poniedziałek, 25 listopada 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: OFE wykupią rynek pierwotny?

Emil Szweda, Obligacje.pl | 14 lutego 2014
Możliwość osiągnięcia 40 proc. aktywów w obligacjach korporacyjnych po wyczyszczeniu portfeli OFE z obligacji skarbowych stała się realna. Ale do tego potrzebne są gigantyczne zakupy.

Na koniec roku obligacje korporacyjne stanowiły ok. 3,2 proc. aktywów OFE (z wyłączeniem obligacji drogowych), a po lutowym transferze środków do OFE, udział ten wzrósł do ok. 5,5 proc. (analitycy DI Investors podają 5,6 proc. w ostatnim raporcie). Widać więc, że przestrzeń do wzrostu wartości obligacji firm w portfelach OFE jest potężna. Obecnie obligacje firm w portfelach OFE warte są ok. 8,3 mld zł, a mówimy o możliwości zwiększenia tej kwoty do ok. 60 mld zł. Oczywiście nie od razu. Po pierwsze OFE obowiązuje w tym roku nakaz utrzymania 75 proc. aktywów w akcjach, po drugie same fundusze będą chciały poczekać – zdaniem analityków DI Investors - z zakupami do czasu aż będą miały jasność, co do tego ilu mają uczestników.

Zatem mówimy raczej o intensywnych zakupach w drugiej połowie roku. Warto przy tym zwrócić uwagę, że w ramach 40 proc. limitu na obligacje skarbowe funkcjonują inne podlimity. I tak udział aktywów w niezabezpieczonych obligacjach spółek publicznych (ale spoza New Connect!) nie może być wyższy niż 10 proc. Są to obligacje, które kupić najłatwiej (duże spółki giełdowe zwykle nie oferują dodatkowych zabezpieczeń), ale też OFE mają ich obecnie w portfelu najwięcej (6,9 mld zł). Możliwość zwiększenia tego pakietu do 15 mld zł jeszcze w tym roku, może okazać się brzemienna w skutkach dla rynku. Teoretycznie, szacowany dziś popyt OFE na obligacje (wynika on nie tylko z limitów, ale z domyślnej chęci dobudowania stabilnej części portfeli w miejsce utraconych papierów skarbowych) może wywierać silny wpływ na oferowane przez emitentów marże oraz na rentowności obligacji na rynku wtórnym. Już teraz zakupy funduszy inwestycyjnych, do których docierają wciąż nowe środki (400 mln zł w styczniu po 5 mld zł w 2013 r.) są odczuwalne na całym rynku w postaci spadku rentowności na Catalyst i marż na rynku pierwotnym.

Co więcej, zapisy dotyczące ograniczeń mogą prowadzić nawet do pewnego rodzaju patologii. Mam na myśli możliwość udziału OFE w publicznych emisjach zabezpieczonych obligacji. Publiczne emisje, to także te kierowane do kwalifikowanych inwestorów (zapis nie może być niższy niż równowartość 100 tys. EUR) na podstawie memorandum. Zabezpieczenie, cóż, przy woli obu stron może być kwestią umowną (już teraz bywa, choć jak się zdaje bez wiedzy obligatariuszy), do tego stopnia, że emitenci mogliby spisywać warunki emisji pod potrzeby i dyktando OFE.

Jak będzie wyglądał rynek, przekonamy się już za kilka miesięcy.

Póki co, obowiązują na nim stare zasady, a liczba ofert pierwotnych skokowo wzrosła w ostatnich tygodniach. Znajdziemy i obligacje uznanych deweloperów i mało znane spółki o krótkiej historii działania. Sęk w tym, że oprocentowanie papierów o dużym poziomie bezpieczeństwa w porównaniu do zdecydowanie mniej pewnych papierów małych emisji, rzadko rekompensuje podejmowane ryzyko. To jednak cecha charakterystyczna dla rynku byka w przypadku obligacji korporacyjnych.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze