piątek, 26 kwietnia 2024

Newsroom

Polacy coraz częściej inwestują w obligacje firm

Emil Szweda, Obligacje.pl dla Domu Maklerskiego DM Michael / Ström | 09 października 2017
Ulokowaliśmy w obligacjach firm 5,6 mld zł. Szacunek ten dotyczy tylko emisji publicznych skierowanych do indywidualnych inwestorów. W rzeczywistości kwota jest kilkukrotnie wyższa.

Nie wiadomo do końca jak wysoka, bo obok emisji publicznych przeprowadzanych na podstawie prospektów (5,4 mld zł), indywidualni inwestorzy brali udział także w tzw. małych emisjach publicznych (tu kwotę zaangażowania można szacować na 200 mln zł), a także w emisjach prywatnych adresowanych do inwestorów profesjonalnych i majętnych inwestorów indywidualnych (w tym wypadku brak precyzyjnych danych). Do tego dochodzi jeszcze prawie 17 mld zł ulokowanych w funduszach obligacji korporacyjnych (tylko w I półroczu ich aktywa wzrosły o 3 mld zł) oraz 9,5 mld zł, które na inwestycje w obligacje korporacyjne przeznaczyły otwarte fundusze emerytalne (stan na koniec 2016 r.), działające przecież w imieniu przyszłych emerytów. Kolejnych inwestycji dokonały też fundusze dłużne innego typu niż obligacji korporacyjnych, a także firmy zarządzające aktywami (asset management). Lekko licząc ok. 30 mld złotych osobistego majątku Polaków zainwestowano dotąd w obligacje firm. A kwota ta będzie rosnąć.

Nieśmiałe początki

Obligacje korporacyjne na świecie to rynek niezwykle rozwinięty, większy nawet od rynku akcji, choć z reguły zdominowany przez inwestorów instytucjonalnych. W Polsce przez wiele lat firmy wybierały finansowanie długiem bankowym. Dopiero powstanie Catalyst (rynek wtórny obrotu obligacjami) we wrześniu 2009 r. i kryzys finansowy ograniczający dostęp do kredytów bankowych, przyspieszyły rozwój rynku papierów korporacyjnych w Polsce.

Pierwsza emisja publiczna przeprowadzana na podstawie prospektu emisyjnego zatwierdzonego przez Komisję Nadzoru Finansowego, miała miejsce w czerwcu 2011 r. 15 mln zł pozyskała wówczas chemiczna grupa PCC Rokita, oferując nabywcom 9 proc. odsetek w zamian za objęcie dwuletnich papierów. W kolejnym roku pojawili się nowi emitenci – m.in. Giełda Papierów Wartościowych czy Getin Noble Bank. Jednak magnesem, który przyciągnął do obligacji większą liczbę indywidualnych inwestorów, były emisje przeprowadzone przez PKN Orlen w 2013 r. Od tego czasu rynek przyspiesza i przyciąga kolejnych emitentów i jeszcze więcej kupujących. Dobrze ujmują to statystyki 2016 r., gdy wartość publicznych emisji obligacji przeprowadzanych na podstawie prospektów emisyjnych przekroczyła rekordowe 1,5 mld zł. Kupujący zgłosili zaś popyt dwukrotnie przekraczający podaż papierów.

Moda na obligacje korporacyjne trwa nadal – od początku 2017 r. wartość publicznych emisji przekroczyła 1 mld zł (stan a 11 września), a popyt na nie 1,25 mld zł (z tym, że nie znamy jeszcze wartości zapisów na nową emisję publiczną PKN Orlen  - zapisy trwają do piątku, 15 września).

A nie jest to ostatnie słowo emitentów. Na początku roku szkolnego ważne programy emisji publicznych adresowanych do indywidualnych inwestorów miało jedenaście firm (w tym dwa banki), a ich łączna wartość przekraczała 5 mld zł.

Wartość publicznych emisji przeprowadzonych na podstawie prospektu

Odsetki przyciągają chętnych

Na wzrost popularności obligacji korporacyjnych w Polsce składa się kilka czynników, ale jeden jest główny – odsetki oferowane inwestorom przez emitentów. W ciągu 12 miesięcy (do końca czerwca 2017 r.) średnie oprocentowanie obligacji oferowane przez poszczególnych emitentów wynosiło 5,24 proc. – kilkukrotnie więcej niż można było w tym czasie zarobić na lokatach bankowych. Jak wynika z szacunków serwisu Obligacje.pl, w kolejnych miesiącach, wskutek niżej oprocentowanych emisji obligacji Orlenu czy papierów bankowych, średnia ta może obniżyć się do 4,8 proc.

Zaletą obligacji kupionych w publicznych emisjach jest także ich późniejsza płynność – w ciągu roku właściciela zmieniły obligacje warte 544 mln zł, czyli ponad 10 proc. wyemitowanych w ramach publicznych emisji na podstawie prospektów. A to oznacza, że takie papiery łatwo sprzedać na rynku wtórnym bez utraty odsetek, a czasem z dodatkowym zyskiem. Płynność obligacji zapewnia właśnie udział indywidualnych inwestorów w emisjach, którym nie są stawiane duże wymagania, niekiedy już 100 zł wystarczy, by wziąć udział w publicznej emisji obligacji.

Więcej wiadomości o Orlen S.A., PCC Rokita S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst