sobota, 20 kwietnia 2024

Newsroom

Krzysztof Borusowski: Z dużymi zakupami jeszcze się wstrzymamy

pytania zadawał: Emil Szweda, Obligacje.pl | 21 lutego 2019
Krzysztof Borusowski, prezes BEST, i Marek Kucner, wiceprezes BEST, odpowiadają na pytania Obligacje.pl

Emil Szweda, Obligacje.pl: W IV kwartale inwestycje BEST w nowe pakiety wierzytelności wyniosły 12,5 mln zł. Rok wcześniej było to nieco ponad 100 mln zł. Jak wytłumaczyć tak dużą zmianę?

Krzysztof Borusowski, prezes BEST: - Złożyło się na to kilka przyczyn. Jedną z nich bez wątpienia były perturbacje związane z GetBack. Rynek wygląda dziś inaczej niż w 2017 r. Po tym, gdy GetBack przestał kupować portfele po zawyżonych cenach, sytuacja ustabilizowała się, ale oferty sprzedaży portfeli wierzytelności oferowane w 2018 r. wciąż nie były naszym zdaniem atrakcyjne dla kupujących. Po przestoju w transakcjach inne firmy z naszej branży miały apetyt na nowe wierzytelności i to spowodowało, że ceny nie spadły tak mocno, jak można było oczekiwać. Przez cały rok ceny wierzytelności bankowych spadały powoli, dopiero w IV kwartale obserwowaliśmy niższe poziomy. Dlatego nasz udział w zakupach w ubiegłym roku był ograniczony.

Marek Kucner, wiceprezes BEST: - Wywindowanie cen przez GetBack spowodowało też, że banki założyły wysokie ceny sprzedaży w swoich planach na 2018 r. Zdarzało się, że sprzedający, nie mogąc uzyskać satysfakcjonującej ceny, odstępowali od przetargów.

Krzysztof Borusowski: - Inną kwestią jest, że ceny wierzytelności na przetargach były i wciąż jeszcze są wysokie ze względu na szczytową fazę cyklu koniunkturalnego. Ale trzeba pamiętać, że my będziemy te pakiety windykować już w innym momencie cyklu, i to również powstrzymywało i powstrzymuje nas przed zawieraniem transakcji o dużej skali. 

Ponadto, za nami trzy lata intensywnych zakupów i zdecydowaliśmy, że nadszedł czas, w którym musimy skupić się na optymalizacji naszej działalności. Poprawić strukturę bilansu, zmniejszyć zadłużenie. Duże zakupy powodują wzrost kosztów, a to także jest element, nad którym obecnie pracujemy – nad zwiększeniem efektywności kosztowej.

Pilnujemy również kowenantu, o którym tak lubicie pisać w Obligacje.pl (w przypadku serii BST0820 dług netto nie może przekroczyć 400 proc. EBITDA gotówkowego przez dwa kwartały z kolei. Wskaźnik ten przekroczono na koniec czerwca, na koniec września spadł w bezpieczne rejony – red.).

Czego, wobec tego należy spodziewać się w tym roku, jeśli chodzi o inwestycje BESTu?

Krzysztof Borusowski: - Konkurenci ruszyli do zakupów, ale my raczej jeszcze się wstrzymujemy. Uważam, że ceny mogą być niższe. Proszę pamiętać, że równolegle działamy na włoskim rynku, gdzie budujemy własne operacje i to jest dla nas bardzo perspektywiczne przedsięwzięcie. Zatem w I i II kwartale będziemy raczej obserwować sytuację. Oczywiście, jeśli pojawią się możliwości zawierania korzystnych transakcji, skorzystamy z okazji. Mamy zapewnione finansowanie bankowe, które możemy uruchomić.

