sobota, 23 listopada 2024

Newsroom

Tygodniowy przegląd rynku obligacji: Styczeń może okazać się zimny dla obligacji

Simon Fasdal, Saxo Bank | 4 stycznia 2018
Widać pewne oznaki zbliżających się zmian w warunkach niskiej rentowności. Mimo iż nigdy nie możemy mieć co do nich pewności, trzeba rozważyć kilka czynników, przede wszystkim rosnącą inflację i ceny towarów.

W Skandynawii styczeń jest zwykle miesiącem, w którym należy unikać wychodzenia z domu, charakteryzującym się bardzo niskimi temperaturami, mroźnymi wiatrami i obfitymi opadami deszczu lub śniegu. W tym roku być może podobnie trzeba będzie się zachować w odniesieniu do głównych obligacji, tj. unikać ich i je sobie odpuścić, ponieważ pod koniec 2017 roku widzieliśmy już kilka oznak świadczących o początkach bardziej optymistycznych nastrojów w kierunku potencjalnych zmian w warunkach niskiej rentowności.

Nie ma jednak pewności, że zmiany będą duże, a gdy spojrzymy wstecz, to w ciągu ostatnich ośmiu lat widać było, że rynek obligacji przewidujący wzrosty i charakteryzujący się krótkimi pozycjami zaczął być powszechnie postrzegany jako bardzo ryzykowny. Dlatego wciąż nie jestem zdecydowany, czy wszystko upchnąć do jednego kosza na krótkich pozycjach, ale myślę, że pod uwagę wziąć należy następujące czynniki, ponieważ rozpoczyna się deszczowy i pełen wichur styczeń.

Rosnąca inflacja

Chociaż inflacja wciąż jest na dość niskim poziomie, widać oznaki wskazujące na to, że inflacja na świecie zacznie rosnąć. W USA i Europie nadal trudno jest dostrzec wyraźną zmianę trendów, ale na przykład w Japonii zaczynamy odnotowywać przyzwoite dane dotyczące inflacji (1 proc. w grudniu wobec oczekiwanego 0,6 proc.), a nie jest to związane jedynie z wyższymi ostatnio cenami energii.

Mimo iż przez cały rok nie było żadnej presji inflacyjnej, to nastroje w USA i Europie zaczęły się zmieniać, ponieważ wyraźnie widać, że w niektórych krajach i sektorach brakuje obecnie pracowników, i dlatego już teraz odnotowujemy pierwsze oznaki powstających przeszkód i presji cenowej.

Wyższe ceny towarów zwiększają presję

Duże spadki cen ropy w 2015 i 2016 roku miały ogromny wpływ na presję inflacyjną i przez kilka lat były katalizatorem scenariusza z niską rentownością i niską inflacją. Pamiętajmy, że pięcioletni okres cen ropy naftowej dochodzących do około 100 USD i pikujących do 25 USD, czyli jednej czwartej ceny z poprzednich 5 lat, dobiegł raczej końca. To był ogromny przełom w grze na rynkach obligacji, który przedłużył zwyżkę o kolejne dwa lata.

Obecnie ceny ropy rosną do poziomów powyżej 60 USD i pomimo naszego własnego przekonania, że poziom głównego oporu może być nieco wyżej, obecne ceny ropy wraz z wyższymi ogólnymi cenami towarów zapewniają dodatkową presję na wzrost inflacji i rentowności.

Efekty luzowania ilościowego

Byliśmy już świadkami, jak globalne luzowanie ilościowe częściowo znika z rynku, ale jak na razie pozostaje to bez większego wpływu. Zwłaszcza europejskie poziomy rentowności są nadal bardzo niskie, co w wielu aspektach wynika z ciągłego kupowania obligacji przez Europejski Bank Centralny.

Należy pamiętać o bezpośrednim wpływie po pierwszych oznakach rzeczywistego luzowania ilościowego ze strony EBC. Niemniej jednak kolejnym, bardziej nieznanym ryzykiem w ogonie rozkładu jest fakt, iż wielu posiadaczy obligacji jest „leniwych” w tym sensie, że powstało wiele instytucjonalnych transakcji „carry trade” i nikt ich tak naprawdę nawet nie tknął, ponieważ inwestorzy czekają, aż pojawi się całe nowe środowisko inwestycyjne.

Tak więc nieuchronny strach przed wyższymi poziomami rentowności po prostu nie wystarczy, aby przerazić kogokolwiek, aby z tych transakcji zrezygnował. Mimo bardzo niskiego stosunku ryzyka do zysku brak lepszych alternatyw sprawia, że inwestorzy nadal się ich trzymają, co może doprowadzić do szybkich ruchów w późniejszym terminie, gdy dla wszystkich oczywistym wyborem okaże się ucieczka. W nadchodzących miesiącach EBC ma do podjęcia wiele decyzji.

Jak już wspomniano, wilk płaczący nad wyższymi poziomami rentowności to podejście nie bez powodu stosowane przez analityków od niemalże dekady. Nadal istnieją czynniki, które mogą wejść do gry i spowodować zatrzymanie wzrostu rentowności. Należy m.in. zwrócić uwagę na:

  • rozwój sytuacji w Azji, ponieważ jedna trzecia oczekiwanego globalnego wzrostu będzie pochodzić z Chin, a cały region ma obecnie dla światowej gospodarki kluczowe znaczenie,
  • rozwój technologiczny może zatrzymać oczekiwaną ścieżkę inflacji, ponieważ automatyzacja i technologie w niektórych sektorach przyczyniają się do obniżania presji cenowej, gdy miejsca pracy są zastępowane robotami. Dojdzie do tego w perspektywie średnioterminowej,
  • czynnikiem krótkoterminowym jest silniejsze euro, ponieważ w najbliższej przyszłości waluta ta może EBC przeszkodzić w podejmowaniu jakichkolwiek decyzji dotyczących luzowania ilościowego i spowodować zanikanie jastrzębiego nastawienia, a tym samym przyczynić się do zatrzymania wzrostu zysków.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze