czwartek, 25 kwietnia 2024

Newsroom

Best rusza z nową emisją publiczną obligacji

ems | 08 kwietnia 2016
Tym razem windykacyjna spółka oferuje czteroletnie papiery warte 50 mln zł oprocentowane na 3,5 pkt proc. ponad WIBOR3M. Zapisy przyjmowane są od wtorku, 12 kwietnia.

Wzorem wcześniejszych ofert obligacje oferowane są z dyskontem (po 99,8 proc. w pierwszym dniu przyjmowania zapisów), które kurczy się o 1-2 grosze z każdym kolejnym dniem przyjmowania zapisów. Mogą one trwać do 22 kwietnia, ale mogą też zostać skrócone, jeśli wartość zapisów przewyższy wielkość oferty.

Zmniejszenie marży względem publicznej emisji z lutego (wówczas Best oferował 3,8 pkt proc. marży za czteroletnie papiery), spółka tłumaczy popularnością wcześniejszej oferty. W lutym zapisy przekroczyły oferowaną pulę – 40 mln zł – już pierwszego dnia ich przyjmowania i trzeba było redukować zapisy o 64 proc.

- To dla nas czytelny sygnał, że inwestorzy są zainteresowani naszymi obligacjami. Dlatego szybko wracamy z kolejną emisją – powiedział Krzysztof Borusowski, prezes Best, cytowany w komunikacie prasowym.

Kwietniowa oferta – przy założeniu, że zakończy się pełnym powodzeniem – wyczerpuje program publicznych emisji obligacji Bestu wart łącznie 300 mln zł. Przedstawiciele spółki sugerowali wcześniej, że możliwe jest ustanowienie nowego programu.

Oferta wyprzedza także zbliżający się termin wykupu obligacji BST0516 wartych 39 mln zł (zapadają 28 maja).

Poza nią na Catalyst notowanych jest sześć serii obligacji (wszystkie z programu publicznych emisji) Bestu, z rentownościami 4,9-5,7 proc. (ta ostatnia wartość dotyczy obligacji stałokuponowych BST1018). Emisja z lutego już wprowadzona do obrotu wyceniana jest na 100,2 proc., co daje 5,35 proc. rentowności brutto.

Naszym zdaniem

Za obniżeniem kuponu w najnowszej emisji Bestu względem oferty z lutego przemawia kilka czynników. Sukces ostatniej emisji daje legitymację do obniżenia kuponu i poszukania takich warunków, przy których redukcja zapisów nie osiągnie tak nielubianej przez inwestorów skali. Po drugie od czasu emisji z lutego sporo się działo w bilansie Best. Główni akcjonariusze spółki objęli nowe akcje spółki za 36,5 mln zł, a kwota ta jednocześnie podniosła kapitał własny i obniżyła zadłużenie grupy (akcje zostały opłacone przez potrącenie połowy pożyczki, którą właściciele udzielili spółce). Gdyby emisja akcji miała miejsce w 2015 r. wskaźnik dług netto/kapitał własny obniżyłby się do 1,0 z 1,26 (faktyczny wynik na koniec roku), co oznacza wyższe bezpieczeństwo obligatariuszy.

Nie mniej istotny był także kredyt o wartości 24 mln zł zaciągnięty przez grupę w marcu, który pokazał, że tańsze finansowanie bankowe jest dla Best realną alternatywą wobec obligacji (choć wiąże się z niewygodami, takimi jak konieczność ustanowienia zabezpieczeń).

Nie można też przemilczeć konfliktu o władzę w Kredyt Inkaso, którego Best jest największym udziałowcem, ale nie sprawującym nad konkurencyjną spółką kontroli operacyjnej. W negatywnym scenariuszu – jeśli do końca roku Best nie przejąłby operacyjnej kontroli nad KI – możliwe jest utworzenie odpisu na część wartości pakietu akcji w KI, co mogłoby odbić się z kolei na kapitale własnym i wskaźnikach zadłużenia Best. Lecz po pierwsze nie wiadomo, czy do tego dojdzie, po drugie Best już teraz osiąga lepsze wyniki operacyjne (spłaty) za sprawą nowego systemu informatycznego, co może pozwolić na osiągnie wyższych spłat z posiadanych i kupowanych pakietów wierzytelności i ten efekt może w końcowym rozrachunku zrównoważyć konsekwencje wciąż przecież hipotetycznego odpisu na akcje KI.

Wyceny na rynku wtórnym dają możliwość uzyskania nieco (10-20 pkt bazowych) wyższej rentowności niż biorąc udział w emisji, ale podaż widoczna w arkuszu zamyka się w kwocie kilkudziesięciu tysięcy złotych, co także należy wziąć pod uwagę w rozważaniach.

Więcej wiadomości o Best S.A.

Więcej wiadomości kategorii Emisje