Jeśli chodzi o podaż wierzytelności, uważam, że lata 2020-21 mogą być bardzo ciekawe. Banki będą musiały sprzedawać więcej portfeli, choć trzeba pamiętać, że struktura rynku bankowego uległa przebudowie. Dziś trzy duże banki, odpowiadające za ponad 50 proc. sektora, są kontrolowane przez skarb państwa. Mamy nadzieję, że raczej przyjmą one strategię PKO BP, którego dotychczasowa aktywność na rynku sprzyjała rozwojowi naszej branży, niż Pekao który sprzedawał mało i rzadko. 

Wróćmy na moment do waszych zakupów. Średnie ceny płacone przez was na przetargach spadły do 6 proc. wartości nominalnej w ubiegłym roku z 11 proc. w 2017 r. Czy kupujecie wierzytelności gorszej jakości?

Krzysztof Borusowski:- Ceny zdecydowanej większości zakupionych portfeli nie odbiegały tak istotnie od średnich cen płaconych przez nas w 2017 r. oraz od obecnych średnich cen rynkowych, jednak zdarzyła nam się jedna duża – pod względem nominału – transakcja, w której cena faktycznie była niska i to ona wpłynęła na naszą średnią. Proszę też pamiętać, że my chętnie angażujemy się w wierzytelności telekomunikacyjne. Ten rynek nie doświadczył takiego wzrostu cen jak wierzytelności bankowe – GetBack nie był na nim aż tak aktywny.

Zastanawiam się na ile wpływ na ceny na przetargach może mieć sytuacja na rynkach finansowych. U nas mamy odpływy z funduszy dłużnych, emisje obligacji dla inwestorów indywidualnych są problematyczne. Na rynkach zagranicznych wyraźnie wzrosły koszty plasowania długu wśród przedstawicieli branży. Mówiąc krótko, koszty pozyskania finansowania wzrosły dla wszystkich.

Krzysztof Borusowski:- To prawda, sentyment na rynkach kapitałowych jest gorszy w całej Europie. W Londynie, w Skandynawii również nie jest łatwo o finansowanie. Potwierdzeniem tego może być rezygnacja Hoista z zakupu całości aktywów GetBacku, właśnie ze względów kapitałowych. To może być element wpływający na popyt na przetargach.

W IV kwartale dynamika spłat uzyskanych przez BEST spadła do 0 proc., co jak rozumiem wynika z niższych nakładów inwestycyjnych. Czego należy spodziewać się w tym roku?

Krzysztof Borusowski:- IV kwartał był wyjątkowy z uwagi na nowe regulacje. W życie weszły dwie nowe ustawy dotyczące przedawnień i komorników. Zwłaszcza ta ostatnia miała wpływ na poziom spłat, bo mamy dużo spraw u komorników. Ze względu na nową ustawę, IV kwartał był w tym obszarze słabszy dla całej branży. Trzeba było wycofać znaczną ilość spraw od komorników oraz wstrzymać przekazywanie nowych. Komornicy musieli zająć się czynnościami administracyjnymi, zamiast swoimi podstawowymi zadaniami. Zapanował chaos. Do tego jeszcze komornicy mają obowiązek zamrożenia odzyskanej gotówki przez dwa tygodnie, na wypadek, gdyby dłużnik odwołał się od decyzji. Na początku roku komornicy nie wiedzieli jak rozliczać VAT, czekali na interpretacje.

U nas te spłaty się odbudowują i od II kwartału powinno być wyraźnie lepiej. Jesteśmy bardzo zadowoleni z dokonanych zakupów, prowadzimy optymalizację kosztową, pracujemy nad efektywnością. Oczywiście, ze względu na niższe zakupy nowych portfeli nie należy oczekiwać fajerwerków. Ale generalnie jesteśmy przygotowani na trudniejsze czasy. Co więcej, wyglądaliśmy ich nadejścia, bo to oznacza normalizację rynku po jego nadmiernym rozpędzeniu.

