piątek, 26 kwietnia 2024

Newsroom

Zapisy na obligacje PCC Rokita od wtorku

Michał Sadrak, Obligacje.pl | 12 kwietnia 2018
W wartej 20 mln zł publicznej ofercie papierów dłużnych chemicznej spółki udział wziąć będzie można od 17 do 23 kwietnia. Zapisy przyjmowane będą od 100 zł.

Oferowane obligacje serii EF, podobnie jak w 10 wcześniejszych ofertach z lat 2015-2018, oprocentowane będą na stałe 5 proc. Tym razem Rokita zdecydował się powrócić do długu siedmioletniego, który dotychczas plasował tylko dwa razy – w 2016 r., czemu towarzyszyło raczej zmienne szczęście (druga z ofert nie została wówczas objęta w całości).

Pozostałe warunki emisji niczym nie różnią się od wcześniejszych ofert. Oferowane papiery dłużne nie będą więc zabezpieczone, a emitentowi przysługiwać będzie opcja wcześniejszego wykupu, za realizację której musiałby wypłacić obligatariuszom do 0,6 proc. premii.

Zapisy na obligacje przyjmowane będą w dniach 17-23 kwietnia, zaś przydział długu zaplanowano na 24 kwietnia. Kolejność składania zleceń nie ma znaczenia, przewidziano natomiast możliwość dokonania redukcji, jeśli popyt przekroczy wartość oferty. W marcowej ofercie do 25 mln zł, ale obligacji sześcioletnich, złożono rekordowe w przypadku Rokity 1083 zlecenia kupna na łączną kwotę ponad 76,2 mln zł. Redukcja przekroczyła wówczas 67 proc.

Rokita ponownie zawęża natomiast krąg dystrybutorów. Zapisy składać będzie można bowiem w DM BDM, a także wspierających go DM Banku Handlowego oraz DM mBanku. Tymczasem w poprzedniej ofercie udział brało też BM Alior Banku, które uczestniczyło także w emisji z grudnia, gdy zapisy przyjmował jeszcze DM BOŚ.

Warte do 20 mln zł obligacje serii EF zostaną wyemitowane w ramach programu do 300 mln zł, któremu prospekt wygasa 15 maja tego roku. Pięć wcześniejszych oferty z piątego już programu publicznych emisji Rokity przyniosło spółce 130 mln zł. 

Obecnie na Catalyst notowanych jest 12 serii papierów dłużnych chemicznej spółki z terminami spłaty od kwietnia 2019 r. do marca 2024 r. Rynek wycenia wszystkie emisje powyżej nominału, z 3,8-4,8 proc. rentowości brutto. 

Naszym zdaniem

Spółka podejmuje trzecią próbę emisji stałokuponowych papierów z długim, bo aż siedmioletnim, okresem spłaty (dłuższe papiery inwestorom detalicznym proponowały tylko banki). Z dwóch poprzednich tego typu emisji Rokity tylko jedna była w pełni udana. Z jednej strony wydaje się, że spółka jest przekonana o szansach powodzenia emisji, co widać po zawężeniu konsorcjum dystrybucyjnego, czy pozostaniu przy relatywnie krótkim okresie przyjmowania zapisów, z drugiej zaś strony Rokita – oferujący zwykle 25 mln zł – tym razem dość zachowawczo podszedł do samej wartości emisji. 

Spółce wyraźnie sprzyjają natomiast warunki rynkowe i zapewne nieprzypadkowo zdecydowała się ona na emisję obligacji siedmioletnich akurat teraz. Wcześniejsze emisje cieszyły się dużym powodzeniem, a bieżące wyceny starszych serii na rynku wtórnym nie zagrażają nowej ofercie. Obserwując ceny, po jakich dochodzi do transakcji, można zauważyć, że warunki dyktują tutaj sprzedający. Zakup na Catalyst obligacji Rokity z 5-proc. rentownością w zasadzie nie jest obecnie możliwy, trudno także o jakiekolwiek większe (przekraczające niskie kilka tys. zł) transakcje przy 4,7-4,8 proc. rentowności, co mogłoby odzwierciedlać różnicę w bliższych terminach wykupu względem oferty publicznej.

Zewnętrzne uwarunkowania też działają na korzyść Rokity. Adam Glapiński, prezes NBP, mówiąc, że w perspektywie dwóch lat nie widzi podstaw do podwyżek stóp procentowych w zasadzie daje do zrozumienia, że ewentualny przyszły cykl równie dobrze mógłby oznaczać ich obniżki, co dla obligacji właścicieli obligacji stałokuponowych byłoby doskonałą wiadomością. Retoryka przewodniczącego RPP przekłada się też na wyceny długu skarbowego, w przypadku którego rentowność dziesięciolatek spadła poniżej bariery 3,0 proc. A dotychczas tylko w takich przypadkach Rokita decydował się na emisje siedmioletniego długu. Zresztą nieobjęcie w pełni siedmioletniej oferty chemicznej spółki z listopada 2016 r. wiązać można właśnie z gwałtownym wzrostem rentowności. Emisję ogłaszano, gdy dochód ze skarbowych dziesięciolatek znajdował się na granicy 3,0 proc., ale w trakcie zapisów rentowność poszybowała już z 3,07 do 3,48 proc. Dla porównania, podczas lipcowo-sierpniowej oferty z 2016 r., także papierów siedmioletnich, rentowność papierów skarbowych spadła z 2,91 do 2,68 proc.

Sama kondycja finansowa Rokity nie powinna mieć większego przełożenia na nową emisję, ponieważ od czasu publikacji sprawozdania za 2017 r. spółka zdążyła już uplasować ofertę marcową, która cieszyła się dużym powodzeniem. Wówczas nie były jednak znane jeszcze plany wypłaty 165 mln zł dywidendy. Ale i te nie powinna być większym zaskoczeniem, bo Rokita dzieli się zyskiem z akcjonariuszami co roku. Osobną kwestią wymagającą dyskusji może być kwota samej dywidendy, ale ta z perspektywy wierzycieli zawsze i w każdej spółce jest zbyt duża. Być może o sięgającej 7,3 proc. stopie dywidendy obligatariusze, którzy mogą liczyć na 5 proc. odsetek, też woleliby nie pamiętać.

Więcej wiadomości o PCC Rokita S.A.

Więcej wiadomości kategorii Emisje