zapewniły skutecznej ochrony konsumentów przed niezgodną z prawem działalnością GetBacku oraz podmiotów oferujących i dystrybuujących papiery wartościowe spółki.

Najbardziej oberwało się Urzędowi Komisji Nadzoru Finansowego, który według NIK-u „nie zidentyfikował sygnałów wskazujących na nieprawidłowości na podstawie informacji udostępnianych przez spółkę, jej audytorów i inne podmioty z nią współpracujące”. To jeden z wielu wniosków opublikowanych przez NIK w informacji o wynikach kontroli na temat działalności organów i instytucji państwowych oraz podmiotów organizujących rynek finansowych wobec spółki GetBack, podmiotów oferujących jej papiery wartościowe oraz ją audytujących.

Jak zaznacza NIK, GetBack prowadził wysoce agresywny model biznesowy, czego odzwierciedleniem ma być między innymi windowanie cen wierzytelności na przetargach, czy ośmiokrotny wzrost aktywów w latach 2014-2017. Jak zaznaczono, GetBack prezentował „bardzo dobre” wyniki, które były jednak „sfałszowane”. Zdaniem NIK, GetBack między innymi manipulował wyceną pakietów, a także kupił akcje innej firmy windykacyjnej (EGB Investments), wykazując ich zawyżoną wartość.

Dzięki sztucznie wykreowanym wynikom spółka była przedstawiana jako atrakcyjny podmiot rynku finansowego, którego instrumenty generowały wyższe dochody dla inwestorów niż lokaty bankowe – wyjaśnia NIK.

Izba przytacza też kolejne, powszechnie znane po fakcie, informacje o wysokich wynagrodzeniach dla sprzedawców obligacji GetBacku, prowadzących także do missellingu. NIK przypomina też, ze Idea Bank i kilkadziesiąt innych podmiotów uczestniczyło w sprzedaży długu GetBacku w sposób nielegalny.

Najwyższa Izba Kontroli oceniła negatywnie, że KNF i jej Urząd na odpowiednio wczesnym etapie nie wykryły nieprawidłowości w działalności GetBack S.A. oraz w procesie oferowania i sprzedaży papierów wartościowych. Wskutek tego organ nadzoru nie zrealizował swojego ustawowego celu, jakim jest zapewnienie prawidłowego funkcjonowania rynku finansowego, jego bezpieczeństwa oraz ochrony jego uczestników. Zdaniem NIK, było to spowodowane ograniczoną skalą działań UKNF w ramach posiadanych uprawnień – podaje NIK.

Izba zaznacza, że przez pięć lat, licząc od września 2012 r., nadzorca nie przeprowadził w GetBacku żadnej kontroli, aby sprawdzić jej sytuację finansową i sposób wykonywania zadań, na które KNF udzieliła spółce zezwolenie (chodzi o zezwolenie na zarządzanie wierzytelnościami funduszy inwestycyjnych). Według NIK-u, rzetelnie przeprowadzona kontrola pozwoliłaby na wykrycie nieprawidłowości w wycenach pakietów wierzytelności prowadzących do zawyżenia ich wartości i sztucznego wykreowania wyniku finansowego spółki, tak jak to nastąpiło podczas kontroli w 2018 r.

Zdaniem NIK-u, UKNF otrzymywał też sygnały uzasadniające podjęcie inspekcji w GetBacku. To zaś „mogłoby” przełożyć się na mniejszą skalę emisji obligacji i niższe straty inwestorów. Wątek ten Izba kończy wnioskiem, że kontrola w GetBacku była spóźniona.

NIK zarzuca też nadzorcy, że aż do września 2018 r. nie analizował on rynku wierzytelności, a więc i wpływu agresywnej polityki cenowej GetBacku. Zdaniem Izby stoi to w sprzeczności z koncepcją leżącą u podstaw utworzenia Komisji Nadzoru Finansowego, sprawującej nadzór nad wszystkimi segmentami rynku finansowego.

Jak podano, do lutego 2018 r. KNF nie sprawowała także rzetelnego nadzoru nad towarzystwami funduszy inwestycyjnych współpracującymi z GetBackiem. 

W 2017 r. UKNF przeprowadził kontrolę tylko w jednym towarzystwie i mimo iż wykazała ona nieprawidłowości, Urząd nie zdecydował się na przeprowadzenie kontroli w innych TFI, których funduszami zarządzała GetBack S.A. – napisano.

NIK zwraca też uwagę, że mimo kontroli w bankach, UKNF „nie wykrył także nielegalnych praktyk związanych ze sprzedażą obligacji”.

(…) zdaniem NIK, tym bardziej nieprawidłowe i obniżające skuteczność ochrony klientów rynku kapitałowego było wieloletnie akceptowanie przez UKNF interpretacji przepisów ustawy o obrocie instrumentami finansowymi w sposób pozwalający firmom inwestycyjnym na sprzedaż obligacji korporacyjnych, w tym GetBack S.A., bez konieczności zawierania z klientem umowy na świadczenie usług maklerskich – podał NIK.

Zdaniem Izby, brak konieczności zawierania z klientami umów na świadczenie usług maklerskich pozwalał uniknąć testów adekwatności oferowanych instrumentów, stąd ich nabywcy nie byli zapoznawani z ryzykiem. NIK zwraca uwagę, że dopiero w lutym 2017 r. UKNF wystąpił do resortu finansów o zmianę przepisów w tym zakresie, co – jego zdaniem – było spóźnione. Jak podano, wcześniejsze wprowadzenie zmian służyłoby zapewnieniu lepszej ochrony kupujących obligacje oraz ułatwiałoby dochodzenie roszczeń.

NIK zauważa, że dopiero po zaprzestaniu obsługi zobowiązań przez spółkę skontrolowane podmioty - UKNF, UOKiK, Komisja Nadzoru Audytowego - podjęły intensywne działania w celu identyfikacji rodzajów i skali naruszeń przepisów przez GetBack S.A., podmioty oferujące jej papiery wartościowe i audytorów badających sprawozdania finansowe spółki – podano.

Są też pozytywy, choć dotyczą one działań podejmowanych już po wybuchu afery. NIK zauważa, że UKNF podjął skuteczne działania nadzorcze, w tym kontrole i postępowania administracyjne, a także nałożył sankcje na niektóre podmioty odpowiedzialne za nieprawidłowości. Jak podano, UKNF intensywnie zaczął działać także wobec podmiotów nadzorujących oraz audytujących GetBack w celu między innymi ustalenia ich roli w dopuszczeniu do powstania nieprawidłowości oraz wyegzekwowania odpowiedzialności za ewentualne naruszenie przepisów. Izba zwraca też uwagę, że kontrole nadzoru wykazały nieprawidłowości w TFI.

Działania organu nadzoru nie były jednak w pełni rzetelne, przede wszystkim ze względu na brak wszczęcia postępowania administracyjnego wobec jednego z TFI, niepowiadomienie prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez inne TFI, niepowiadomienie Komisji Nadzoru Audytowego oraz Polskiej Izby Biegłych Rewidentów o nieprawidłowościach w działalności biegłych rewidentów, badających sprawozdania finansowe podmiotów nadzorowanych – informuje NIK.

Izba zwraca też uwagę na sposób dopuszczenia instrumentów finansowych GetBacku do obrotu na GPW. Wprawdzie odbyć się to miało zgodnie z obowiązującymi przepisami, ale przy braku nadzoru nad przygotowaniem dla zarządu GPW opinii w sprawie dopuszczenia obligacji i akcji GetBacku do obrotu.

(…) dopuszczenie papierów wartościowych do obrotu na rynku regulowanym było w rzeczywistości uzależnione od oceny sytuacji finansowej GetBack dokonanej przez jednego pracownika, przy braku mierzalnych jej kryteriów i faktycznego nadzoru nad tą oceną – wyjaśnia NIK.

Według NIK-u, zarząd giełdy dodatkowo wzmocnił wizerunek windykatora przyznając mu w lutym 2018 r. nagrodę za optymalne wykorzystanie rynków GPW. Miało się to odbyć dwa miesiące po tym, jak GPW, UKNF i UOKiK otrzymały zawiadomienie sygnalisty, w którym anonimowy informator powiadomił o nieprawidłowościach w działalności GetBacku i TFI z nim współpracujących. W zawiadomieniu miała być mowa o tym, że działalności spółki nosi znamiona piramidy finansowej.

W końcu oberwało się też UOKiK-owi, który – zdaniem Izby – podjął zasadne działania na rzecz ochrony konsumentów, ale były one „długotrwałe i niepełne, co ograniczało ich skuteczność”.

