sobota, 23 listopada 2024

Newsroom

Kruk rozgląda się za emisjami w Skandynawii

msd | 9 listopada 2022
Wrocławski windykator prawdopodobnie zamknie 2022 r. z rekordowymi inwestycjami. W kolejnym też nie zamierza wciskać hamulca, bo miejsca na nowy dług ma niezmiennie dużo. Nie wyklucza, że jeszcze w tym roku wyjdzie na obligacyjny rynek w Polsce. Później chętnie podejmie próbę plasowania euroobligacji w Norwegii lub Szwecji.

Po trzech kwartałach tego spłaty osiągnięte przez grupę Kruka rosły o 19 proc. r/r do 1,93 mld zł, z czego 52 proc. pochodziło spoza Polski. Równolegle windykator wykazywał 1,61 mld zł przychodów ze sprzedaży (+20 proc. r/r) oraz 1,36 mld zł EBITDA gotówkowej (+18 proc. r/r). Sam zysk netto to zaś 677 mln zł (+20 proc. r/r). I pomimo zapowiedzi słabszego IV kwartału, przebicie całorocznego wyniku na poziomie 700 mln zł, który pod koniec 2018 r. Kruk wyznaczał za cel, ale dopiero na 2024 r., nie powinno stanowić problemu. 

W dziewięć miesięcy windykacyjna grupa zainwestowała 1,35 mld zł w nowe portfele wierzytelności i idzie po więcej. 

- Inwestycje w tym roku prawdopodobnie przekroczą rekord z ubiegłego roku na poziomie 1,7 mld zł – powiedział Michał Zasępa, członek zarządu odpowiedzialny za finanse Kruka.

Według niego, nie można wykluczyć, że w całym 2022 r. grupie uda się zainwestować ponad 2 mld zł. W następnym roku też bynajmniej nie zamierza hamować. 

- W przyszłym roku chcielibyśmy powtórzyć ten rząd wielkości inwestycji i takie najpewniej będzie nasze założenie – zapowiedział członek zarządu Kruka. - Jesteśmy przygotowani, żeby sfinansować nawet istotny wzrost nakładów, gdyby były one powyżej naszych założeń – dodał także.

I trudno się dziwić tym zapewnieniom, gdyż Kruk nadal utrzymywał stosunkowo komfortowy lewar. Co prawda nominalnie jego dług netto wzrósł o 302 mln zł kw./kw. i 991 mln zł r/r do poziomu 3,24 mld zł we wrześniu, ale nadal cały czas znajdował się on w okolicach kapitałów własnych windykatora (1,03x wobec 1,02x w czerwcu i 0,93x przed rokiem). Z kolei relacja długu netto do 12-miesięcznego wyniku EBITDA gotówkowa wyniosła 1,8x wobec 1,7x kwartał wcześniej i 1,5x przed rokiem. Nie było to więc istotne pogorszenie, jak na fakt, że obligacyjny limit ustalono na poziomie 4,0x.

- Kruk ma zdrowy bilans, niskie zadłużenie i nie martwi się jak je obsłużyć. Raczej zastanawiamy się, jak wykorzystać dostępny miliard na transakcje – powiedział Piotr Krupa, prezesa Kruka.

- Porównując się do dziesięciu największych europejskich spółek w branży, jesteśmy tą o najmniejszym zadłużeniu (…) Cieszy mnie też, że w okresie trudnego rynku obligacyjnego, mamy banki chętne, by finansować Kruka – wskazał z kolei Michał Zasępa.

Według zapewnień CFO, Kruk mógłby i podwoić obecne zadłużenie, ale nie zamierza tego robić. Już teraz grupa odczuwa bowiem wzrost kosztów odsetkowych, tak z powodu wyższych stóp, jak i właśnie wzrostu stanu zobowiązań. 

- To dla nas wyzwanie na przyszłość (…) Przeciwdziałamy temu wzrostowi zawierając kontrakty. Dlatego tylko ok. 20 proc. naszych obligacji jest wystawiona na ryzyko WIBOR-u – powiedział członek zarządu Kruka. 

Jak wyjaśnił, w wyniku zawartych kontraktów grupa zamieniła zmiennokuponowy dług w złotych na stały kupon w euro. Niemniej, CFO Kruka poradził inwestorom, by uważniej zaczęli też przyglądać się wskaźnikowi pokrycia odsetek wynikiem EBITDA gotówkowa. A ten wyniósł 10,4x wobec 15,3x przed rokiem (minimalny poziom to 4,0x).

Niezależnie od wzrostu stóp, Kruk nadal chce być obecny na krajowym rynku obligacji, choć – według CFO – może sobie pozwolić, aby wyjść na niego dopiero w dogodnym dla siebie momencie.

- Patrzymy na rynek obligacyjny w Polsce. Jesteśmy zainteresowani emisjami, jeśli tylko warunki będą do tego dogodne – powiedział Michał Zasępa, nie wykluczając, że spółka może wyjść do inwestorów z nową emisją przed końcem roku.

W sierpniu KNF zatwierdziła Krukowi prospekt dla publicznej programu emisji obligacji o wartości 700 mln zł. Z kolei we wrześniu spółka podwoiła do 1,4 mld zł wartość programu emisji bezprospektowych, a więc tych adresowanych do inwestorów instytucjonalnych.

Według zapowiedzi Michała Zasępy, można się spodziewać, że w przyszłym roku Kruk będzie chciał wyjść z emisjami euroobligacji na rynku skandynawskim (Norwegia, Szwecja).

– To jest rynek, który bardzo dobrze zna branżę windykacyjną. Jest to też rynek płynny, w miarę duży, odpowiadający naszym potrzebom. Nasi brokerzy mówią, ze Kruk będzie tam dobrze przyjęty – wskazał członek zarządu. 

Jak dodał, dla samego Kruka powinien to też być rynek bardziej dostępny od londyńskiego.

Na koniec września windykacyjna grupa miała 7,04 mld zł aktywów, z czego 6,52 mld zł stanowiły posiadane portfele wierzytelności. Niezdyskontowana wartość wpływów, jaką Kruk spodziewa się z nich ściągnąć to 12,12 mld zł, w tym 2,08 mld zł w perspektywie najbliższych 12 miesięcy.

Według przedstawicieli Kruka, dłużnicy nadal nie zgłaszają problemów, które mogłyby wskazywać na możliwe pogorszenie wpłat.

- Mieliśmy także bardzo dobre spłaty w październiku, przekraczające nasze cele operacyjne i budżetowe – powiedział Piotr Krupa.

Na Catalyst notowanych jest 16 serii obligacji Kruka o łącznej wartości 1,35 mld zł i terminach spłaty do 2028 r. Najdłuższe detaliczne papiery KRU0827 (3,3 pkt proc. marży), które pochodzą z sierpniowej oferty publicznej, wyceniane są na 98,99 proc. nominału.

Więcej wiadomości o Kruk S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst