czwartek, 21 listopada 2024

Newsroom

Wywiad: Mamy pomysł na 4fun Media

pytania przygotował: Emil Szweda, Obligacje.pl | 19 listopada 2014
Ewa Czekała, prezes 4fun Media, odpowiada na pytania redakcji Obligacje.pl.

- Wśród celów publicznej emisji obligacji w pierwszym rzędzie wymieniacie wydatki marketingowe. Czy rzeczywiście klasyczna kampania marketingowa może wzmocnić oglądalność waszych stacji na tyle, by pozwoliło to myśleć o wzroście przychodów?

- Ewa Czekała, prezes zarządu 4fun Media S.A.Nie. Oczywiście, że nie. Kampanii, typu powieszenie kilkuset billboardów w miastach plus emisja spotów telewizyjnych, w ogóle nie bierzemy pod uwagę. To jest zbyt drogie i nieefektywne. Jesteśmy znacznie bardziej kreatywni. Mam na myśli coś w rodzaju reklamy kontekstowej. Nie mogę wyjawić zbyt wielu szczegółów, ponieważ konkurencja nie śpi, ale nasz pomysł przypomina trochę model działania Obligacje.pl.

?

- Pisze Pan artykuły do Pulsu Biznesu, Parkietu, innych gazet, wypowiada się w mediach. Czytelnicy, słuchacze i widzowie, których Pan zaintryguje wchodzą na Pana stronę, by dowiedzieć się więcej. W ten sposób zwiększa Pan ruch na swojej stronie i przyciąga reklamodawców.

- Ale tak pojmowany budżet marketingowy Obligacje.pl wynosi 0 złotych. Wy ubiegacie się o 6 mln zł.

- W naszej branży obecność na antenie kosztuje. Niemniej, nie chodzi nam o jednorazowe wydatki rzędu 1-2 mln zł. Kwota, którą chcemy pozyskać ma nam wystarczyć na trzy lata działalności. To będą relatywnie małe jednorazowe wydatki, ale będzie ich sporo i będą rozłożone w długim okresie. Dzięki temu ich wpływ na oglądalność będzie stały, a nie jednorazowy, a na tym zależy nam najbardziej. Nie chodzi nam bowiem o to, żeby jednorazowo podnieść oglądalność o 50 proc., po czym wróci ona do wyjściowego poziomu. Trudno będzie co prawda wrócić do rekordowych poziomów oglądalności, ale wzrost o 10-20 proc. rocznie jest z pewnością w granicach naszych możliwości.

 - Na razie jednak oglądalność należących do was kanałów muzycznych spada.

- To efekt silnego wzrostu konkurencji. Programów telewizyjnych w ogóle jest coraz więcej, programów muzycznych również. A liczba widzów jest taka sama. Więc kawałki z tortu są coraz mniejsze. Ale działa to także w drugą stronę. Dla części programów rynek może wkrótce okazać się zbyt mały. Wtedy tort do podziału znów będzie większy. W tej chwili jesteśmy numerem dwa w naszym segmencie rynku, powalczymy o większe udziały, ale mamy też pomysł na zwiększenie przychodów w inny sposób.

- Drugim z celów emisji są akwizycje i dywersyfikacja źródeł przychodów. Czy chodzi o przejęcia innych stacji telewizyjnych?

- Interesuje nas raczej internet.

- Jakieś muzyczne serwisy?

- Nie. Nie muzyka, ale nadal rozrywka. Coś komplementarnego do naszego obecnego portfolio i także skierowanego do podobnej grupy odbiorców, czyli szeroko rozumianej młodzieży. Np. przez naszą spółkę zależną Program Sp. z o.o. posiadamy 20 proc. udziałów w serwisie Hatak, nad którym od czerwca sprawujemy kontrolę operacyjną. Od tego czasu liczba jego użytkowników wzrosła kilkunastokrotnie do 0,5 mln miesięcznie. To jest serwis poświęcony serialom telewizyjnym. Reklamy kupują na nim nadawcy seriali tacy jak HBO czy AXN.

- Ale kolejne cele – jak się domyślam – są już sprecyzowane i policzone.

- To też nie tak. Oczywiście mamy coś na oku, ale nie możemy jednoznacznie powiedzieć, że 70 proc. wpływów z emisji wydamy na przejęcia takich i takich podmiotów. Raczej chodzi o to, by mieć możliwość dokonania szybkich transakcji, bo jeśli trafia się możliwość dokonania przejęcia, to na ogół transakcję realizuje ten nabywca, który może od ręki podstawić gotówkę.

- Skoro jesteśmy przy Program Sp. z o.o. Udziały w tej spółce są zabezpieczeniem emisji. Biegły wycenił je na 10 mln zł, w waszych księgach wycenione są one na 8,3 mln zł. Tymczasem przez trzy pierwsze kwartały przychody tej spółki spadły z 1,5 mln zł do 0,85 mln zł.

- Program Sp. z o.o. zajmuje się wprowadzaniem nadawców do sieci telewizji kablowych i satelitarnych. Ten rynek w Polsce jest rozdrobniony, w kraju działa około 500 sieci, więc stacje telewizyjne potrzebują takiego agenta jak Program. Umowy zawierane są na okres trzech lat, po tym okresie nadawcy programów dalej sami troszczą się o obecność w pakietach programowych. Program wprowadzał wcześniej takich nadawców jak BBC, National Geografic, AETN. Ale jesteśmy w okresie, w którym doszło już do nasycenia kablówek i operatorów telewizji satelitarnych tymi programami. Stąd spadek przychodów. Program jest w trakcie podpisywania kolejnej umowy z dużym nadawcą. Po jej podpisaniu przychody wrócą do poziomów z poprzednich lat. Biegły, który dokonywał wyceny wartości udziałów Program, uzyskał pełnię informacji na ten temat i na jej podstawie wycenił spółkę na taką, a nie inną kwotę.

- Inną spółką, która może zainteresować potencjalnych obligatariuszy, jest Screen Network. W 2013 roku kupiliście dług tej spółki wobec mBanku (d. BRE Bank) za 1,9 mln zł. Nominalna wartość tego długu to 4 mln zł i na taką kwotę wyceniacie go w aktywach.

- Kiedy kupowaliśmy wierzytelność Screen Network, była to spółka w stanie upadłości. Screen zajmuje się zarządzaniem wystandaryzowaną siecią nośników LED, jedyną w Polsce.  Spółka została ostatecznie przejęta przez fundusz Nova Group, który jest także założycielem i głównym akcjonariuszem 4fun Media. W procesie przejmowania Screen Network nastąpiła znacząca restrukturyzacja spółki, wiążąca się m.in. z istotnym obniżeniem zadłużenia, aby mogła ona odzyskać rentowność. W I półroczu Screen walczył o odzyskanie rynku i to się udało. Od września udaje się spółce bilansować przychody i wydatki w ramach danego miesiąca, co jest też zasługą nowego zarządu, który pojawił się w niej po dokonaniu przejęcia przez Nova Group.

- Czy to udziały w Screen Network są rzeczywistym celem emisji obligacji?

- Nie. Zapis w memorandum jest bardzo precyzyjny. Środki pozyskane z emisji nie mogą służyć finansowaniu przejęcia spółki należącej do podmiotów powiązanych z Nova Group.

- Posiadacie też należności wobec swojego właściciela – Nova Group.

- Tak. Termin spłaty pożyczki na kwotę 2,6 mln zł przypada w grudniu br. Rozmawiamy o jego ewentualnym wydłużeniu. Oprocentowanie tego długu będzie przewyższało oprocentowanie naszych obligacji, obecnie jest zbliżone do 8 proc., zatem nie będziemy dokładali do interesu. Chcę też przypomnieć, że w przeszłości udzieliliśmy też pożyczki właścicielowi w kwocie 3 mln zł. Została ona spłacona.

4fun Media posiada należność wobec Nova Group w wysokości około 4 mln zł z tytułu sprzedaży wartości niematerialnych i prawnych.

- Przedmiotem wskazanej należności jest kontent wideo, stanowiący treści dla nośników cyfrowych wykorzystywanych przez Screen Network.

- Jak wygląda rozliczenie z brokerem reklamowym? W III kwartale założyliście rezerwę na rozliczenie z nim, spółka zapowiedziała też możliwy dwukrotny wzrost wartości rezerwy w IV kwartale.

- Rozliczenie dotyczy 2013 roku i ma charakter jednorazowy. W III kwartale 2014 roku rozpoznaliśmy rezerwę związaną z możliwym zmniejszeniem przychodów, wynikającym z ostatecznego rozliczenia umowy z brokerem reklamowym z tytułu usług reklamowych, sponsorskich i lokowania produktów świadczonych na rzecz naszej spółki. Ostateczna wysokość kwoty korekty przychodów reklamowych należnych spółce, zostanie określona i rozliczona na koniec bieżącego roku obrotowego. Jej wysokość może ulec zmianie, ale według szacunków zarządu jej maksymalny poziom nie powinien przekroczyć dwukrotności poziomu rezerwy zawiązanej z tego tytułu w III kwartale 2014 roku. Choć całkowite rozliczenie z tego tytułu nastąpi na koniec marca, rezerwę zawiązaliśmy w III kwartale, także aby być fair wobec inwestorów. Ponadto chcę zwrócić uwagę, że w 2015 roku istotnie obniżymy koszty nadawania programów w związku z wygaśnięciem starej umowy o nadawanie przez satelitę. Nasze oszczędności z tego tytuły wyniosą ok. 2,5 mln zł rocznie.

- Dziękuję za rozmowę.

Więcej wiadomości o 4Fun Media S.A.

Więcej wiadomości kategorii Emisje