UOKiK nie zareagował na informację sygnalisty w grudniu 2017 r. o podejrzeniu piramidalnego charakteru działalności Spółki. Nie dostrzegł w niej zagrożeń dla konsumentów. Wynikało to w szczególności z założenia Urzędu, że ocena wskazanych przez sygnalistę problemów należała do zadań KNF, która jak wynikało z treści pisma również otrzymała to zawiadomienie. Zdaniem NIK, było to nieprawidłowe podejście, gdyż uprawnienia w zakresie eliminowania praktyk naruszających zbiorowe interesy konsumentów są uprawnieniami przyznanymi bezpośrednio Prezesowi UOKiK, a nie KNF – podał NIK.

Jak zaznaczono, prezes UOKiK-u zaczął intensywnie działać na rzecz ochrony posiadaczy obligacji, ale dopiero w kwietniu 2018 r., tuż po wybuchu afery.

Opublikowany przez NIK dokument zawiera też stanowiska nadzorowanych podmiotów, w tym KNF oraz UOKiK. Ogólnie rzecz biorąc, przewodniczacy KNF oraz prezes UOKiK nie zgadzają się wnioskami przedstawionymi przez Izbę. I tak na przykład, znaczna część uwag pod adresem nadzoru została określona w jego stanowisku mianem nieuzasadnionych, a także niemających potwierdzenia w stanie prawnym i faktycznym. 

NIK odniósł się też do działań Rzecznika Finansowego, którego działania „w zdecydowanej większości przypadków były długotrwałe i – poza jednym przypadkiem – nieskuteczne”. Jednocześnie zwrócono też jednak na ograniczone uprawnienia Rzecznika.

Izba odstąpiła natomiast od oceny skuteczności działań Komisji Nadzoru Audytowego, która wciąż nie przyjęła raportu z kontroli w Deloitte, firmie audytującej GetBack w latach 2015-2017.

Informacje NIK o wynikach kontroli zawierają też wnioski, które miałyby na celu ułatwić dochodzenia roszczeń osobom poszkodowanym przez instytucje finansowe oraz wzmocnienie ochrony inwestorów na rynku finansowym. Pierwszy z trzech kluczowych wniosków odnosi się do zmiany przepisów o tajemnicach ustawowo chronionych, którymi objęte są działania KNF i jej urzędu. Jak zaznaczono, obecne przepisy „służą one przede wszystkim ochronie interesów podmiotów rynku finansowego, a pomijają interesy osób poszkodowanych”. Drugi z wniosków NIK-u zmierza do wzmocnienia pozycji konsumentów w postępowaniach cywilnych (np. „wprowadzenie odwróconego ciężaru dowodowego tak, żeby to przedsiębiorca był w obowiązku udowodnić, że dopełnił wymogów uczciwego obrotu, a nie konsument, że jest ofiarą nieuczciwej praktyki”). Ostatni z wniosków dotyczy zaś obniżenia kosztów sądowych w postępowaniach cywilnych.

Jak wynika z opublikowanych materiałów, NIK chce też obowiązku nagrywania rozmów sprzedażowych podczas transakcji realizowanych nie tylko na odległość, ale i w siedzibie podmiotów oferujących instrumenty finansowe. Izba postuluje także rozszerzenie obowiązków i uprawnień KNF i  prezesa UOKiK dotyczących ostrzeżeń publicznych. W końcu NIK poparł też propozycję uregulowania w kodeksie karnym przestępstwa polegającego na oszustwie finansowym o charakterze piramidy finansowej. Izba chciałby, żeby ściąganie sprawców było możliwe jeszcze na etapie, gdy piramida taka pozostaje wypłacalna. 

Niezależnie od tego NIK sformułowała w wystąpieniach pokontrolnych, skierowanych do jednostek kontrolowanych, 15 wniosków w celu usunięcia stwierdzonych nieprawidłowości lub ich przyczyn. Według informacji przekazanych przez jednostki kontrolowane wnioski te zostały przyjęte do realizacji lub zostały zrealizowane – zakończył NIK. 

Pełna treść raportu wraz ze stanowiskami kontrolowanych instytucji dostępna jest tu.

Więcej wiadomości o Capitea S.A. (d. GetBack S.A.)

Więcej wiadomości kategorii Prawo