piątek, 22 listopada 2024

Newsroom

Kruk: polski rynek jest przegrzany; jesteśmy gotowi na przejęcia aktywów, ale nie spółek

msd, ems | 20 marca 2018
Zadłużenie finansowe netto windykacyjnej grupy wzrosło w ubiegłym roku o 344,9 mln zł do ponad 1,72 mld zł. Tymczasem w relacji do osiągniętych wyników nie zmieniło się prawie nic. W 2018 r. Kruk wszedł z 1,31 mld zł oczekiwanych wpływów gotówkowych i 1,2 mld zł niewykorzystanych linii kredytowych.

- Z naszej perspektywy polski rynek był w ub.r. bardzo konkurencyjny. Przegrzany. Ceny płacone przez naszych konkurentów na przetargach wierzytelności były w naszych oczach zbyt wysokie i nam nie dawałyby możliwości zarobku – powiedział Michał Zasępa, członek zarządu Kruka na wtorkowym spotkaniu z dziennikarzami. Jego zdaniem ten kto kupuje najwięcej portfeli po wysokich cenach nie osiągnie na nich tak satysfakcjonujących stóp zwrotu, jak sobie wyobraża i być może będzie chciał odsprzedać posiadane wierzytelności na rynku wtórnym.

- My jesteśmy gotowi do wzięcia udziału w konsolidacji rynku, mamy na to miejsce w bilansie, nasze wskaźniki zadłużenia są niskie. Ale jesteśmy zainteresowani przejmowaniem aktywów, a nie naszych konkurentów. Nasz rynek czeka konsolidacja, ona jest nieuchronna. W latach 90. w Wielkiej Brytanii działało kilkunastu windykatorów. Po kryzysie z 2008 r. zostało ich czterech. Pozostali nie zbankrutowali, ale odsprzedali swoje aktywa. I nasz rynek także to czeka – stwierdził Michał Zasępa.

Zeszłoroczne spłaty grupy Kruk z własnych portfeli wzrosły o 38 proc. r/r do 1,37 mld zł, co po uwzględnieniu kosztów pozwoliło wygenerować 641,4 mln zł gotówki z działalności operacyjnej wobec 572,1 mln zł rok wcześniej (rachunek przepływów w sprawozdaniu pokazuje ujemny cash flow operacyjny, ponieważ uwzględnia też nakłady). Spadły natomiast wydatki na zakup nowych portfeli wierzytelności (z 1,29 mld zł do niespełna 1 mld zł). Kruk musiał więc zwiększyć zadłużenie w ślad za zwiększeniem skali działalności. I choć nominalnie był to duży wzrost, to w stosunku do osiąganych wyników czy posiadanych kapitałów własnych windykator wciąż pozostaje nisko zlewarowany.

Z 1,72 mld zł zobowiązań odsetkowych netto na koniec roku wskaźnik długu netto do kapitałów własnych Kruka wzrósł tylko nieznacznie, z 1,11x w 2016 r. do 1,18x na koniec 2017 r. Dług netto stanowił też 3,92x wyniku EBITDA (3,8x rok wcześniej), a w relacji do szeroko stosowanego przez windykatorów wyniku EBITDA gotówkowa było to 2,06x (2,19x rok wcześniej). Słowem przypomnienia, obligacyjne kowenanty Kruka dla niektórych serii mają ustalony limit wskaźników dług netto/kapitały własne i dług netto/EBITDA gotówkowa odpowiednio na poziomie 3,0x oraz 4,0x (dla pierwszego z nich przekroczenie 2,2x oznaczałoby wzrost marży).

- W drugiej połowie ub.r. na polskim rynku nasze inwestycje wzrosły. W III kwartale zainwestowaliśmy 130 mln zł, a w IV kw. 80 mln zł, natomiast w całym roku było to 280 mln zł. Widać więc, że ta skala inwestycji wzrosła i w tym roku też chcemy ją zwiększyć. Nasz największy konkurent nie kupuje w tym roku, na rynku jest więc miejsce i te 280 mln zł nakładów w Polsce chcielibyśmy osiągnąć znacznie szybciej niż w ub.r. – powiedział Piotr Krupa, prezes i współzałożyciel Kruka, także obecny na spotkaniu.

Natomiast ewentualne zwiększenie inwestycji, nie oznacza jeszcze, że Kruk sięgnie po obligacje.

- Mamy do dyspozycji kredyty bankowe, za które płacimy średnio 1-2,25 pkt proc. ponad WIBOR, a więc mniej niż za obligacje – przypomniał Michał Zasępa. – Przy odpowiednio dużej skali inwestycji temat obligacji może się pojawić – uzupełnił. – W tym roku na siedmiu rynkach, na których jesteśmy obecni oczekujemy łącznej podaży wierzytelności na poziomie ponad 80 mld złotych wartości nominalnej. To daje inwestycji, ale nie wiadomo, czy ceny będą interesujące. My staramy się tak kalkulować cenę, by mieć możliwość odzyskania nie mniej niż 1,8x ceny, którą zapłacimy – powiedział.

Wierzyciele windykacyjnej grupy nie mają na razie najmniejszych powodów by w poziomie zadłużenia Kruka dostrzegać zagrożenie. Zresztą to samo powiedzieć można o płynności Kruka, który systematycznie generuje ponad 100 mln zł średniomiesięcznych wpłat od dłużników. Czysto teoretycznie, spłata krótkoterminowych zobowiązań z bieżących wpływów zajęłaby więc spółce około czterech, pięciu miesięcy, jeśli pominąć koszty bieżącej działalności i nakłady inwestycyjne. W praktyce natomiast Kruk spodziewa się osiągnąć w 2018 r. 1,31 mld zł wpływów (szacunki dla portfeli posiadanych tylko na koniec ub.r.), które prawie trzykrotnie przekraczają wartość krótkoterminowych zobowiązań z końca 2017 r.

Ze 173,3 mln zł gotówki na koniec grudnia płynność natychmiastowa Kruka wynosiła 0,39x. Ponadto, grupa posiadała też 1,2 mld zł niewykorzystanych linii kredytowych.

Jeśli więc w sytuacji finansowej Kruka obligatariusze mieliby się doszukiwać mankamentów, to byłyby to tylko wyniki finansowe, będące akurat najmniej istotnym zagadnieniem z punktu widzenia wierzycieli. Zeszłoroczne przychody windykacyjnej grupy wzrosły o 35 proc. r/r do 1,06 mld zł, a wyniki EBITDA i EBITDA gotówkowa odpowiednio o 21 oraz 33 proc. do 439,4 mln zł i 836,6 mln zł. Zysk netto, po wzroście o 19 proc., to zaś 295,2 mln zł. Po rozbiciu wyników na poszczególne kwartały dowiadujemy się jednak, że w IV kwartale zysk netto grupy sięgnął tylko 3,9 mln zł, za co odpowiadały przede wszystkim odpisy na portfelach wierzytelności we Włoszech i znaczny wzrost podatku dochodowego.

- Kilka miesięcy temu na jednego pracownika we Włoszech przypadały trzy ugody miesięcznie, teraz jest do 10 ugód. W Polsce ten wskaźnik zawiera się pomiędzy 10, a 20. Widzimy więc duży postęp w rozwoju operacyjnego biznesu we Włoszech. Myślimy też o otworzeniu tam działalności inkaso, bo włoskie banki pytają nas o taką możliwość – powiedział Piotr Krupa.

Póki co, Kruk osiąga coraz wyższe spłaty, natomiast na inwestycje wydał mniej (976 mln zł) niż w 2016 r. (1284 mln zł). Z tego powodu zarząd Kruka będzie rekomendował przeznaczenie na wypłatę dywidendy 5 zł na akcję wobec 2 zł w poprzednich latach.

W obrocie na Catalyst znajdują się 22 serie obligacji Kruka, w tym trzy emisje w euro. Złotowe papiery o najdłuższych terminach spłaty, sięgających 2021 i 2022 r., wyceniane są z 4,4-4,8 proc. rentowności brutto.

Więcej wiadomości o Kruk S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst