środa, 01 maja 2024

Newsroom

Wywiad: Ryzyko utraty płynności przez Legimi można uznać za niebyłe

pytania przygotował Michał Sadrak, Obligacje.pl | 28 czerwca 2019
Na pytania Obligacje.pl odpowiada Mikołaj Małaczyński, prezes zarządu Legimi.

Mikołaj Małaczyński_prezes zarządu LegimiObligacje.pl: Legimi prowadzi równolegle dwie publiczne oferty 12- i 24-miesięcznych obligacji o łącznej wartości do 6 mln zł. Co chcecie osiągnąć przez różne terminy wykupu?

Mikołaj Małaczyński, prezes zarządu Legimi: Legimi finansuje się obligacjami od czterech lat i dotychczas z sukcesem zrealizowało około 20 takich emisji. W tym czasie spółka rośnie nieprzerwanie w tempie ponad 50 proc. r/r. W ostatnim czasie zarząd Legimi, w celu poprawy sytuacji bilansowej spółki i złapania większego oddechu w kontekście finansowania wzrostu biznesu, podjął decyzję o zamianie części zobowiązań krótkoterminowych na długoterminowe. Dlatego celem nadrzędnym jest przeprowadzenie publicznej oferty obligacji serii U, na kwotę 4 mln zł, której termin zapadalności jest ustalony na 24 miesiące. Zdajemy sobie jednak sprawę z tego, iż dla części inwestorów nie jest to preferowana opcja. Stąd chcemy dla tych inwestorów zaproponować mniejszą ofertę obligacji jednorocznych na łączną kwotę 2 mln zł. Termin zakończenia emisji rocznej jeszcze w czerwcu wiąże się z wprowadzanymi od 1 lipca nowymi wymogami rejestracyjnymi dla obligacji w KDPW, co dodatkowo podnosi koszty. Emisja dwuletnia zostanie zarejestrowana na Catalyst, zatem tej korzyści by nie było i stąd dłuższy termin oferowania – do 9 lipca.

Kilka tygodni temu spółka zapowiadała zamiar przeprowadzenia emisji obligacji oprocentowanych na 12 proc. Czy te plany są aktualne?

Z powodów, które opisaliśmy powyżej, spółka chciała przetestować ofertę obligacji trzyletnich z wyższym 12-proc. kuponem skierowaną do TFI. Jednak po dogłębnej analizie tej oferty i jej wstępnym odbiorze przez potencjalnych inwestorów, spółka postanowiła zrezygnować z oferty obligacji trzyletnich na rzecz obecnie oferowanych obligacji dwuletnich, z nieco niższym kuponem.

12 i 15 czerwca spółka musiała wykupić starsze obligacje kolejno na 0,75 mln zł oraz 1,2 mln zł. Jakie było źródło ich spłaty?

Legimi posiada lojalną bazę inwestorów, którzy już z wyprzedzeniem zgłaszają się do spółki z pytaniami o planowane dalsze emisje. Istotna część wyraziła chęć podtrzymania swojej inwestycji, przechodząc na obligacje serii T i U na drodze potrącenia wierzytelności. Spółka przeprowadziła wcześniej emisję akcji serii G, której jednym z celów było refinansowanie zadłużenia – było to ważne, choć nie jedyne źródło spłaty. Pamiętajmy, że Legimi generuje dodatnie i systematycznie rosnące przepływy pieniężne z bieżącej działalności, które zaspokoiły pozostałą część.

W sprawozdaniu finansowym za 2018 r. Legimi wskazuje na ryzyko zagrożenia kontynuacji działalności, a w memorandach informacyjnych wskazano dodatkowo na istnienie ryzyka utraty płynności już w czerwcu, właśnie z powodu wykupów obligacji. Na ile realne jest ryzyko utraty płynności przy scenariuszu braku powodzenia w plasowaniu kolejnych emisji obligacji?

Spółka dokonała wykupu wszystkich zapadających w czerwcu obligacji, zatem można uznać ryzyko utraty płynności w czerwcu za niebyłe. Obecnie prowadzone emisje obligacji mają przede wszystkim zapewnić środki na dalszy rozwój spółki, a w szczególności na promocję ostatnio zaprezentowanej nowej platformy Legimi 3.0, a także w dużym stopniu przeorganizować strukturę zadłużenia z krótkoterminowego na długoterminowe, co w konsekwencji powinno znacząco zniwelować ryzyko utraty płynności. Pamiętajmy też o tym, że spółka ma na pokładzie dwa fundusze venture capital, które zainwestowały sporo w rozwój Legimi, a obecnie z poziomu reprezentacji w radzie nadzorczej mają bieżący wgląd w sytuację spółki i poziom ryzyka.

Spółka prowadzi działalność, która powinna generować stałe wpływy gotówki z umów abonamentowych. Czy poziom kosztów stałych został już przekroczony i czy zadłużenie spółki nie powinno być lepiej dostosowane do bieżącego zysku EBITDA?

Faktem jest, że działalność spółki charakteryzuje się generowaniem stale rosnących wpływów gotówki z zawartych umów abonamentowych z ciągle rosnącą bazą klientów. Można powiedzieć, że poziom generowanych cyklicznych marż już jakiś czas temu przekroczył poziom ponoszonych kosztów stałych. Stąd m.in. obserwowane od kilku lat dodatnie poziomy zysku netto oraz stale rosnąca EBITDA. Należy jasno powiedzieć, że poziom obecnego zadłużenia jest w istotnej mierze pochodną wysokiego tempa wzrostu biznesu. Z pozyskiwanego długu obligacyjnego spółka finansuje m.in. zakup czytników, które są następne spłacane przez abonentów w ramach zawartych umów przez okres dwóch lat, a także jest finansowany rozwój platformy Legimi oraz ekspansja na rynek niemiecki i przejęcie niemieckiego podmiotu Readfy, który działa na rynku e-booków w modelu freemium. Obecny poziom rozwoju spółki pozwala już na stopniowe przeorientowanie priorytetów w kierunku zachowywania lepszych proporcji pomiędzy zadłużeniem a generowanymi zyskami. Należy zatem oczekiwać, że ten parametr znacznie się poprawi w niedalekiej przyszłości.

Legimi naruszyło kowenant dług netto/EBITDA dla wartych 380 tys. zł obligacji serii Q z terminem spłaty we wrześniu. Jakie jest ryzyko postawienia tych papierów w stan wymagalności? Czy takie zdarzenie mogłoby stanowić przypadek naruszenia innej serii, na zasadzie cross-default?

Zarząd Legimi jest w stałym kontakcie z obligatariuszami serii Q i na bieżąco wyjaśnia powody zaistniałej sytuacji i naruszenia kowenantów. Wszystkie strony wykazują zrozumienie i akceptują taki stan rzeczy. Poza tym, zbliża się termin wykupu tych obligacji, których spłata w opinii spółki nie jest zagrożona. Zatem nie oczekujemy, aby zmaterializowało się ryzyko postawienia tych papierów w stan wymagalności.

Na koniec 2018 r. Legimi miało 0,8 mln zł kapitałów własnych przy 11,7 mln zł zobowiązań. Dokapitalizowanie kwotą niecałych 2 mln zł emisją akcji zmieniło te proporcje nieznacznie. Jak Legimi zamierza rozwiązać problem nadmiernego zadłużenia i ile daje sobie na to czasu?

Tak jak wcześniej wspomniano, w celu poprawy sytuacji bilansowej spółki i złapania większego „oddechu” w kontekście finansowania wzrostu biznesu, zarząd podjął decyzję o zmianie struktury zobowiązań, które dziś w 100 proc. są krótkoterminowe, na długoterminowe. Dodatkowo, już w styczniu dokonano konwersji części zadłużenia obligacyjnego na akcje, a niedawno dokapitalizowano spółkę poprzez publiczną emisję akcji serii G. W kolejnych okresach spółka systematycznie będzie poprawiać swoje wyniki finansowe, przy zachowaniu obecnego poziomu zadłużenia. Dzięki temu sytuacja bilansowa będzie się znacząco poprawiać, tj. proporcje pomiędzy zadłużeniem a wysokością kapitałów własnych powinny wrócić do poziomów, które są typowe dla dobrze postrzeganych spółek na GPW.

Czy stosunkowo częste emisje krótkoterminowych papierów kierowanych wyłącznie do inwestorów indywidualnych nie wystawiają spółki na nadmierne ryzyko, choćby związane z refinansowaniem długu? W jaki sposób zamierzacie ograniczyć to ryzyko?

Spółka w przyszłości zamierza przeorganizować strukturę długu z przeważających papierów krótkoterminowych na dług długoterminowy. Obecnie trwająca publiczna emisja obligacji serii U jest tego pierwszym przykładem. Jednocześnie pamiętajmy, że emisje, gdzie spółka jest oferującym, są po prostu tańsze dla spółki przy jednoczesnym relatywnie wysokim kuponie dla inwestorów, stąd taki wybór drogi finansowania spółki w przeszłości.

Spółka systematycznie zwiększa bazę abonentów oraz przychody, co – jak rozumiem – w tym modelu biznesowym jest kluczem. Kiedy owoce tego wzrostu zobaczymy też w dalszych wierszach rachunku wyników?

Te owoce już są widoczne od kilku lat. Od dwóch lat spółka pokazuje dodatni poziom zysku netto, a od trzech można obserwować stale rosnące, dodatnie EBITDA oraz zysk operacyjny. Są one niestety zaburzane przez znaczące koszty finansowe od wyemitowanych obligacji, które w samym 2018 roku na poziomie odsetek pochłonęły ponad 900 tys. zł, nie uwzględniając kosztów przeprowadzenia emisji. Zmiana struktury zadłużenia, o której wspomniano powyżej, czyli emitowanie długoterminowych papierów dłużnych, powinna przełożyć się także na widoczną poprawę wyników finansowych.

Na ten rok spółka zapowiada 2,63 mln zł wyniku EBITDA oraz 0,94 mln zł zysku netto, które po czterech pierwszych miesiącach były zrealizowane odpowiednio w 15,4 proc. oraz 11,1 proc. Czy podtrzymujecie realizację prognoz? Kiedy i na jakiej podstawie możemy spodziewać się przyspieszenia wzrostu wyników?

Spółka podtrzymuje swoje prognozy finansowe zapowiadane na ten rok. Pierwsze cztery miesiące są minimalnie gorsze od zakładanych w wyniku przeprowadzenia jednorazowych korekt księgowych w prezentacji rozliczeń międzyokresowych dotyczących m.in. kosztów licencji, natomiast podstawowe metryki biznesu, kluczowe do analizy fundamentalnej, takie jak ARPU, MRR czy liczba abonentów obecnie utrzymują zakładany poziom. Warto pamiętać, że tempo wzrostu przychodów to ponad 50 proc. r/r.

Kiedy spółka trafi do notowań na NewConnect i Catalyst?

Spółka planuje zadebiutować na rynku NewConnect w IV kwartale tego roku, po wcześniejszej rejestracji ostatnio wyemitowanych akcji serii G oraz ich dematerializacji w KDPW. W podobnym czasie powinny zostać wprowadzone do obrotu na Catalyst obligacje serii U.

Więcej wiadomości o Legimi S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst