poniedziałek, 21 kwietnia 2025

Newsroom

Tygodniowy przegląd rynku obligacji: inwestorze, doceń poduszki powietrzne

Simon Fasdal, dyrektor ds. inwestycji o stałym dochodzie w Saxo Bank | 3 lutego 2016
Styczeń 2016 r. stanowił bolesne rozpoczęcie roku dla inwestujących w akcje. Turbulencje na giełdzie przypominały kryzys z sierpnia 2015 r. Wykazało to, jak ważna jest dywersyfikacja obligacji. Zrównoważony portfel ma o 20 proc. lepszy wskaźnik Sharpe’a niż portfel złożony z samych akcji. W styczniu lepsze wyniki od akcji odnotowały nie tylko niemieckie obligacje rządowe, ale i obligacje rynków wschodzących. W momencie krachu na rynkach dywersyfikacja działa niczym poduszka powietrzna w samochodzie

Dla inwestorów posiadających wyłącznie długie pozycje ten rok rozpoczął się zaskakująco słabo. W styczniu, miesiącu tradycyjnie korzystnym dla inwestorów, większość indeksów akcji odnotowała fatalne wyniki. W najgorszych momentach turbulencje przypominały wydarzenia z wyprzedaży w sierpniu 2015 r. i wywoływały reakcje niczym z obrazu „Krzyk” Edvarda Muncha.

Każdy doświadczony inwestor na rynku akcji wie, jak zdywersyfikować swój portfel akcji. Walory podzielone są według sektora i kraju, a ostatnie lata wykazały, że podejście oparte na dążeniu do wartości było skuteczne. Jednak pomimo ogólnie zdywersyfikowanego podejścia niemal wszystkie indeksy odnotowały straty, dlatego o ile ktoś nie miał na tyle szczęścia, by skupić się na Meksyku, Indonezji i Tajlandii, zgaduję, że stracił na wartości portfela akcji 10 proc.

Istnieją sposoby na uniknięcie takiego jednostronnego podejścia do ryzyka – podejście to w istocie jest jednostronne bez względu na to, ile sektorów uwzględniamy w portfelu akcji. 

Ktoś może powiedzieć: „Obligacje? Chyba straciłeś rozum. Bez względu na to, co sprzedajesz, nie zamierzam kupować jakichkolwiek obligacji przy tak rekordowo niskich rentownościach”.

Przyjrzyjmy się jednak ostatniej korelacji pomiędzy niemieckim indeksem Dax a obligacjami rządowymi: pomimo rekordowo niskich rentowności, automatyczna reakcja na wyprzedaż akcji doprowadziła do wzrostu cen niemieckich obligacji. W 2014 r. zacząłem poddawać w wątpliwość tę klasyczną korelację ze względu na ogólnie niższe rentowności. Widzieliśmy też „skutki uboczne”, takie jak wyprzedaż z sierpnia 2015 r., która objęła wszystkie klasy aktywów, aby zrównoważyć niską lub ujemną korelację pomiędzy obligacjami, akcjami, surowcami i kredytami. W mojej opinii było to przede wszystkim skutkiem implozji funduszy parytetu ryzyka, a nie końcem klasycznych korelacji. 

Nie muszę dodawać, że klasyczna strategia portfelowa zakłada, że zysk skorygowany o ryzyko (wskaźnik Sharpe’a) jest wyższy w przypadku zrównoważonego portfela, niż w przypadku portfela złożonego z samych akcji. W przypadku samych akcji długoterminowe, nieskorygowane o ryzyko wyniki mogą być lepsze, jednak zrównoważony portfel ma o 20 proc. lepszy wskaźnik Sharpe’a niż portfel złożony z samych akcji. 

Ponadto, co było zarówno praktyczniejsze, jak i bardziej adekwatne, pierwotny pozytywny wpływ ujemnej korelacji pomiędzy akcjami a obligacjami nie polegał wyłącznie na zdecydowanej poprawie wyników niemieckich obligacji rządowych. Światowy spadek rentowności przyczynił się do poprawy wyników w większości klas obligacji, pomimo globalnych wyprzedaży akcji. Podczas turbulencji w styczniu nawet obligacje rynków wschodzących odnotowały lepsze wyniki, niż akcje.

Istotny jest właściwy moment, należy jednak rozważyć dobranie do portfela akcji elementów o stałym dochodzie, ponieważ styczeń 2016 r. wykazał, jak dobrą poduszką powietrzną jest dywersyfikacja obligacje-akcje w sytuacji, gdy na rynkach następuje katastrofa.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze