sobota, 04 maja 2024

Newsroom

PCC Rokita – raport rynkowy

Michał Sadrak | 12 października 2023
Pierwsze zmiennokuponowe obligacje w kilkunastoletniej historii emisji Rokity to dla spółki nowe otwarcie na rynku długu. Jak na razie, notowania jej starszych papierów niewiele jednak mówią o tym, czy nową ofertę wyceniono odpowiednio.

Po trzech latach przerwy chemiczna spółka wróciła na rynek z publiczną ofertą obligacji na podstawie prospektu. Mając na koncie 21 stałokuponowych emisji od 2011 r. tym razem zdecydowała się jednak zaproponować inwestorom indywidualnym zmienne oprocentowanie, ustalone jako WIBOR 3M plus 3,2 pkt proc. marży. I na dziś daje to niecałe 8,9 proc. rocznie dla pierwszego trzymiesięcznego okresu odsetkowego, lecz ostateczna wysokość kuponu ustalona zostanie na podstawie WIBOR-u z 18 października.

Zgodnie z rynkowymi oczekiwaniami, w ciągu najbliższych sześciu miesięcy WIBOR 3M spadnie z obecnych 5,68 proc. do mniej niż 4,8 proc., by po trzech kolejnych miesiącach zbliżyć się w okolice 4,5 pkt proc. Teoretycznie perspektywy dalszego spadku stóp powinny więc wspierać stałokuponowe papiery Rokity z rynku wtórnego, na których handel odbywa się jednak nie tylko w sposób nieregularny, ale i dość nieskoordynowany, jeśli chodzi o układ krzywej rentowności.

Po środowym wykupie na Catalyst notowanych pozostaje sześć serii obligacji chemicznej spółki z terminami wykupu od grudnia tego roku do maja 2027 r. W ostatnich transakcjach ich rentowności do wykupu wahały się pomiędzy 8,3 a 6,9 proc. brutto. Przy czym, w niektórych przypadkach chodzi o handel jeszcze sprzed kilku sesji – trzech dla serii PCR0425 i PCR0426 oraz sześciu dla wygasających lada moment papierów PCR1223 (tutaj bliski termin spłaty ma kolosalne znaczenie dla kalkulacji rentowności).

Rentowności obligacji Rokity w ostatnich transakcjach

I choć intuicja podpowiada, że rozpoczęty cykl obniżek stóp procentowych powinien wspierać notowania stałokuponowych papierów Rokity (ich rentowności powinny spadać), to trudno tutaj o uchwycenie tego zjawiska w sposób nie budzący wątpliwości. Dla przykładu rentowność dwuipół- oraz trzyletnich papierów PCR426 i PCR1026 praktycznie nie zmieniła się od końca sierpnia, a w przypadku trzyipółletniej serii PCR0527 dochodowość wzrosła nawet o ponad 0,4 pkt proc. W tym samym czasie rentowności skarbowego długu o porównywalnych tenorach spadły o 0,1-0,2 pkt proc.

W pewnym uproszczeniu można przyjąć, że ogólny nieład w krzywej rentowności długu Rokity zapanował w 2021 r., gdy RPP zaczęła szybko uciekać od ultra niskich stóp procentowych. Wtedy też płynność długu chemicznej spółki zaczęła maleć, a spadki jego cen nie nadążały za sytuacją rynkową, dyktowaną przez dług skarbowy. Szczytem tej nieefektywności były więc niekiedy pojedyncze transakcje, w których rentowności papierów Rokity były niższe niż na papierach rządowych.

Najprościej rzecz ujmując, odpowiedzią inwestorów indywidualnych na materializację ryzyka stopy procentowej okazało się być zmniejszenie aktywności, o czym dalej. Poskutkowało to też rozszerzeniem różnic pomiędzy ofertami kupna i sprzedaży, a w efekcie i oferowanymi rentownościami.

Różnice pomiędzy rentownościami kupna i sprzedaży na obligacjach Rokity

Jednocześnie warto odnotować, że przedstawione wyżej średnie rentowności mogą prowadzić do bardzo różnych wniosków na temat propozycji składanej inwestorom w nowej emisji. Z jednej strony, najdłuższe papiery PCR0527 są bowiem wyceniane z około 2,7 proc. marży do czteroletniego swapa stopy procentowej (IRS), wyrażającego oczekiwania, co do kształtu stóp procentowych w przyszłości. Z drugiej zaś, na krótszych seriach PCR0426 i PCR1026 marża ta wynosi 3,0-3,1 pkt proc. w stosunku do trzyletniego kontraktu. I w tym ostatnim przypadku inwestorzy mogliby więc dojść do wniosku, że oferta z rynku pierwotnego (3,2 pkt proc. ponad WIBOR 3M) nie do końca uwzględnia wystarczającą premię za pięcioletni okres spłaty. Odczucie to pogłębić może jeszcze rzut oka na półtoraroczną serię PCR0425 ze średnią rentownością na poziomie 8 proc. (prawie 3,4 pkt proc. ponad dwuletni kontrakt IRS), która wśród papierów Rokity generalnie wydaje się być obecnie najciekawszą propozycją. Wszak pozostałe papiery (PCR0426-0527) oferują naprawdę niewiele więcej od trzyletnich detalicznych skarbówek z kuponem utrzymywanym przez MF na nienaturalnie wysokim poziomie (6,85 proc.).

Wracając jeszcze do kwestii płynności. W ostatnich 12 miesiącach (do końca września) sesyjne obroty obligacjami Rokity sięgały od 3,0 do 8,0 proc. całej emisji, co jak na pochodzący z ofert publicznych dług dla inwestorów indywidualnych uznać można za dość niskie poziomy. Pozytywnie na tym tle wyróżnia się tylko seria PCR0324 o wartości 25 mln zł, która w ostatnim roku zaliczyła 8-proc. obrót (81 proc. przez 5,5 roku obecności na Catalyst). Mimo wszystko, czasy, gdy większość długu chemicznej spółki mogła pochwalić się dwucyfrowymi wskaźnikami obrotu minęły w latach 2019-2020. Być może oferowany w nowej emisji zmienny kupon pozwoli na poprawę w tym względzie.

Obroty obligacjami Rokity

Podsumowując, sięgnięcie przez Rokitę po zmienne oprocentowanie może pozytywnie wpłynąć na przyszłą płynność obrotu nowego długu, ponieważ inwestorzy indywidualni nie przywykli do wyceny ryzyka stopy na bieżąco. Póki co, przysparza to jednak oczywistych trudności z oceną warunków pierwszej zmiennokuponowej emisji spółki. Tym bardziej, że Rokita znajduje się też w kluczowym momencie, jeśli chodzi o ryzyko kredytowe. Pokazuje jeszcze bardzo niskie wskaźniki zadłużenia (dług netto/EBITDA wyniósł 0,3x w czerwcu), bo oparte o doskonałe wyniki z ostatnich 12 miesięcy, które w samym II kwartale zdążyły się już jednak załamać.

Więcej wiadomości o PCC Rokita S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst