piątek, 17 maja 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: 212 mln zł oszczędności i strat

Emil Szweda, Obligacje.pl | 10 października 2014
Każdy punkt spadku WIBOR oznacza niższe rocznie odsetki od nie skarbowych obligacji o zmiennym kuponie notowane na Catalyst o 3,2 mln zł.

Obniżka stóp przez RPP o 50 pkt bazowych oznacza co prawda tylko dostosowanie stóp NBP do wcześniejszych zmian WIBOR, ale nie wynika z tego jeszcze, że WIBOR nie może spadać nadal. Łącznie skala dotychczasowego spadku WIBOR „pochłonęła” 212 mln zł odsetek w skali roku, co oznacza oszczędności dla emitentów, ale także mniejsze przychody odsetkowe dla posiadaczy obligacji.

Problem w mniejszym stopniu dotyczy inwestorów detalicznych, bowiem alternatywne formy inwestycji – obligacje skarbowe i lokaty bankowe – także dają już zarobić mniej. Zatem obligacje o zmiennym kuponie, mimo nominalnie niższego oprocentowania, zachowają swoje przewagi. A nawet je powiększą jeśli wziąć pod uwagę procentową rozpiętość między 2,5 proc. oferowane dziś w bankach i na detalicznych dwulatkach (2,4 proc.), a średnim oprocentowaniem obligacji firm. Dlatego nie należy zakładać, że spadek WIBOR jest katastrofą dla Catalyst, która przemieni się w exodus inwestorów detalicznych. Przeciwnie – obserwując zachowanie indeksów na GPW można sądzić, że Catalyst raczej przyciągną jeśli nie nowych inwestorów, to przynajmniej widzów.

W gorszej sytuacji są fundusze inwestycyjne. Przy średnim poziomie opłat za zarządzanie na poziomie 2 proc. i stopie WIBOR sięgającej 2,06 proc. i przy kontraktach FRA dyskontujących dalszy spadek WIBOR nawet do 1,65 proc. (dyskontowany jest zatem spadek stóp NBP o kolejnych 50 pkt bazowych), fundusze skazane są na wykazywanie coraz niższych stóp zwrotu, co może zagrozić ich popularności, a notowane przez 20 kolejnych miesięcy napływy mogą zamienić się w odpływ środków, choć nie podejrzewam, by miał to być proceder na masową skalę. Ostatecznie fundusze  nie powinny przynosić strat, a jedynie przewaga stóp zwrotu nad lokatami bankowymi może stopnieć.

I to jednak wystarczy, by popyt na obligacje firm nieco przygasł. OFE uzupełnią popyt na papiery dużych firm, ale kto będzie obejmował emisje o małej i średniej wielkości? Emitenci albo zwrócą się po finansowanie do banków, albo do detalicznych inwestorów, co może okazać się bodźcem do rozwoju Catalyst i poprawy jego płynności.

Skoro o tym mowa – z naszych szacunków wynika, że emisja PCC Rokita zakończyła się pełnym powodzeniem (zapisy przyjmowano do piątku) i redukcją zapisów, choć zapewne w mniejszej skali, od tej, do której spółka nas przyzwyczaiła (w I programie publicznych emisji redukcje sięgały 80 proc.). Best natomiast nadal nie wypuścił komunikatu o skróceniu zapisów (stałoby się tak, gdyby popyt przekroczył oferowane 50 mln zł), więc już teraz można powiedzieć, że papiery schodzą dłużej niż w czasie pierwszej publicznej emisji długu Bestu, gdy 45 mln zł zostało sprzedanych w cztery dni (obecnie zapisy przyjmowane są od ośmiu dni roboczych). Na ile jest to specyfika samej oferty (stałe oprocentowanie), siły przebicia oferującego, a na ile papierek lakmusowy zainteresowania obligacjami firm przez inwestorów detalicznych nie można w tej chwili przesądzać, zwłaszcza, że konstrukcja emisji skłania do opłacania zapisów w ostatnim terminie (by być jak najbliżej dnia emisji, po którym rozpocznie się naliczanie oprocentowania).

Więcej wiadomości kategorii Komentarze