Zanim się tam udamy, poznajemy centralę w Mediolanie. Skromne biuro, które zatrudnia kilkanaście osób. Dyrektorem generalnym jest Tomasz Kurr, w Kruku od 14 lat. Zanim zdecydowano, że to właśnie Włochy będą nowym rynkiem ekspansji, równolegle pracował nad założeniem placówki w Hiszpanii.
- W porównaniu do Włoch, Hiszpania jest rynkiem bardziej rozwiniętym, przyjaźniejszym przedsiębiorcom. Krótki przykład. Wizyta u notariusza w sprawie aktu założycielskiego spółki trwała 15 minut i kosztowała 400 euro. We Włoszech ta sama czynność trwała kilka godzin, wymagała obecności dwóch świadków, a rachunek wyniósł 6 tys. EUR.
Oczywiście to nie z powodu taks notarialnych Włochy są, a właściwie do niedawna były, dziewiczym rynkiem. Kryzys finansowy dotyczył sektora nieruchomości, szczodrze, by nie powiedzieć beztrosko, wspieranego przez hiszpańskie banki. Pęknięcie bańki w nieruchomościach niejako wymusiło podaż portfeli złych kredytów i rynek się otworzył. Od tego czasu Hiszpania stała się rynkiem dojrzalszym (ale nie tak dojrzałym jak Polska), penetrowanym przez europejskich konkurentów Kruka.
Włochy nie miały problemów z rynkiem nieruchomości w skali porównywalnej do Hiszpanii. Decyduje o tym inny model funkcjonowania nie tyle rynku, co rodzin. Trzydziestolatek na wikcie rodziców nikogo we Włoszech nie dziwi, co bardziej oporni mieszkają z rodzicami do czterdziestki albo dłużej. Ruch na rynku wierzytelności został wymuszony z innego powodu – kryzysu na południu Europy i wysokiego bezrobocia wśród młodych. Sytuacja finansowa banków pogorszyła się i sprzedaż złych długów była jednym ze sposobów na pozyskanie finansowania. Dzieje się to od niedawna, opór banków przed dokonywaniem odpisów wciąż jest duży, ich wyobrażenia o cenach nieregularnych wierzytelności wyolbrzymione, ale każda kolejna transakcja przyczynia się do ich urealnienia.
- Natomiast mentalność osób zadłużonych, powody, dla których znaleźli się w trudnej sytuacji, są podobne. Skuteczność naszych działań jest wyższa, gdy mamy możliwość spotkania się z nimi bezpośrednio. Rozmowa twarzą w twarz, osobiste relacje z terenowym doradcą działają lepiej niż telefon z centrali, o liście nie wspominając – mówi Tomasz Kurr.
Kruk po 1600 złotych
Następnego dnia jesteśmy w La Spezii – operacyjnej centrali firmy. W stutysięcznym mieście położonym nad morzem Liguryjskim usytuowano call center. Po oficjalnej części, na którą zaproszono burmistrza miasta (Kruk jest bodaj trzecim największym pracodawcą w mieście – zatrudnia 150 osób, a do końca roku chce zatrudnić jeszcze 50), zwiedzamy firmę. My, czyli pięcioro dziennikarzy z Polski i dziesięciu analityków oraz miejscowi dziennikarze.
Piotr Krupa, prezes i założyciel spółki, przechadza się alejką między stanowiskami dziewczyn z call center, przygląda się ich pracy i spogląda na monitory. Ale tak naprawdę jest tu postacią równie anonimową jak my. Nikt z szeregowych pracowników go nie rozpoznaje, on sam nie zabiera zresztą głosu na części oficjalnej. Zostawia to pracownikom, którzy zapewniają wszystkich o swoim wzruszeniu, o tym jak szczególny jest to dla nich dzień, jak dobrze czują się w Kruku i jak wielkie mają plany względem włoskiego rynku. Prezes firmy sprawia jednak inne wrażenie. Jest całkowicie wyluzowany. Lecz to tylko pozory. Gdy zwraca się do swoich podwładnych widać jakim szacunkiem cieszy się wśród nich. Jego charyzma nie przypomina przy tym szefów innych firm. Nie płynie z surowego oblicza czy nakazującego tonu. Mimo to wydawane przez niego polecenia – nawet w drobnych sprawach – wykonywane są bez dyskusji.
Wykorzystuję moment, w którym nie jest otoczony przez analityków lub pracowników, by wysłuchać opowieści o powstaniu firmy. Nie jest to pierwszy raz, kiedy ją opowiada, ale jak każdy przedsiębiorca, o swoim biznesie i jego początkach potrafi opowiadać niezliczoną liczbę razy, za każdym razem dodając kolejne szczegóły.
- Nigdy nie planowałem tego wszystkiego. W PRL-u rodzice byli prywaciarzami, mieli wytwórnię wafli do lodów. Nic wielkiego, starczało na dużego fiata, wczasy na Mazurach i pensje dla czterech pracowników. Pomagałem im w pracy i myślałem, że tak już zostanie. Ale pewna dziewczyna powiedziała, że wybiera się na studia do Wrocławia i mogę z tym robić co chcę. Poszedłem za nią i rozpocząłem studia prawnicze. Wciągnęły mnie. O ile liceum to była dla mnie męka, tak prawo okazało się pasjonujące. Trafiło mnie i postanowiłem zostać sędzią. Na aplikacji sędziowskiej pracuje się dwa dni w tygodniu, a resztę czasu można wykorzystać na dokształcanie. Ta dziewczyna została później moją żoną, a rodzinę trzeba z czegoś utrzymać.
Założyłem więc z kolegą spółkę doradczą. Po weselu zostało mi 1600 złotych, on dołożył drugie tyle i otworzyliśmy firmę. Chodziliśmy po kolegach i prosiliśmy o jakieś fuchy, pisaliśmy opinie prawne przez trzy dni, a przez dwa orzekałem. Pewnego razu trafiliśmy na popularny wówczas temat – zakłady pracy chronionej. Pod koniec lat dziewięćdziesiątych to był podatkowy raj dla firm. Postanowiliśmy napisać o tym książkę prawniczą i to był strzał w dziesiątkę. Wydawnictwo nazwaliśmy Kruk nawiązując do „białego kruka” oznaczającego rzadką pozycję. Zresztą ja jestem trochę bibliofilem. Pamiętam, że koszty wydania jednego egzemplarza wynosiły ok. 4 złotych, a sprzedawaliśmy je po 40 złotych. W tysiącach egzemplarzy. Żyła złota. Wydaliśmy siedem tytułów zanim wpadliśmy na pomysł, żeby zamiast pisać książki i sprzedawać je po 40 złotych robić jednodniowe szkolenia po 700 złotych.
Na tych szkoleniach poznawaliśmy wielu ludzi, a wśród m.in. protoplastę późniejszego AIG Banku. On udzielał kredytów ratalnych na zakup pralek, lodówek, telewizorów. Biznes szedł mu dobrze, ale miał problem z ludźmi, którzy nie spłacali i zwrócił się z nim do nas. Ostatecznie z tej współpracy nic nie wyszło, ale zasiał w nas ideę, pomysł na nowy biznes, który chwyciliśmy. Poszliśmy z nim do Ery GSM, choć rekomendację mieliśmy słabą. Ani się na tym nie znaliśmy, ani nie mieliśmy doświadczenia. Mimo to dali nam 500 spraw na próbę. Okazało się, że poradziliśmy sobie lepiej niż duże firmy windykacyjne, które już wtedy zaczynały działać w Polsce. Zlecili nam kolejne sprawy już w dziesiątkach tysięcy. My poszliśmy z tym do kolejnych firm – do Centertela, do Canal Plus. Im większe mieliśmy portfolio, tym łatwiej było nam o kolejnych klientów, aż w końcu któryś z nich zaproponował nam sprzedaż pakietu. My nie mieliśmy dostatecznie dużych pieniędzy, a banki odesłały nas z kwitkiem. W międzyczasie firma rozrosła się z czterech osób, kiedy obsługiwaliśmy pierwsze zlecenie od Ery, do 200. Napisaliśmy draft i wysłaliśmy go do funduszy venture capital.
Odzew przeszedł nasze oczekiwania. Zainteresowani byli z Izraela, Wielkiej Brytanii, innych krajów. W czasie rozmów z nimi zrozumieliśmy, że jak będziemy musieli im wszystko tłumaczyć, to sprawozdawczość zajmie nam więcej czasu niż praca nad biznesem. Dlatego wybór padł na Enterprise Investors. Mieli najdłuższe doświadczenie w Polsce, no i byli na miejscu, rozumieli specyfikę polskiego rynku. Nie znaliśmy jednak wartości, którą udało nam się stworzyć. Mój kolega sądził, że mogą nam zaoferować po milionie dolarów. Ostatecznie dostaliśmy po 10 milionów dolarów, a każdy z nas sprzedał po 35 proc. akcji. Dla mojego kolegi było to dostatecznie dużo, wkrótce sprzedał kolejne 15 proc. i postanowił zostać rentierem. Ja miałem pracować jeszcze przez rok, może dwa i przekazać stery. Zostałem do dziś, nadal mam 10 proc. akcji. Pewnie, że wolałbym mieć więcej, ale kto mógł przewidzieć, że tak to dalej pójdzie? My w momencie sprzedaży akcji do EI mieliśmy po 28-29 lat i dziesięć milionów dolarów na koncie to naprawdę była olbrzymia suma dla chłopaków, którzy kilka lat wcześniej złożyli się po 1600 złotych na założenie firmy. A dalej to już poszło.
O ile więc historia Kruka to w gruncie rzeczy owoc miłości, fascynacji, przypadku, szczęścia i bez wątpienia także ciężkiej pracy, o tyle jego obecność we Włoszech na spontaniczną decyzję nie wygląda. Nie bez przyczyny często powtarzano, że wartością Kruka są jego ludzie.
- Do pewnego momentu chciałem kontrolować wszystko co dzieje się w firmie, ale przy tej skali musiałem podzielić się obowiązkami. I cieszę się z tego, mam trochę więcej czasu dla siebie. Kruk to nadal jest moje dziecko, ale już dorosłe, nie muszę prowadzić go za rękę w obawie, że jak tylko je puszczę od razu pobiegnie przez ulicę.
Kruk dłużnikowi oka nie wykole
Każda duża firma podkreśla znaczenie pracowników, choć tak naprawdę, są oni trybikami, które daje się w ten czy inny sposób zastąpić. Sukces każdej firmy zależy jednak od zaangażowania pracowników, stąd dużo czasu poświęca się na ich szkolenia i właściwą motywację. Widać to, kiedy o pracy swojej firmy opowiadają np. pracownicy Starbucks. Choć w gruncie rzeczy podają po prostu kawę i ciastka, są przekonani o wyjątkowości swojej firmy i pracy. Każdy z nas zetknął się zapewne, jeśli nie z próbą prania mózgu przez pracodawcę, to przynajmniej z osobami, którzy takie próby „pomyślnie” przeszli.
Z Krukiem sprawa jest o tyle inna, że jego model działania jest odmienny od dotychczas znanych. Polubowna windykacja to właśnie początkowo unikatowa, a później kopiowana w Polsce recepta, na której opiera się sukces Kruka. Trudno oczywiście ocenić jak to wygląda z drugiej strony (na konferencji zaprezentowano film – relację jednego z klientów Kruka, który wychwala profesjonalizm i przyjazne podejście firmy, ale Kruk ma przecież miliony klientów, z których zapewne nie każdy to zdanie podziela), jednak nie sposób odmówić Krupie racji gdy mówi:
- Na dobrą sprawę każdą wierzytelność mógłbym podzielić na kilka paczek, a co najmniej na dwie – kapitałową i odsetkową. Każdą mógłbym odzyskiwać z osobna, doliczając do każdej koszty zastępstwa procesowego itd. W ten sposób można naprawdę utopić człowieka w długach i niektóre firmy windykacyjne tak robią. My nie, bo to nie jest naszym celem. Człowiek, który jest niewypłacalny nie zapłaci więcej tylko dlatego, że mamy na to zgodę sądu. Chodzi o to, żeby zawrzeć z nim ugodę na dobrych warunkach. Biznes robi się wtedy, gdy zadowolone są obie strony.
Jeśli pracowników uda się przekonać, że pracują w czymś więcej niż w bezdusznej korporacji, której misją są nic nie znaczące hasła i maksymalizacja zysku, szansa na sukces jest większa. Ostatecznie każdy z nas potrzebuje przekonania, że jego praca ma sens i że stoimy po właściwej stronie barykady. Tylko ono pozwala strażakom narażać życie za skromną pensję, policjantom ścigać bandytów, a lekarzom ratować życie w państwowych szpitalach. Być może podobne przekonanie pozwala też dzwonić do ludzi i proponować im rozwiązanie spłaty długów na korzystniejszych od wizyty komornika zasadach.
Opowiedziana przez Piotra Krupę historia i filozofia firmy jest niepełna. Złożona z kamieni milowych na drodze do sukcesu pozbawiona jednak bólu porażek, rozterek, nieprzespanych nocy przed podjęciem decyzji, oddziaływania na życie rodzinne i wielu innych spraw, których istnienia możemy się tylko domyślać. Pytany o popełnione błędy Piotr Krupa nie odpowiada wprost. Mówi, że chciałby mieć więcej akcji założonej przez siebie firmy, ale nie może mieć pretensji do losu o to, że Kruk rozwinął się szybciej, niż mógł sobie wymarzyć. Pytany o niebezpieczeństwa na drodze odpowiada:
- Boję się, że źle oszacowaliśmy potencjał włoskiej gospodarki. Jeśli kryzys się rozwinie, Włochy zbankrutują, a włoskie banki pójdą na dno, to przysporzy to nam wiele kłopotów. Ale kryzys w takiej skali zniszczyłby wszystkich na rynku. Dlatego nie robimy zakładu o przyszłość Włoch. Działamy ostrożnie, mamy niskie zadłużenie, a każdy kolejny rok jest lepszy od poprzedniego.
Obligacji nie będzie
Na inwestycje we Włoszech Kruk ma dostępne linie kredytowe o łącznej wartości około 310 mln euro. Niedawno istotnie zwiększył tę kwotę, o 250 mln euro z możliwością jej powiększenia. Analitycy obecni w La Spezii powtarzają, że uzyskane przez Kruka warunki to przełom w historii finansowania grupy. Michał Zasępa, członek zarządu i dyrektor finansowy Kruka (przyszedł do firmy z Enterprise Investors) pytany o obligacje kurtuazyjnie „nie wyklucza, jeśli będzie taka potrzeba”, ale czekanie na kolejne emisje publiczne może okazać się nieskończenie długie. Finansowanie bankowe jest tańsze od obligacji, a finansowanie w euro jest tańsze niż w złotych.
INFORMACJE O PRZETWARZANIU TWOICH DANYCH OSOBOWYCH
Administratorem Twoich danych osobowych przekazywanych podczas rejestracji w serwisie Obligacje.pl, jest: Obligacje.pl sp. z o.o. z siedzibą w Warszawie, ul. Złota 59, 00-120 Warszawa, KRS nr 0000394325.
Możesz skontaktować się z nami za pośrednictwem poczty elektronicznej (bok@obligacje.pl) lub telefonicznie (022 110-03-67). Kontakt telefoniczny dostępny jest od poniedziałku do piątku, w godzinach od 10:00 do 16:00.
Cele i podstawa przetwarzania Twoich danych osobowych
Twoje dane osobowe gromadzimy jednorazowo, wyłącznie gdy zakładasz konto i/lub dokonujesz zakupu Usług Płatnych w serwisie Obligacje.pl.
Twoje podstawowe dane osobowe
Gdy zakładasz konto w serwisie Obligacje.pl, gromadzimy jedynie te dane osobowe, które są niezbędne dla prawidłowego świadczenia przez nas usług i wykonania umowy, czyli:
Twoje dane, o których mowa powyżej, przetwarzamy wyłącznie po to, abyśmy mogli wywiązać się z zawartej z Tobą umowy o świadczenie usług, gdy korzystasz z serwisu Obligacje.pl.
Dane osobowe przetwarzane w celu dostarczania Ci informacji o wskazanych przez Ciebie emitentach oraz obligacjach
Jeżeli na swoim koncie wskażesz listę emitentów oraz obligacji, które chcesz obserwować będziemy na Twój adres e-mail przesyłać powiadomienia wraz z aktywnym linkiem dotyczące zmiany notowań wskazanych obligacji, ważnych dat z nimi związanych oraz nowych informacji w serwisie Obligacje.pl o wskazanym emitencie. Te dane przetwarzamy po to, abyśmy mogli wywiązać się z zawartej z Tobą umowy o świadczenie usług, gdy korzystasz z serwisu Obligacje.pl i decydujesz się na korzystanie z takich usług.
Jeśli będziesz chciał zrezygnować z otrzymywania powiadomień, w każdej chwili możesz anulować subskrypcję, wycofując odpowiednie zgody w panelu konfiguracyjnym Twojego konta. Jeśli wolisz, swoje żądanie możesz przesłać nam pocztą elektroniczną lub też zgłosić je telefonicznie.
Dane osobowe przetwarzane w celu dostarczania Ci informacji o aktualnych ofertach
Jeśli wyraziłeś na to zgodę, zaznaczając odpowiednie pole w formularzu rejestracyjnym lub panelu konfiguracyjnym Twojego konta, od czasu do czasu będziemy na Twój adres e-mail przesyłać informacje o aktualnych publicznych emisjach papierów wartościowych, a także informacje o nowościach w serwisie Obligacje.pl.
Także i taką zgodę możesz cofnąć w każdym czasie, korzystając z odpowiedniej opcji w panelu konfiguracji konta. Jeśli wolisz, swoje żądanie możesz przesłać nam pocztą elektroniczną lub też zgłosić je telefonicznie. Wycofanie zgody nie wpływa na zgodność z prawem przetwarzania, którego dokonaliśmy na podstawie Twojej zgody przed jej wycofaniem.
Wyrażenie przez Ciebie zgody na przetwarzanie danych osobowych w tym zakresie jest dobrowolne i nie stanowi warunku założenia konta w serwisie.
Jak długo przechowujemy Twoje dane osobowe?
Twoje dane przetwarzamy tylko tak długo, jak to niezbędne – co oznacza, że usuniemy je, gdy zlikwidujesz swoje konto w serwisie Obligacje.pl bądź w inny sposób rozwiążesz z nami umowę o dostęp do serwisu.
Kto ma dostęp do Twoich danych osobowych?
Do Twoich danych osobowych mamy dostęp wyłącznie my, w tym nasi upoważnieni pracownicy.
Dane te mogą być ponadto przetwarzanie przez naszych współpracowników, którzy świadczą usługi na naszą rzecz, w szczególności w zakresie obsługi księgowej, obsługi IT lub hostingu.
Jeżeli korzystasz z płatności elektronicznych lub kartą płatniczą, możemy udostępniać Twoje dane w zakresie niezbędnym do dokonania płatności firmom obsługującym płatności w serwisie.
Jeżeli wyraziłeś na to zgodę i korzystasz z konta bezpłatnego, niektóre Twoje dane możemy udostępniać naszym partnerom, którymi są współpracujące z nami domy i biura maklerskie, a także krajowe podmioty przeprowadzające prywatne emisje obligacji.
Twoje prawa
W związku z przetwarzaniem Twoich danych osobowych przez serwis Obligacje.pl przysługują Ci różnorodne prawa, o których chcielibyśmy poinformować poniżej.
Wszelkie żądania związane z Twoimi prawami możesz zgłosić nam za pośrednictwem poczty elektronicznej (bok@obligacje.pl) lub poczty tradycyjnej (na adres wskazany powyżej).
Chcemy prawidłowo zabezpieczyć Twoje dane, dlatego też przed wykonaniem Twoich poleceń zastrzegamy sobie możliwość zadania Ci dodatkowych pytań, aby potwierdzić Twoją tożsamość.
Masz prawo dostępu do Twoich danych osobowych
Przysługuje Ci prawo dostępu do treści Twoich danych osobowych, a także prawo do uzyskania potwierdzenia, czy dane te są przetwarzane.
Ponadto w każdej chwili możesz zwrócić się do nas o następujące informacje:
Przysługuje Ci również prawo uzyskania kopii Twoich danych osobowych. Pierwszą taką kopię wydamy Ci bezpłatnie.
Masz prawo żądania sprostowania Twoich danych osobowych
Dbamy o to, by Twoje dane były poprawne i kompletne. Jeśli mimo tego stwierdzisz, że tak nie jest – powiedz nam o tym. W każdym momencie przysługuje Ci prawo sprostowania lub uzupełnienia danych.
Masz prawo żądania ograniczenia przetwarzania Twoich danych osobowych
W pewnych przypadkach możesz żądać, by przetwarzanie Twoich danych osobowych zostało przez nas ograniczone wyłącznie do ich posiadania:
Masz prawo żądania usunięcia Twoich danych osobowych
W pewnych przypadkach możesz żądać, by zgromadzone przez nas Twoje dane osobowe zostały usunięte. Prawo to przysługuje Ci, gdy:
Masz prawo wnieść sprzeciw wobec przetwarzania Twoich danych osobowych
Przysługuje Ci prawo wniesienia sprzeciwu wobec przetwarzania Twoich danych osobowych. Sprzeciw ten będzie uzasadniony, jeśli jego podstawą będą przyczyny związane z Twoją szczególną sytuacją.
Możesz również wnieść sprzeciw, jeśli Twoje dane osobowe wykorzystywane były przez nas dla celów marketingu bezpośredniego.
Masz prawo przenosić Twoje dane osobowe
Masz prawo żądać, by Twoje dane osobowe podane przy rejestracji w serwisie zostały Ci przez nas wydane w ustrukturyzowanym, nadającym się do odczytu maszynowego i powszechnie używanym formacie.
Możesz przesłać te dane innemu administratorowi bez jakichkolwiek przeszkód z naszej strony.
Możesz również zwrócić się do nas o przekazanie Twoich danych wprost innemu administratorowi – wykonamy to, o ile tylko będzie to technicznie możliwe.
Prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego
Dokładamy najwyższych starań, by zapewnić najpełniejszą ochronę Twoich danych osobowych zgodnie z przepisami obowiązującego prawa.
Jeśli mimo to uznasz, że przetwarzamy Twoje dane osobowe niezgodnie z prawem, przysługuje Ci prawo wniesienia skargi do organu nadzorczego.
W przypadku Polski organem nadzorczym jest Prezes Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
Możesz jednak wnieść skargę również do organu nadzorczego państwa członkowskiego Unii Europejskiej, które jest miejscem Twego zwykłego pobytu, miejscem pracy lub miejscem popełnienia domniemanego naruszenia prawa.
Nie profilujemy
Twoje dane osobowe przetwarzamy w sposób zautomatyzowany. Nie stosujemy jednak profilowania.
Kontakt z nami
Jeśli jakiekolwiek informacje przedstawione powyżej wydają Ci się niejasne, chętnie udzielimy dodatkowych wyjaśnień. Wszelkie pytania związane z polityką prywatności prosimy kierować pocztą elektroniczną (bok@obligacje.pl) lub pocztą tradycyjną (na adres wskazany powyżej).