W tym roku zapadają obligacje BEST warte 35 mln zł, to już za moment w marcu. Ale w 2020 roku będzie to 175 mln zł, czyli dwie trzecie tego, co otrzymujecie rocznie ze spłat. W 2021 r. będzie to 140 mln zł. W jaki sposób zamierzacie się przygotować do tego okresu w obecnych realiach rynkowych?

Marek Kucner:- Mamy jeszcze trochę czasu, a już w tym roku jesteśmy w stanie sporo odłożyć na nadchodzące wykupy. 

Krzysztof Borusowski:Po drugie, pracujemy nad finansowaniem z innych źródeł. Banki rozumieją nasz przemysł, mają elastyczne podejście. Rozumieją, że czasem spłaty mogą się nie całkiem zsynchronizować z terminem zapadalności obligacji. Po trzecie, BEST ma pełną zdolność do podnoszenia kapitału. I to z różnych kierunków. My jesteśmy w stanie wspierać spółkę jako jej najwięksi udziałowcy, co już wielokrotnie udowadnialiśmy. Możemy też liczyć na inwestorów zewnętrznych, którzy także wspierali spółkę, choć dotychczas na niewielką skalę. Mamy więc zapewnione źródła finansowania i przygotowujemy się już teraz do wykupów w nadchodzących latach.

A jakie warunki muszą być spełnione, by BEST pomyślał o powrocie na rynek obligacji. Kiedy to będzie możliwe?

Krzysztof Borusowski:- Myślałem, że Pan nam to powie (śmiech).

BEST w dużym stopniu polegał na inwestorach indywidualnych, którzy są też najbardziej nerwowymi, a przy płynności jaka jest, obligacje potaniały. Ale kiedy je wykupicie, zaufanie wróci. Wasze notowania już teraz powoli się wspinają.

Krzysztof Borusowski:- Rynek nadal jest trudny. Kruk wyszedł niedawno z emisją i wcale nie tak łatwo zebrał 25 mln zł, co przy jego skali działalności jest kroplą w morzu potrzeb. Sentyment do naszej branży jest negatywny i wydaje mi się, że najpierw musi zostać uporządkowana sprawa GetBacku. Musi nastąpić rozliczenie strat przez inwestorów, zawarcie układu. Dopiero wtedy rynek będzie gotowy otworzyć się bardziej.

- Jest jeszcze kwestia wyceny akcji Kredyt Inkaso, która w waszych księgach jest dwukrotnie wyższa niż ich bieżąca wartość rynkowa. Utworzenie odpisu oznaczałoby uszczuplenie kapitału własnego, co znowu mogłoby mieć wpływ na kowenanty. Czy kwestia odpisu jest przez was rozważana?

Krzysztof Borusowski:- Notowania rynkowe Kredyt Inkaso, podobnie jak BEST, mogą podlegać silnym wahaniom ze względu na niewielką płynność akcji. Inna sprawa, że sentyment do naszej branży jest negatywny, co widać choćby także po notowaniach Kruka. Do tego dochodzi jeszcze presja podażowa ze strony funduszy inwestycyjnych, które w ubiegłym roku pozbywały się akcji. Nie widzimy podstaw do nerwowych decyzji. Warto pamiętać, że wskaźnik cena/wartość księgowa dla Kredyt Inkaso to obecnie 0,5. Ustawa nakłada na nas obowiązek przeprowadzania testów na utratę wartości i to robimy. W tej chwili Kredyt Inkaso powoli poprawia wyniki. My nieustannie postulujemy o bardziej rzetelne sprawozdania finansowe oraz lepszy nadzór nad spółką. Oczywiście rezultat inwestycji daleki jest od naszych pierwotnych oczekiwań. Jesteśmy rozczarowani postawą Waterland, który wyraźnie nie ma koncepcji co zrobić, aby podnieść wartość tej spółki. A przy obecnej konfiguracji w akcjonariacie Kredyt Inkaso przyspieszenie rozwoju spółki wymaga dobrej woli i zaangażowania wszystkich stron

- Dziękuję za rozmowę.

Więcej wiadomości o Best S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst