piątek, 22 listopada 2024

Newsroom

Sześć pomysłów na obligacje - wrzesień

Emil Szweda, Obligacje.pl | 28 sierpnia 2013
Tym razem prezentuję głównie małe spółki, które opublikowały już raporty z wynikami za II kwartał. I ponownie przestrzegam, przed akceptowaniem zbyt wysokich cen na rynku wtórnym.

   Tekst został opublikowany przez Puls Biznesu 28 sierpnia. Wyliczenia na dzień inwestycji 28 sierpnia przy cenach z 27 sierpnia do południa.

   Po przeczytaniu ostatniej z prezentacji warto raz jeszcze przeczytać pięć wcześniejszych, by zorientować się, że na Catalyst najlepsze interesy można robić, sprzedając obligacje w dobrej cenie, zamiast trzymać papiery do wykupu.

   Na krótki termin

   Admiral Boats (ADM1013) – Na Catalyst do kupienia po nominale (plus prowizja). Przy oprocentowaniu na poziomie 9,64 proc., zysk z niespełna dwumiesięcznej inwestycji wyniesie 5,13 proc. netto (7,47 zł z każdego zainwestowanego 1000 zł). Szału nie ma, ale warto pamiętać, że sama seria warta jest 3,08 mln zł, a na koniec czerwca spółka miała 7,4 mln zł w gotówce. A 5,13 proc. netto do odpowiednik lokaty oprocentowanej na 6,34 proc. brutto.

   Marvipol (MVP0114) – Ostatnia z trzech serii, którą Marvipol musi wykupić w ciągu najbliższych czterech miesięcy (zapada na początku stycznia). A zarazem najtańsza, bo do kupienia po 99 proc. Przy oprocentowaniu na 9,45 proc. (stałe), daje to szanse na 8,66 proc. rentowności netto (10,7 proc. brutto). Ryzyko? Marvipol musi znaleźć chętnych na refinansowanie zadłużenia. Jeśli wyniki sprzedaży utrzymają się na obecnym poziomie, chętni się znajdą.

   Kup i trzymaj

   Uboat Line (UBT0914) – W najbliższy wtorek ustalone zostaną prawa do odsetek, zatem już w poniedziałek można będzie kupić obligacje z czystą rentownością. Jeśli cena się utrzyma (104 proc.), dawałoby to szanse na 7,9 proc. rentowności brutto (przy 12,24 proc. odsetek). Uboat przepłacił za tę serię obligacji (następna ma oprocentowanie o 3,2 pkt proc. niższe), a wyniki i poziom zadłużenia grupy wskazują na wysoki komfort bezpieczeństwa inwestorów.

   Mera (MER0614) – kolejny dowód na to, że na Catalyst trzeba płacić coraz więcej za papiery emitentów o stabilnej sytuacji finansowej. Choć do wykupu zostało dziewięć miesięcy, papier wyceniany jest na 102,4 proc., co mimo oprocentowania sięgającego 10,19 proc., daje zaledwie 7,02 proc. brutto brudnej rentowności (nie skorygowanej o naliczone odsetki). Mera ma zdrowy bilans i dość środków by spłacić papiery, zresztą w wakacje skupowała własne papiery z rynku z powodzeniem.

   Za wysokie progi

   Bank Gospodarstwa Krajowego (IPS1014) – obligacje oprocentowane na 5,75 proc. w skali roku, które wygasają za 14 miesięcy. Brzmi atrakcyjnie? Ale nie jest. Po pierwsze przy cenie sprzedaży na poziomie 104 proc., brudna rentowność brutto spada do 1,7 proc., po drugie odsetki wypłacane są w tym przypadku raz do roku. Co oznacza, że ktoś kto kupi papier dziś, zapłaci podatek za cały rok i w efekcie dołoży do interesu październikowym rozliczeniu. Zaś wysoka cena nabycia powiększona o prowizję maklerską sprawi, że ostateczna rentowność netto wyniesie zaledwie 0,2 proc.

   Midas (MSD0421) – to jedna z dwóch zerokuponowych serii na Catalyst. Papier można kupić za 51 proc. nominału, a więc mówimy o zysku na poziomie 96 proc. w ciągu siedmiu i pół roku. Teoretycznie daje to 12,8 proc. (96 proc. podzielone na 7,5 roku) średniorocznie, a więc gra warta jest świeczki (Midas to część imperium Zygmunta Solorza Żaka). W praktyce jednak rentowność jest znacznie niższa i przekracza nieco 9 proc. brutto, ponieważ w ten sposób uwzględniony jest brak odsetek, które można by reinwestować. Najlepszy interes robi jednak sprzedający, który w kwietniu w ramach emisji obejmował papiery za 34,277 proc. Sprzedając je po 51 proc. zarabia 49 proc. w pięć miesięcy (117 proc. w skali roku).

Więcej wiadomości kategorii Catalyst