czwartek, 21 listopada 2024

Newsroom

Włodarzewska chce się ułożyć z obligatariuszami

Michał Sadrak, Obligacje.pl | 19 października 2017
Deweloper, wobec którego we wrześniu ogłoszono upadłość, chce odejść od likwidacji na rzecz zawarcia układu z wierzycielami, w tym obligatariuszami – wynika z datowanego na 12 października pisma do inwestorów.

Spółka proponuje właścicielom niewykupionych w terminie papierów dłużnych jednorazową spłatę w wysokości 22 tys. zł w terminie trzech miesięcy od uprawomocnienia się ewentualnego układu oraz późniejszą ratalną spłatę 40 proc. obligacyjnych zobowiązań (pomniejszonych o 22 tys. zł).  Pozostałą część długu deweloper chce spłacić akcjami spółki Sobienie Królewskie, podmiotu powiązanego z Włodarzewską. Propozycje układowe przewidują, że przez sześć lat Sobienie Królewskie lub Włodarzewska będą mogły odkupić akcje od wierzycieli za cenę reprezentującą wartość niespłaconego nominału od papierów dłużnych. Po tym czasie, to inwestorzy będą mogli wezwać dłużnika do odkupu akcji.

Ponadto, na zabezpieczenie układu Sobienie Królewskie zobowiązują się poddać egzekucji co do obowiązku zapłaty za akcje przeniesione na obligatariuszy. Inwestorzy mają też zachować dotychczasowe zabezpieczenie długu, czyli hipotekę na nieruchomościach należących do Sobieni Królewskich. Chodzi o kompleks, na którym znajdują się między innymi hotel i pole golfowe.

Włodarzewskiej, jak wynika z listu do obligatariuszy, spieszy się ze wstrzymaniem likwidacji, żeby sprzedaży jej majątku nie rozpoczął syndyk. Spółka usilnie przekonuje obligatariuszy, że wymuszona sprzedaż nie pozwoli zaspokoić ich roszczeń „w żadnej części”. Aczkolwiek deweloper pomija w tym miejscu kwestię zabezpieczenia hipoteką na nieruchomościach Sobieni Królewskich.

Obligatariusze należą do jednej z dziewięciu grup, dla których Włodarzewska przygotowała propozycje układowe. Wśród pozostałych grup znajdują się między innymi nabywcy mieszkań, podwykonawca, Bank Ochrony Środowiska, czy Bank Spółdzielczy w Sierpcu.

Włodarzewska przekonuje, że finansowanie spłat układowych pochodzić ma początkowo ze sprzedaży warszawskiej nieruchomości przy ul. Cybisa (deweloper negocjuje transakcję z dwoma podmiotami). Później zaś spółka zamierza realizować płatności z przychodów z inwestycji w Brwinowie, której realizacja i finansowanie należałoby do generalnego wykonawcy, spółki Land Development (w KRS występują dwa podmioty z taką nazwą).

Ponadto, deweloper obiecuje też środki na spłaty układowe z przychodów Galerii Brwinów, dywidend od innych spółek powiązanych, w tym Faenum, do której w kontrowersyjnych okolicznościach przeniesiono prawo użytkowania wieczystego nieruchomości w centrum Warszawy. Wreszcie, pieniądze pochodzić mają też z wyprzedaży aktywów, takich jak jacht, samochody i sprzęt biurowy.

W maju 2016 r. Włodarzewska nie wykupiła notowanych niegdyś na Catalyst obligacji serii C i D, wartych łącznie 17,5 mln zł. Deweloper nie spłacił też serii B, która znajdowała się w posiadaniu Banku Polskiej Spółdzielczości (8,5 mln zł). We wrześniu ubiegłego roku sąd otworzył przyspieszone postępowanie układowe wobec Włodarzewskiej, ale w kwietniu 2017 r. zostało ono umorzone, czego od stycznia chciał jej zarządca. Wprawdzie spółka jeszcze próbowała odwołania, ale w czerwcu sąd podtrzymał pierwotną decyzję o umorzeniu. Niespełna trzy miesiące później ogłoszono z kolei upadłość. Postanowienie nie jest jeszcze prawomocne. W każdym razie powrót na drogę postępowania restrukturyzacyjnego nie jest możliwy, a Włodarzewska może co najwyżej doprowadzić do upadłości układowej, do czego jednak najpierw potrzebuje poparcia wierzycieli.

W wakacje Puls Biznesu informował, że w sprawie Włodarzewskiej toczy się kilka śledztw w różnych prokuraturach. Wśród nich znajduje się też postępowanie w sprawie niegospodarności, szkody majątkowej w wielkich rozmiarach oraz zatajenia informacji przed nadzorcą sądowym.

Więcej wiadomości o Włodarzewska S.A.

Więcej wiadomości kategorii Purgatorium