sobota, 20 kwietnia 2024

Newsroom

Best mniej zadłużony; chce wrócić na rynek obligacji

msd | 16 września 2020
Windykacyjna grupa notuje rosnące wpłaty od dłużników, które powinny zabezpieczać kolejne wykupy obligacji. Po ponad dwuletniej przerwie szykuje się do powrotu na rynek długu.

Best zanotował ponad 33-proc. wzrost poziomu spłat do 164,4 mln zł w I półroczu. Przy symbolicznych nakładach na nowe wierzytelności (1,5 mln zł) windykacyjna grupa miała więc dość pieniędzy, aby ponownie obniżyć poziom długu netto. Od początku roku jego wartość spadła o 75,8 mln zł do 496,6 mln zł, czym zrównała się z poziomem kapitałów własnych, właśnie skorygowanych in minus o prezentację udziałów skandynawskiego Hoista w funduszu Best III NSFIZ (udział koinwestora w funduszu „przeniesiono” z kapitałów do zobowiązań). Wskaźnik dług netto/kapitały własne wyniósł zatem 1,0x (wobec 1,21x w grudniu), a gdyby nie prezentacyjna zmiana prawdopodobnie spadłby w okolice 0,9x. 

Zostawiając aptekarską dokładność na boku, gołym okiem widać, że Best w pandemicznym I półroczu wciąż się delawarował i w krótkim terminie wciąż może to dalej robić. Aczkolwiek spółka zaczyna wysyłać wyraźne sygnały, że myśli o powrocie do inwestycji, do czego będzie potrzebować dodatkowych środków. Bez nowych zakupów portfel windykatora (951,6 mln zł na koniec czerwca) oraz wartość szacowanych przyszłych przepływów, czyli tzw. ERC (2,24 mld zł), wciąż będą się kurczyć, co w sposób oczywisty nie pozostanie bez wpływu na osiągane wyniki.

Docelowo w latach 2021-2023 Best chciałby wrócić do poziomu inwestycji sprzed ponad dwóch lat, co pozwala sądzić, że chodzi o kwoty rzędu 250-300 mln zł rocznie. 

-Niepewność na rynku wierzytelności jest duża. (…) Widzimy, że część postępowań przetargowych zostało wznowionych, ale prawdziwego wysypu oczekujemy w latach 2021-2022. To będzie okres, gdy na rynku będzie można znaleźć wiele ciekawych portfeli – powiedział Marek Kucner, wiceprezes Bestu, podczas środowej telekonferencji. 

Według CFO windykatora ceny wierzytelności powinny jeszcze nieco spaść, a teraz jest dobry moment na zorganizowanie finansowania. Spółka ma zarówno negocjować za bankami, jak i pracować nad emisjami obligacji.

- Z nadzieją patrzymy na ożywienie na rynku obligacji, inwestorzy zaczynają szukać papierów, które oferują jakąkolwiek, realnie dodatnią rentowność. Nie tylko myślimy o tym, żeby wrócić na rynek obligacji, ale już pracujemy nad tym – zapewnił Krzysztof Borusowski, prezes i główny akcjonariusz Bestu. 

Na razie w I półroczu Best spłacił 130,5 mln zł obligacji, a kolejne 46,5 mln zł spółka wykupiła w lipcu i czerwcu. Na ten rok pozostało jej jeszcze do spłaty w grudniu około 33,8 mln zł tytułem nienotowanych papierów w euro. W kolejnym roku Best musi natomiast spłacić pięć serii długu o łącznej wartości 170 mln zł, a rok później będą to trzy serie na 145,8 mln zł.

- Myślę, że po tym roku na kwestię spłat obligacji możemy spojrzeć bardzo spokojnie. Z tą gotówką, którą mamy, możemy wejść bezpiecznie w kolejny rok. Wyraźnie widać, że nie potrzebujemy refinansowania, natomiast potrzebujemy pieniędzy na nowe inwestycje i to do nich oraz możliwości naszego bilansu dostosowany będzie nowy program emisji obligacji. Zdelewarowaliśmy firmę, aby w pewnym momencie ponownie wejść na rynek obligacji i pozyskać nowe finansowanie na nowe portfele – przekonuje szef Bestu.

Przedstawiciele spółki, dopytywani przez nas o adresatów potencjalnych emisji obligacji, zapewnili, że nie chcą rezygnować z inwestorów indywidualnych, do których prawdopodobnie i tym razem zostaną skierowane oferty. Niemniej, nie wykluczają też udziału inwestorów instytucjonalnych. Jak usłyszeliśmy, Best rozważa też uplasowanie długu z – zyskującym na popularności – stałym kuponem.

W kolejnych miesiącach windykator może też wrócić do rozmów o dokapitalizowaniu. 

- Covid wpłynął na proces poszukiwania mniejszościowego inwestora, ale on nigdy nie był dla nas procesem w rodzaju być albo nie być. Inwestor oznaczać będzie przyspieszenie wzrostu i dalszą ekspansję naszej firmy. Myślę, że IV kwartał tego roku lub początek przyszłego roku powinien być dobrym czasem do wznowienia rozmów. (…) Nie jesteśmy jedynymi, którzy dostrzegają duży potencjał w rynku polskim – powiedział prezes Bestu.

Na koniec czerwca, czyli jeszcze przed lipcowo-sierpniowymi wykupami obligacji, grupa Best miała na kontach 115,6 mln zł środków pieniężnych, co było najwyższą wartością od ponad dwóch lat. Wysoki stan środków pieniężnych bynajmniej nie wynikał z samych wpłat od dłużników, ale i niemal pełnego wykorzystania dostępnego kredytu w ING Banku (wzrost w I półroczu o 100,2 mln zł do 149 mln zł przy limicie 150 mln zł). 

- Mamy niepewne czasy, które wymagają, żeby gotówki na kontach było więcej. To jest nasze konserwatywne, ostrożne podejście, za które płacimy, ale które zwiększa nasze bezpieczeństwo – wyjaśnił Krzysztof Borusowski.

W ciągu kolejnych 12 miesięcy od dnia bilansowego Best miał do spłaty 317 mln zł zobowiązań, które miały pokrycie w 462,9 mln zł spodziewanych nominalnych przepływów z aktywów (wliczając 115,6 mln zł gotówki). W dwóch kolejnych latach szacowane nominalne przepływy z samych wierzytelności powinny przekraczać wartość zobowiązań do spłaty o 236 mln zł. 

Tymczasem pomimo rosnących spłat, skonsolidowane przychody Bestu spadły o 2,6 proc. r/r do 132,6 mln zł w I półroczu, na co negatywny wpływ miały „covidowe” przeszacowania. Z powodu kosztów sądowo-egzekucyjnych całkowite koszty działalności operacyjnej wzrosły zaś o 29,5 proc. do 82 mln zł. Ostatecznie zysk netto windykacyjnej grupy spadł o 35,6 proc. r/r do 26 mln zł, z czego na sam II kwartał przypadało 14,6 mln zł (spadek o 27,9 proc. r/r).

Samo sprawozdanie Bestu doczekało się natomiast zastrzeżenia audytora (Ernst & Young), który nie był w stanie zweryfikować poprawności wyceny 33 proc. akcji Kredyt Inkaso (98,7 mln zł) i tego, czy nie zachodzi konieczność dokonania kolejnego odpisu na tę inwestycję. Problem wynika z „covidowego” opóźnienia publikacji sprawozdania przez Kredyt Inkaso do 30 września. Jak wynika z wyjaśnień zarządu Bestu, po publikacji raportu Kredyt Inkaso dojdzie do przeanalizowania wartości inwestycji, jeśli zajdzie taka konieczność.  

Aktualna rynkowa wartość posiadanych przez Best akcji Kredyt Inkaso to 44,9 mln zł, lecz ich płynność pozostaje bardzo niska (free float to niecałe 5,4 proc.).

Na Catalyst notowanych jest osiem serii obligacji Bestu z terminami spłaty w latach 2021-2022. Najdłuższe z nich wyceniane są lekko poniżej nominału, z 5,4-6,4 proc. rentowności brutto.

Więcej wiadomości o Best S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst