niedziela, 24 listopada 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: Jesienna ramówka

Emil Szweda, Obligacje.pl | 27 sierpnia 2021
Obligacje o stałym oprocentowaniu tanieją na Catalyst – inwestorzy przygotowują portfele na to, co wydaje się nieuchronne, czyli koniec hossy na rynkach obligacji. Wydłuża się lista spółek, które mogą przeprowadzić publiczne emisje obligacji adresowane do indywidualnych nabywców.

Pięcioletnie obligacje Bestu z lipcowej emisji publicznej wyceniane są na 99 proc. (4,6 proc. brutto), czerwcowa emisja publiczna Kruka na 99,29 proc. (4,1 proc.), tanieją też obligacje PCC Rokita i choć ich notowania utrzymują się wyraźnie powyżej nominału, to jednak spadek najdłuższej serii ze 108 proc. do 102,5 proc. w ostatnich dwóch tygodniach z pewnością zabolał tych, którzy wcześniej rekordowe ceny (utrzymywały się przez dwa miesiące) akceptowali. Co łączy wszystkie te serie, poza tym, że na rynku pierwotnym sprzedawano je na podstawie prospektów emisyjnych? Stałe oprocentowanie. 

Spadek cen i wzrost rentowności nie dotyczy wszystkich serii o stałym kuponie – np. lipcowa emisja Kruka, także o stałym oprocentowaniu nie poddaje się przecenie, ale dlatego, że w ogóle transakcje nią zamarły (choć współoferującym był DM PKO BP, co dotychczas zapewniało papierom ponad przeciętną płynność na Catalyst). Niemniej, choć obligacji o stałym oprocentowaniu nie ma na Catalyst zbyt wielu, a część z notowanych ma tak bliskie terminy wykupu, że wciąż mętna perspektywa podwyżek stóp nie ma wpływu na ich atrakcyjność, to w przypadku serii o dłuższym terminie wykupu widać zmianę nastawienia inwestorów.

I może się ono utrzymać przez dłuższy czas. Bo nawet jeśli RPP znów odżegna się od decyzji o zacieśnieniu polityki pieniężnej naśladując w tym większe banki centralne, to inflacja jest i będzie tematem rozmów i rozważań, a w sposób nieunikniony komentarze będą dotyczyć podwyżek stóp w bliższej czy dalszej perspektywie. I to wystarczy, żeby unikać obligacji o stałym oprocentowaniu, które nie dają premii za ryzyko wzrostu stóp.

W tym kontekście ciekawie zapowiadają się najbliższe emisje publiczne obligacji kierowane do inwestorów indywidualnych. Zatwierdzenia prospektu doczekało się Kredyt Inkaso, akurat w przeddzień publikacji raportu kwartalnego (KI rozpoczyna rok obrachunkowy w kwietniu) i wyczekiwanego zbicia wskaźników zadłużenia. Ważny prospekt ma także Best i trójmiejska spółka zapewne także będzie chciała powrócić do emisji jak najszybciej. O zatwierdzenie kolejnego dokumentu już od wiosny stara się Kruk, zatem jesień na rynku pierwotnym zapowiada się gorąco – aż trzy spółki windykacyjne w jednym czasie będzie starać się o środki inwestorów i startować w przetargach na bankowe wierzytelności w tym samym czasie. Publiczny program emisji uchwaliło też Echo Investment, a o zatwierdzenie prospektu stara się Marvipol, zaś Dekpol już z prospektu skorzystał. Łącznie więc o środki inwestorów w niedługim czasie może zabiegać sześciu emitentów plus – ewentualnie – GPW, jeśli styczniową serię Giełda będzie chciała refinansować kolejną emisją publiczną. Niewykorzystanym, ale wciąż ważnym prospektem dysponuje też MCI Capital, a nie zapominajmy też o publicznych funduszach zamkniętych, które przeprowadzają kolejne emisje publiczne i wiążą nadzieje na ożywienie rynku z nadejściem jesieni i powrotem inwestorów z wakacji. Dodajmy do tego potencjalne zawirowania rynkowe po decyzjach Fed (obojętnie od samych decyzji) a ujrzymy zapowiedź naprawdę interesującego programu na jesień.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze