czwartek, 21 listopada 2024

Newsroom

Dług netto Kruka zbliża się do 5 mld zł

ems | 9 listopada 2023
Ekspansja lidera branży windykacyjnej finansowana jest głównie rosnącym długiem netto, za którym zyski przestały nadążać. Niemniej, Kruk może sobie pozwolić na takie działania, ponieważ jego wskaźniki zadłużenia wciąż mieszczą się na niskim poziomie.

W istocie, niskie wskaźniki zadłużenia stały się jedną z przewag konkurencyjnych Kruka i umożliwiają grupie zwiększenie skali inwestycji, głównie na rynkach zagranicznych (po trzech kwartałach 82 proc. inwestycji Kruk dokonał poza Polską), głównie w Hiszpanii (36 proc. inwestycji) i Włoszech (33 proc.), przy czym sama skala inwestycji jest rekordowa (1,9 mld zł) i niechybnie przekorczy 2 mld zł przed końcem roku.

Sęk w tym, że europejscy rywale Kruka mocno lewarowali działalność już wcześniej i wzrost kosztów finansowania „odcina im tlen”, a dokładniej, ogranicza dostęp do nowych środków lub ich pozyskanie musiałoby być drogie, być może powyżej dwucyfrowych wartości w EUR. Stąd też Kruk, który po pierwsze może wciąż bez przeszkód pozyskiwać finansowanie, a po drugie jest ono tańsze dla Kruka niż dla rywali, ma duże pole do popisu.

- Nie chcę powiedzieć, że konkurencja nie istnieje, ale mamy istotny udział w rynkach, na których działamy – powiedział Piotr Krupa, prezes i założyciel Kruka na czwartkowym spotkaniu z inwestorami.

- Nigdy jeszcze nie spotkaliśmy się z taką sytuacją – przyznał Michał Zasępa, członek zarządu Kruka ds. finansowych.

Sytuacja pozwala Krukowi kupować pakiety wierzytelności relatywnie tanio, ale jest pewien haczyk.

- Ze względu na wysokie koszty odsetkowe, te pakiety, które teraz kupujemy wpływać na zysk nie teraz i nie w przyszłym roku, ale w kolejnych latach – zastrzegł Michał Zasępa.

Innymi słowy, Kruk mocno inwestuje (do końca III kw. skala inwestycji wzrosła o 47 proc. r/r) w czym pomagają zaciągane zobowiązania. Oczywiście w zdobyciu środków pomagają rosnące spłaty z portfeli (o 19 proc. w III kwartale), które po trzech kwartałach sięgnęły 2,3 mld zł, a dwunastomiesięczna EBITDA gotówkowa przekroczył 2 mld zł.

Tymczasem dług netto na koniec września podliczyliśmy na 4,78 mld zł, zatem przewyższał on EBITDA gotówkowy 2,3x wobec 1,9x przed rokiem. W relacji do kapitały własnego było to 1,28x wobec 1,15x w czerwcu i 1,03x przed rokiem. To również najwyższe wskazanie od grudnia 2019 r. i w ogóle jedno z najwyższych w historii obecności Kruka na Catalyst, ale w tym wypadku jest to zaletą, ponieważ europejscy rywale Kruka osiągnęli poziomy kilkukrotnie wyższe, a sam Kruk mógłby zwiększyć zadłużenie o ponad 70 proc. bez „dotykania” warunków emisji obligacji (po przekroczeniu pułapu 2,2x do kapitału własnego, marża obligacji wzrasta o 0,5 pkt proc.; dla EBITDA gotówkowego barierę ustalono na 4,0x).

Jednak zadłużenie to nie wszystko. Liczy się także koszt jego obsługi, który wzrósł w tym roku dwukrotnie (według naszych obliczeń) zarówno ze względu na przyrost samego długu jak  i ze względu na wzrost stóp procentowych. WIBOR wprawdzie spada od wakacji, ale to za krótki okres, by zmiany były już widoczne w rachunku wyników, zaś stopy procentowe w strefie EUR wciąż pozostają podwyższone. Relację kosztów odsetkowych netto do zysku EBITDA gotówkowego podliczyliśmy na 6,3, ale Kruk podaje w prezentacji wartość 8,0. Na tym etapie różnica nie ma znaczenia, bo poziom opisany w kowenantach to 4,0, jednak dalsza ekspansja Kruka wspierana głównie kapitałem obcym może pogarszać tę relację, zwłaszcza, gdyby stopy procentowe miały utrzymać się na podwyższonych poziomach, a nowe portfele Kruka zaczną kontrybuować do EBITDA w dłuższym horyzoncie. Innymi słowy, inwestorzy powinni nastawiać się na wzrost wskaźników zadłużenia, choć nadal w bezpiecznym dla nich zakresie. Jest to sytuacja i tak komfortowa w porównaniu do rywali Kruka, których wskaźniki zadłużenia także będą się pogarszać ze względu na wzrost kosztów, bez szans na odrobienie dystansu zyskami z nowych portfeli za kilka lat.

Na Catalyst notowanych jest 21 serii obligacji Kruka o wartości 1,735 mld zł. W IV kwartale zapadają obligacje warte 65 mld zł, w kolejnym roku są to 103 mln zł, a większe – z punktu widzenia obecnej skali bilansu Kruka – kwoty do spłaty pojawią się dopiero w 2027 r. (577 mln zł) i 2028 r. (1,01 mld zł). Kruk ma odpowiednią zdolność do spłaty tych zobowiązań już dziś i ma też kilka lat, by zyski jeszcze „dorosły” do skali zadłużenia.

Więcej wiadomości o Kruk S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst