piątek, 4 lipca 2025

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: Ubywa emisji korporacyjnych

Emil Szweda | 4 lipca 2025
Liczba emisji obligacji korporacyjnych przedsiębiorstw nie związanych z branżą finansową spadła od szczytu o ponad 30 proc. licząc w ujęciu dwunastomiesięcznym. Za to ponownie spadła wartość obliczanego przez nas indeksu defaultów.

Wydarzeniem tygodnia była oczywiście decyzja o obniżce stóp procentowych o 25 pkt bazowych. W reakcji doszło do umocnienia naszych obligacji, co samo w sobie nie jest jeszcze zaskakujące. Rzecz w tym, że w tym samym czasie rosła rentowność papierów amerykańskich i do środowego popołudnia, także niemieckich. W dwóch kolejnych dniach doszło do umocnienia bundów, a rynki w USA nie pracowały w piątek. Nie można więc mówić o rozjeżdżających się trendach w Europie i za oceanem, ale być może ten temat jeszcze do nas wróci.

W II kwartale wartość emisji obligacji korporacyjnych przekroczyła nieznacznie 4 mld zł i była to kwota niemal równa tym, zebranym w czasie I kwartału br. oraz IV kwartału ub.r. Można byłoby mówić o stabilizacji rynku pierwotnego na wysokim poziomie, gdyby nie fakt, że liczba przeprowadzonych emisji w ostatnich 12 miesiącach spadła do 234 i była o 31 proc. niższa niż na koniec I kwartału 2024 r., który był zarazem okresem szczytowej aktywności emitentów (ponad 100 emisji vs. 60 emisji w II kwartale br.). 234 emisje przeprowadzone w czasie 12 miesięcy to zresztą w ogóle najsłabszy wynik, od czasu obowiązkowej rejestracji emisji w KDPW. NIe jest to więc historia bardzo długa (zaledwie 5,5 roku), za to wymowna. Wszak to obecnie emitentom udaje się plasować emisje z rekordowo niskimi marżami dodawanymi do WIBOR, a sam WIBOR dodatkowo też spada i - w powszechnej opinii - będzie spadał nadal, w ślad za stopami procentowymi. Warunki dla przeprowadzania emisji są więc idealne, ale emitenci nie palą się, by je wykorzystać. Dlaczego? Coraz częściej finansowanie dostarczają im banki, ale też warto pamiętać o sytuacji deweloperów, którzy spowalniają inwestycje w nowe projekty czekając na odrodzenie popytu na mieszkania. A to właśnie deweloperzy są najliczniejszą na Catalyst grupą emitentów.

 Spowolnienie sprzedaży mieszkań, choć w niektórych przypadkach zaczyna niekorzystnie wpływać na bilanse deweloperów (co niekoniecznie jest od razu powodem do wszczynania alarmu), jak dotąd nie wpłynęło w żadnym stopniu na spłacalność obligacji korporacyjnych obecnych na Catalyst. Od ostatniego defaultu minęło już dwa i pół roku, a Indeks Default Ratio obliczany przez redakcję Obligacje. pl od 2013 r. spadł do 1,1 proc., co jest trzecim najniższym wskazaniem IDR i świadczy o bardzo dobrej spłacalności obligacji korporacyjnych w ostatnich latach. Średnia wartość to bowiem 3,3 proc., choć zawyżają je liczne upadłości z pierwszych lat funkcjonowania Catalyst, ale także powszechnie znane historie GetBacku i Getin Noble Banku.

Ciemniejszej strony Catalyst nie zamierza rozbudowywać Ghelamco. Notowania dewelopera wróciły z 60 proc. w okolice 85-99,7 proc. po tym jak Jarosław Jukiel, członek zarządu i dyrektor finansowy firmy odpowiadał na pytania internautów w poniedziałkowe popołudnie. Jako jedyni zrelacjonowaliśmy to spotkanie. Jarosław Jukiel zapewnił, że firma ma środki na najbliższy wykup obligacji (w lipcu) i całkiem sporo pomysłów na to, jak sfinansować wykupy kolejnych serii, a przede wszystkim ma też majątek wystarczająco duży, by poradzić sobie z tym wyzwaniem bez oglądania się na kogokolwiek. Do zamknięcia tematu brakuje już tylko realizacji zapowiadanych posunięć. 

Sądząc po wysokiej sprzedaży obligacji oszczędnościowych (6,6 mld zł w czerwcu), inwestorzy szukają w obligacjach przede wszystkim bezpieczeństwa. W ich gusta powinna więc trafić emisja listów zastawnych PKO Banku Hipotecznego planowana na jesień br. Zwolnienia podatkowego pewnie nie będzie, ale mają się pojawić inne korzyści dla inwestorów.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze