niedziela, 28 kwietnia 2024

Newsroom

Kowenantowe bóle głowy Kredyt Inkaso - aktualizacja

msd | 01 października 2020
Należące do windykatora dwa fundusze naruszyły warunki umów kredytowych z ING Bankiem Śląskim. Pomimo lekkiego wzrostu wpłat od dłużników, wykazane straty znacząco obniżyły kapitały własne grupy, co wyniosło jeden ze wskaźników zadłużenia najwyżej od wielu lat.

Treść zaktualizowana. Nowe infromacje oznaczono kursywą.

W zakończonym 31 marca roku obrotowym 2019/2020 grupa Kredyt Inkaso odnotowała 248,1 mln zł wpłat od dłużników wobec 232,9 mln zł rok wcześniej. Niezależnie od tego, jej przychody spadły o 37,3 proc. r/r do 106 mln zł, ponieważ windykator zdecydował się na zaktualizowanie wyceny pakietów o 53,5 mln zł w dół. Po doliczeniu wyższych kosztów prowadzonej działalności oraz – także wyższych – kosztów ogólnego zarządu, na poziomie wyniku operacyjnego Kredyt Inkaso wykazało 2,2 mln zł skonsolidowanej straty wobec 75 mln zł zysku rok wcześniej. Dalej w kosztach finansowych grupa wykazała dodatkowo część negatywnej wyceny instrumentów zabezpieczających ryzyko zmienności stóp procentowych, do czego jeszcze wrócimy. 

Ostatecznie Kredyt Inkaso wykazało 35,9 mln zł skonsolidowanej straty netto w roku obrachunkowym 2019/2020 (9 mln zł zysku przed rokiem), ale to tylko część kwoty, która obniżyła kapitały własne grupy. W sprawozdaniu z całkowitych dochodów windykator musiał bowiem ująć jeszcze dodatkowe straty na instrumentach pochodnych, stąd jego kapitały własne spadły o 44,3 mln zł do 214,7 mln zł, co ma istotne znacznie dla kalkulacji jednego ze wskaźników zadłużenia.

Wprawdzie dług netto windykacyjnej grupy spadł w ubiegłym roku obrachunkowym o 64,7 mln zł do 453,3 mln zł, ale już relacja zadłużenia odsetkowego netto do kapitałów własnych zanotowała wzrost z 2,00x do 2,11x i była najwyżej od co najmniej sześciu lat, gdzie sięgają dane Obligacje.pl. Poziom wskaźnika zadłużenia była więc wystarczająco wysoki, aby zadać sobie pytanie o możliwość wzrostu marży od wybranych obligacji (2,25x), a przy dalszym niekorzystnym wpływie pandemii także i o naruszenie obligacyjnego kowenantu (2,5x).

Już teraz doszło do naruszenia kowenantów w umowach kredytowych pomiędzy dwoma funduszami wierzytelności Kredyt Inkaso a ING Bankiem Śląskim. Chodzi o określony w warunkach finansowania wskaźnik pokrycia zadłużenia, którego przekroczenie zmusiło windykatora do przeklasyfikowania wartych 132,9 mln zł kredytów na krótkoterminowe zobowiązania. Szczęśliwie, sam bank miał przekazać Kredyt Inkaso, że nie skorzysta z przysługujących praw po naruszeniu kowenantu. Bynajmniej nie oznacza to, że pozostali wierzyciele, w tym obligatariusze, nie przejrzą na nowo dokumentów w poszukiwaniu kowantów typu cross-default i tym podobnych.  

„Kowenanty dotyczące wyemitowanych obligacji nie są naruszone przez fakt złamania kowenantów zawartych w umowach bankowych, gdyż bank potwierdził kredytobiorcy, że nie skorzysta ze swoich uprawnień w związku z niedotrzymaniem wskaźników finansowych umowy kredytowej – zgodnie z opisem zawartym w sprawozdaniach finansowych. Oznacza to, że zadłużenie wobec banku nie stało się wymagalne oraz wierzyciel (bank) potwierdził rezygnację ze swoich uprawnień do uznania zadłużenia za wymagalne. Takie stanowisko zostało potwierdzone przez audytora sprawozdań finansowych.” – napisała spółka w stanowisku przesłanym Obligacje.pl.

Na koniec marca grupa Kredyt Inkaso miała 248,7 mln zł krótkoterminowych zobowiązań, z czego 179,6 mln zł to zadłużenie finansowe. Przy 31,4 mln zł środków pieniężnych windykator wykazywał zatem skromne 0,13x płynności gotówkowej.

W perspektywie kolejnych 12 miesięcy, liczonych od 31 marca, grupa spodziewała się otrzymać 187,9 mln zł wpłat od dłużników (ERC), co niemal w punkt bilansowało się z wygasającym w tym czasie zadłużeniem (179,6 mln zł bez instrumentów pochodnych), ale oczywiście nie pokrywało pozostałych wydatków, w tym choćby na pokrycie kosztów działalności (ponad 100 mln zł w ubiegłym roku).

Warto uzupełnić, że saldo krótkoterminowych zobowiązań Kredyt Inkaso z tytułu instrumentów pochodnych wzrosło w ubiegłym roku o 16,5 mln zł już do 28,2 mln zł. To kontrakty typu IRS, którymi windykator chciał się w przeszłości zabezpieczyć przed wzrostem stóp. Tymczasem te spadły (okres sprawozdania obejmuje tylko pierwszą decyzję RPP), co w sposób oczywisty negatywnie odbiło się na wycenie. A ta – co interesujące – liczona jest od 600 mln zł nominału, mimo że wartość zmiennokuponowego długu zabezpieczonego na koniec marca wynosiła tylko 459 mln zł.

Zarząd Kredyt Inkaso trzyma jednak fason i liczy, że grupie będzie dane wrócić do inwestycji w nowe portfele (ostatnio windykator kupował tylko wierzytelności od powiązanych funduszy). 

W minionym roku obrotowym ograniczyliśmy inwestycje w portfele wierzytelności, skupiając się głównie na odkupie portfeli od stowarzyszonych funduszy inwestycyjnych Lartiq Profit, postawionych po dniu bilansowym w stan likwidacji, oraz na spłacie zadłużenia. Obserwujemy normalizację cen pakietów wierzytelność przy wzroście ich podaży. Chcemy powrócić do inwestowania, w tym celu analizujemy możliwe drogi pozyskania kapitału. W naszej ocenie kolejne kwartały, w scenariuszu kontroli sytuacji epidemicznej, przyniosą znaczącą poprawę na rynku wierzytelności - powiedział Maciej Szymański, prezes Kredyt Inkaso, cytowany w komunikacie prasowym.

Na Catalyst notowanych jest pięć serii obligacji Kredyt Inkaso o łącznej wartości 265 mln zł. Wygasające w tym miesiącu papiery KRI1020 (4,8 mln zł) taniały w czwartek po południu o 0,61 pkt proc. do 98,5 proc. nominału. Najdłuższa seria KRI0423 (210 mln zł z okresową amortyzacją) wyceniania była zaś na 80 proc.

Więcej wiadomości o Kredyt Inkaso S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst