czwartek, 21 listopada 2024

Newsroom

Dług netto Kruka wzrósł mimo zmniejszonych inwestycji

msd | 6 marca 2020
Na koniec 2019 r. dług netto największej w Polsce firmy windykacyjnej przekroczył 2,55 mld zł i reprezentował 1,3x kapitału własnego. Kruk chciałby zainwestować w tym roku więcej środków.

W 2019 r. Kruk przeznaczył 781 mln zł na inwestycje w nowe pakiety wierzytelności wobec 1 395 mln zł w 2018 r. Zatem zamiast oczekiwanego zwiększenia inwestycji, głównie na polskim rynku, wartość nakładów była niższa. Jako przyczynę wskazano niewystarczającą podaż wierzytelności bankowych lub niesatysfakcjonujące ceny oczekiwane przez banki.

Choć ograniczenie inwestycji teoretycznie powinno wspierać grupę na drodze do obniżenia wskaźników zadłużenia tak się nie stało. Na koniec roku dług netto w relacji do EBITDA gotówkowej wyniósł 2,3x (czyli tyle, ile na koniec 2018 r.), a w relacji do kapitału własnego było to 1,3x (przed rokiem 1,36x). Jednocześnie grupa notowała dobry rok, jeśli chodzi o wysokość spłat. W IV. Kwartale osiągnęły one 475 mln zł (rekord) wobec 433 mln zł rok wcześniej, a w całym roku było to 1,782 mld zł (1,577 mld zł rok wcześniej).

Choć mniejsze inwestycje i zwiększony napływ gotówki do firmy teoretycznie powinny skutkować spadkiem zadłużenia netto i wskaźników zadłużenia, tak się nie stało. Na koniec roku Kruk wykazał 150 mln zł środków pieniężnych (147 mln zł przed rokiem i 165 mln zł na koniec III kwartału) – gotówki nie przybyło. Jednak warto odnotować, że pod względem wysokości nakładów to ostatni kwartał był tym najbardziej aktywnym – Kruk wydał na inwestycje 389 mln zł (340 mln zł rok wcześniej). Jeśli spojrzymy na to w ten sposób, okaże się, że wydając 389 mln zł, Kruk w IV kw. zmniejszył pozycję gotówkową o zaledwie 15 mln zł, ale też zwiększając zadłużenie finansowe o prawie 160 mln zł.

Tym właśnie możemy tłumaczyć wzrost długu netto na koniec IV kwartału do 2,55 mld zł z 2,385 mld zł we wrześniu i 2,35 mld zł przed rokiem. W skali roku dług netto wzrósł o 200 mln zł (z czego tylko 1,5 mln zł przypadło na obligacje), a na inwestycje przeznaczono 781 mln zł. Wniosek? Gdyby nie wydatki inwestycyjne Kruk wygenerowałby blisko 0,5 mld zł żywej gotówki.

Nic zatem dziwnego, że Kruk – wobec zmniejszonych nakładów i prawdopodobnie (tak zwykle bywa) niewielkich inwestycji w I kwartale, myśli już o zaspokojeniu apetytów akcjonariuszy na dywidendę lub buy-back.

W przyszłym roku Kruk chciałby wprawdzie zwiększyć nakłady inwestycyjne, jeśli rynek na to pozwoli (w pierwszej kolejności na „starych rynkach”, w dalszej – po osiągnięciu dodatniego wyniku EBITDA także we Włoszech i w Hiszpanii), ale nie musi to oznaczać zwiększonego zapotrzebowania na emisje obligacji. W tym roku Kruk nie ma też bólu głowy związanego z ich zapadalnością – na wykup czekają papiery warte 93,6 mln zł (wobec 215 mln zł wykupionych i wyemitowanych w 2019 r.).

Jesteśmy firmą generującą gotówkę. Jeśli inwestycje nie będą duże, nie będziemy potrzebowali nowych emisji. Nasz biznes jest też tak poukładany, że jeśli okazałoby się, że rynek obligacji nie pozwala na przeprowadzenie emisji na atrakcyjnych dla nas warunkach, spłacimy zapadające obligacje nie emitując nowych – powiedział Piotr Krupa, prezes Kruka w rozmowie z dziennikarzem Obligacje.pl po konferencji prasowej towarzyszącej publikacji raportu rocznego.

W ciągu trzech lat Kruk spodziewa się ok. 4,5 mld zł spłat z posiadanych pakietów wierzytelności - wynika z raportu rocznego.

W trakcie konferencji przedstawiciele spółki zapewniali, że ich interesy we Włoszech, również wobec dłużników z północnej części kraju, prosperują jak najlepiej.

W styczniu zanotowaliśmy tam rekordowe spłaty, luty też był dla nas bardzo dobry i początek marca również. Wszystkie nasze operacje funkcjonują normalnie. Jesteśmy w stałym kontakcie z naszymi pracownikami i wygląda na to, że rzeczywistość pokazywana w telewizyjnych wiadomościach, a ta widziana przez naszych pracowników to dwa różne obrazy. Oczywiście, epidemia koronawirusa to nie jest dobra wiadomość dla nikogo, w tym również dla nas, ale trudno na tym etapie mówić o konkretnych skutkach. Natomiast tego rodzaju wydarzenia mogą być także okazją. Nawet niewielki spadek aktywności gospodarczej może wywołać zwiększoną podaż wierzytelności bankowych na rynkach, na których jesteśmy obecni, a ich ceny mogą być atrakcyjne. Mamy w bilansie miejsce na wzrost zadłużenia i nowe inwestycje, bo konsekwentnie unikamy wysokich poziomów zadłużenia, właśnie ze względu na ryzyko pojawienia się zdarzeń, które trudno przewidzieć. Być może to nie będzie jeszcze ten rok, ale 2021 i 2022 mogą być bardzo ciekawe pod względem inwestycyjnych okazji – powiedział Piotr Krupa.

Na Catalyst notowanych jest 21 serii obligacji Kruka (w tym dwie w EUR). Najdłuższe, pochodzące z przeprowadzonej w sierpniu ub.r. emisji publicznej papiery wyceniane są na 99,9 proc., co daje im 5,2 proc. rentowności.           

Więcej wiadomości o Kruk S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst