poniedziałek, 25 listopada 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: Po cichutku, po malutku

Emil Szweda, Obligacje.pl | 25 stycznia 2013
Ostatnie dni na Catalyst upłynęły bez większych sensacji, co powinno być naturalnym stanem rynku obligacji korporacyjnych.

   W kategoriach sensacji można byłoby rozpatrywać fiasko emisji obligacji Getin Noble Banku (bank nie przyznał ani jednej obligacji), ale była to oferta specyficzna. Bank oferował papiery za 20 mln zł, a minimalny zapis nie mógł być niższy niż 10 mln zł. Zapisy można było składać tylko 24 i 27 grudnia. Zatem najwyraźniej bank miał umówionego klienta na objęcie emisji, ale coś nie zagrało i emisja nie doszła do skutku. Nic więc dziwnego, że obligacje GNB na Catalyst nie tylko utrzymały cenę, ale nawet nieznacznie wzrosły w ostatnich dniach.

   Inwestycje w obligacje korporacyjne już po ich dokonaniu nie powinny zajmować myśli inwestorów, którzy powinni mieć prawo zastanawiać się co zrobią z otrzymanymi odsetkami, a nie obgryzać paznokcie w oczekiwaniu na terminową spłatę. Przyjmując taki punkt widzenia miniony tydzień na Catalyst nie należał do wyjątkowych. W praktyce jednak rzadko mamy taką sytuację, gdy niewiele dzieje się na rynku. Spokój zakłóciła Marka, która odwołała prognozy na 2012 r., w którym przyniosła stratę, a na kolejne lata prognozy obniżyła bardziej niż znacząco. Już dziś widać, że spółka nie wypracuje środków na wykup papierów przypadający na luty przyszłego roku – stąd przecena do 90 proc. nominału.

   Jeśli chodzi o pozostałe transakcje, które zwróciły moją uwagę, to wymieniłbym wzrost notowań Voxel do 102 proc. Zważywszy, że spółka ma ważną opcję call kupowanie obligacji po tej cenie może być ryzykowne. Jednak zapowiedź emisji akcji świadczy o tym, że Voxel nie cierpi na nadpłynność i przedterminowego wykupu obligacji nie bierze teraz pod uwagę. To pozwoliło na wyraźny wzrost ceny papierów dłużnych spółki, które mają niezły kupon (WIBOR plus 5,5 pkt proc.).

   Obligacje Mo-Bruk w wakacje należały do najpłynniejszych obligacji na Catalyst. Dziś do spadku ceny o 1,1 proc. do 98 proc. nominału wystarczy transakcja o wolumenie jednej sztuki. Z raportów OFE wynika, że fundusze emerytalne zmniejszyły do zera stan posiadania obligacji spółki (zapewne właśnie w wakacje), stąd być może decyzja drobnego inwestora o pozbyciu się papieru.

   Na koniec warto wspomnieć o piątkowej transakcji pakietowej obligacjami Organiki, w której 1450 papierów wyceniono na 105 proc. nominału, choć rynkowa cena jest o 2 pkt proc. niższa. Pytanie, czy transakcje pakietowe mogą być benchmarkiem dla rynku pozostaje otwarte. Skoro znalazł się ktoś skłonny do zapłacenia 2 proc. więcej za duży pakiet, czy cena rynkowa powinna być wyższa? Cóż, z powodu niewielkiej płynności duzi inwestorzy wciąż są skłonni przepłacać wobec cen z drobnych transakcji, ponieważ w inny sposób nie udało by im się kupić dużych pakietów. Dyskonto cenowe małych transakcji wobec transakcji pakietowych wydaje się więc usprawiedliwione.

   Po informacji o wzroście przychodów Redanu o 20 proc. ożywił się handel jego obligacjami. W czwartek wyceniano je na 92 proc., w piątek już na blisko 94 proc. Skala transakcji jest jednak śladowa.

   I coś do rozmyślań. W tym roku mieliśmy na Catalyst zaledwie trzy debiuty, z czego tylko jeden na rynku detalicznym. Brak urodzaju widać też na rynku pierwotnym, na którym najwięksi oferujący wstrzymują „dostawy”. Poza Robygiem i Dominium nie było w tym roku nowych emisji (nie wliczam mniejszych ofert organizowanych przez małe podmioty). Czyżby popyt na papiery dłużne wygasł w obliczu hossy na rynku akcji? Nie sądzę. Przełom roku nie sprzyja emisjom, bo inwestorzy chcieliby znać raporty finansowe za pełny rok 2012, a tych po prostu jeszcze nie ma. Luty i marzec przyniosą zapewne ożywienie rynku pierwotnego (mamy takie sygnały). Czy nowe emisje po okresie posuchy na rynku pierwotnym będą sprzedawały się lepiej? A może właśnie brakiem podaży na rynku pierwotnym należy tłumaczyć wzrost cen wybranych papierów na Catalyst?

Więcej wiadomości kategorii Komentarze