niedziela, 24 listopada 2024

Newsroom

Tygodniowy przegląd rynku obligacji: Dlaczego Chiny to przyszłość?

Althea Spinozzi, Saxo Bank | 15 marca 2018
Ludowy Bank Chin rośnie w siłę na rynkach obligacji. Bond Connect otworzy się na inwestorów międzynarodowych.

Mimo iż w ciągu ostatnich kilku tygodni rentowności dziesięcioletnich obligacji skarbowych pozostawały na stabilnym poziomie (około 2,9 proc.), to od początku roku rentowności amerykańskich dziesięcioletnich obligacji skarbowych wzrosły już o około 45 punktów bazowych.

Można by się spodziewać, że wzrost rentowności obligacji skarbowych spowoduje skok zmienności na rynku obligacji, przez co rentowności denominowanych w dolarach papierów dłużnych na całym świecie poszłyby w górę szybciej, niż rentowności obligacji skarbowych. Jednak ku zaskoczeniu wielu analityków tak się nie stało – spread amerykańskich obligacji skorygowany o opcje (tzw. OAS, option-adjusted spread) w istocie nie zmienił się zanadto od 1 stycznia.

Podczas gdy OAS denominowanych w dolarach obligacji o ratingu inwestycyjnym pozostawał na stabilnym poziomie od początku tego roku, spready obligacji o wysokiej rentowności de facto uległy zawężeniu, co jeszcze bardziej obniżyło atrakcyjność tych papierów wartościowych w porównaniu z końcem ubiegłego roku. To zaskakujące, ponieważ z początkiem lutego indeks zmienności przekroczył 30 proc., wywołując wyprzedaż na rynku akcji, i przewidywano, że inwestorzy pozbędą się bardziej ryzykownych aktywów ze swoich portfeli, w tym obligacji śmieciowych.

To wyraźny sygnał, że mimo iż rentowności obligacji skarbowych i zmienność mogą rosnąć, popyt na amerykański kredyt jest nadal duży i przy choćby najmniejszych oznakach osłabienia inwestorzy zaczynają kupować „na dołku”. Sprawy jeszcze bardziej komplikuje fakt, iż inwestorzy coraz częściej nabywają obligacje, aby przetrzymać je do daty zapadalności z tej prostej przyczyny, że w przypadku zawężenia spreadów trudno jest znaleźć ewentualny zamiennik po sprzedaży obligacji.

Oczywiście, jeżeli spready się rozszerzają, wygodniej jest zatrzymać obligacje do daty zapadalności i wybierać krótsze okresy zapadalności.

Na rynkach wschodzących sytuacja wygląda podobnie. Podczas gdy łączna rentowność kredytu denominowanego w USD wzrosła do 4,95 proc. z 4,53 proc. na dzień 2 stycznia, OAS rozszerzył się zaledwie o jeden punkt bazowy w porównaniu z początkiem roku, pomimo licznych wahań.

Niektóre regiony ucierpiały jednak bardziej niż pozostałe; jednym z nich są Chiny.

Inwestorzy trzymali się z dala od chińskich obligacji z wielu powodów. W ubiegłym roku odstraszyło ich widmo wojny z Koreą Północną; obecnie, jako że konflikt ten zmierza ku rozstrzygnięciu, administracja Trumpa ma szansę wziąć na Chinach odwet za deficyt handlowy.

Nie należy zapominać, że inwestorzy nie ufają jeszcze chińskiemu rynkowi obligacji. Powszechnie uważa się, że praktyki biznesowe w Chinach są niejasne, a często udzielane przez chiński rząd gwarancje nie zapewniają tego samego poziomu bezpieczeństwa, co gwarancje innych gospodarek wschodzących. Ponadto chińska polityka, w tym decyzje banku centralnego, dyktowana jest przez partię komunistyczną.

Wiara rynku w chiński sektor finansowy poddawana jest próbie, a media donoszą o połączeniu Chińskiej Komisji Regulacyjnej ds. banków z Chińską Komisją Regulacyjną ds. ubezpieczeń, w ramach którego część bieżących uprawnień tych organów – m.in. regulację finansów i nadzór ostrożnościowy – przejmie Ludowy Bank Chin.

Rynek czeka również w napięciu na następcę obecnego prezesa LBCh, Zhou Xiaochuana, który odchodzi na emeryturę po 15 latach sprawowania tej funkcji.

Zmiany te nie są bez znaczenia dla inwestujących w obligacje. W istocie wiele osób już zauważa, że LBCh coraz bardziej zyskuje na znaczeniu na rynkach międzynarodowych. Każda zmiana polityki pieniężnej wywołuje wstrząs w różnych sektorach, ponieważ wiele spółek ma istotną ekspozycję na chiński rynek.

Mimo iż czynniki te negatywnie wpływają na atrakcyjność chińskich obligacji, inwestorzy mogą nie doceniać potencjału tego rynku, w szczególności obecnie, gdy Państwo Środka otwiera się na zagranicznych inwestorów.

Bond Connect to nowy system wzajemnego dostępu do rynku umożliwiający inwestorom międzynarodowym dostęp do lokalnego chińskiego rynku bez konieczności zakładania rachunku onshore. To istna rewolucja na chińskim rynku obligacji, ponieważ obecnie zaangażowanie cudzoziemców na tym rynku wynosi zaledwie nikły procent.

Dla zagranicznych inwestorów lepszy dostęp do chińskich obligacji to wiele powodów do radości. Po pierwsze, rentowności są wyższe niż na innych rynkach wschodzących. Po drugie, obecnie, gdy na rynek ten mają napłynąć środki z zagranicy, bardzo możliwe jest zawężenie spreadów.

Przykładowo, rentowność dwuletnich chińskich obligacji denominowanych w juanach wynosi około 3,35 proc. Dla porównania, rentowność dwuletnich obligacji skarbowych to około punkt mniej, tj. mniej więcej 2,25 proc. Ponieważ chińska krzywa dochodowości jest wyjątkowo płaska, inwestorzy nie muszą lokować środków w papierach o dłuższych zapadalnościach, aby uzyskać wyższe rentowności, co oznacza, że mogą spokojnie inwestować w mniej ryzykowne obligacje o krótszych terminach zapadalności.

Kolejnym czynnikiem, który może przyciągnąć zagranicznych inwestorów, jest możliwość inwestowania w obligacje denominowane w juanach. Chińska waluta umacnia się względem dolara amerykańskiego: od początku tego roku jej kurs wzrósł o 3,1 proc., a od stycznia 2017 r. – aż o 10 proc.

Mimo iż wielu inwestorów jest podejrzliwych wobec chińskiego rynku, wszystko wskazuje na to, że w przyszłości Chiny staną się graczem, którego nie da się ignorować.

Nastąpi to raczej szybciej niż później, a Saxo Bank pragnie umożliwić inwestorom zawieranie transakcji dotyczących różnego rodzaju papierów wartościowych. W efekcie dążymy do wdrożenia Bond Connect na naszej platformie transakcyjnej. Oznacza to, że inwestorzy Saxo już wkrótce uzyskają dostęp do rynku, o którym jeszcze kilka lat temu można było jedynie pomarzyć.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze