piątek, 22 listopada 2024

Newsroom

Indeks Rynku Obligacji (14.10)

Remigiusz Iwan, Rynekobligacji.com | 17 października 2016
Wartość Indeksu Rynku Obligacji na 14 października 2016 r. symbolicznie wzrosła do 3,43 z 3,42 punktu procentowego notowanego 7 października 2016 r.

Ponieważ rynek w ubiegłym tygodniu był w miarę stabilny, w dzisiejszym wpisie skupię się głównie na jego ciemnej stronie, czyli defaultach, nawiązując do Indeksu Default Rate serwisu Obligacje.pl. Temat wydaje mi się ważny, liczę również na Wasz głos w tej sprawie.

Indeks Rynku Obligacji 141016

Wartość stopy bazowej WIBOR 3M po raz pierwszy od końca czerwca wzrosła do poziomu 1,72 proc. (o symboliczne 0,01 proc.). Natomiast skład emitentów wchodzących w skład indeksu pozostał bez zmian.

Dla przypomnienia metodologię wyliczania indeksu znajdziesz w tym wpisie.

Typowymi spółkami (mediana) w tym tygodniu ponownie okazały się Integer i Pozbud T&R.

Ze spółek, których obligacje korporacyjne solidnie w ostatnim czasie się prezentują, warto wyróżnić Medicalgorithmics. Spółka ta notowana jest na Giełdzie Papierów Wartościowych w Warszawie, a jej obecna kapitalizacja wynosi 1 mld zł (warto pamiętać, że kapitalizacja to nie tylko efekt obecnej wartości spółki, ale również efekt oczekiwań co do jej rozwoju). Na początku lipca bieżącego roku, po debiucie obligacji (MDG0419) na rynku Catalyst, można było je kupić po 100 proc. wartości, obecnie ich cena wynosi już 102,5 proc. Dla czujnych osób była to szansa na dodatkowy, oprócz oprocentowania, zarobek. Rentowności obligacji spółki prezentują się następująco:

Rentowność obligacji Medicalgorithmics

Wpis dotyczący Indeksu Rynku Obligacji, to dobre miejsce, aby nawiązać do Indeksu Default Rate serwisu Obligacje.pl, który pokazuje, że w ostatnich 12 miesiącach ponad 20 procent emisji obligacji nie zostało wykupionych. Jest to fatalna wartość i rzeczywiście potraktowanie jej instrumentalnie nie przynosi chluby rynkowi Catalyst. Wstyd, a największym wstydem wg mnie jet to, że nie widać żadnych działań ze strony organizatora rynku, aby ten stan rzeczy zmienić.

Wczytując się w opis wskaźnika, jasno widać, że defaulty na Catalyst dotyczą przede wszystkim małych emisji, tych do 10 mln zł. Dzielenie emisji na te do 10 mln zł i powyżej staje się pewną praktyką, ja konstruując Indeks Rynku Obligacji, w jego składzie biorę pod uwagę emitentów, dla których łączna wartość obligacji na Catalyst (dostępnych dla indywidualnych inwestorów) jest większa właśnie od 10 mln zł.

Przy takich kryteriach z 68 spółek wchodzących w skład Indeksu, obecnie o defaulcie można mówić w przypadku jednej (Fast Finance), co daje 1,5 proc z liczby emitentów (z liczby emisji pewnie dużo mniej). Przy czym o Fast Finance pisałem swego czasu na blogu, (również tutaj) jasno wytłuszczając co mi się w tej spółce nie podoba. O kłopotach można również mówić w przypadku spółki Action, ale tutaj do wykupu jeszcze trochę czasu pozostało, poza tym rynek nadal umożliwia wyjście z tej inwestycji, oczywiście ze stratą.

Czyli patrząc na spółki przeprowadzające większe emisje wcale nie jest źle, jak pokazuje ogólny indeks.

Do czego zmierzam?

Odkąd jestem na rynku Catalyst mówi się i słyszy o konieczności lepszej segmentacji tego rynku. Obecnie składa się on z 4 części: BS ASO, BS RR, GWP ASO, GPW RR, które dla inwestora indywidualnego są bezużyteczne (oprócz tego, że nie może kupować obligacji z BS). Mówi się o ratingach, które wg dawnych zapowiedzi już powinny działać, a pewnie nie będą jeszcze długo funkcjonować. Również Giełda Papierów Wartościowych aktualizuje swoją strategię, w której to Catalyst jest bardzo ważny itp. Itd. I nic z tego nie wynika.

Może wystarczy po prostu podzielić rynek wg magicznej kwoty 10 mln. Czyli, jeżeli spółka ma notowane na Catalyst obligacje o łącznej wartości ponad 10 mln zł, są one notowane w segmencie podstawowym, a jak poniżej to w segmencie high yield i tyle. I te segmenty po prostu trzeba jasno rozdzielić w statystykach i notowaniach, do tego raz na kwartał robić ich weryfikację.

Do tego można dołożyć kilka dodatkowych kryteriów bezpieczeństwa, które spółka musiałaby spełnić, aby dostać się do segmentu podstawowego.

Dlaczego mówimy i piszemy o kwocie powyżej 10 mln zł? Żeby zrobić taką emisję publiczną, trzeba już zrobić i zatwierdzić w KNF prospekt emisyjny, nie wystarczy uproszczone memorandum. Aby z kolei zebrać taką kwotę w ofercie prywatnej, też trzeba więcej się napracować i mieć albo renomowanego oferującego, albo udział inwestorów profesjonalnych. Znacznie zmniejsza to ryzyko „przypadkowych emitentów”.

Co sądzicie o takim pomyśle? Czy warto przemodelować segmenty na Catalyst, czy pomogłoby Wam to w inwestycjach na tym rynku? Czy kompletnie to nie ma dla Was znaczenia?

Przypominam, że Indeks Rynku Obligacji ma charakter informacyjny i edukacyjny, a informacje podawane we wpisie nie mają charakteru rekomendacji inwestycyjnej. Każdy inwestor podejmuje decyzje na własne ryzyko i odpowiedzialność.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst