niedziela, 24 listopada 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: A cena tej hossy?

Emil Szweda, Obligacje.pl | 2 listopada 2012
Pierwsza cena za hossę obligacji skarbowych jest już znana. To spadek oprocentowania papierów detalicznych. Ale za wzrost ceny papierów skarbowych przyjdzie też zapłacić wyższy rachunek.

Polska sprzedała w piątek obligacje denominowane w jenach z rentownością na poziomie 1,05 proc. w przypadku papierów 5-letnich i 2,5 proc. przy 15-letnich. W piątek rano rentowności złotowych obligacji skarbowych wynosiły 3,85 proc. dla papierów dwuletnich, 4,02 proc. dla pięcioletnich i 4,46 proc. dla 10-letnich. Rentowności obligacji skarbowych uzyskiwanych tej jesieni są najniższe w historii. Jeśli dla kogoś są niczym więcej niż nudną statystyką, warto przypomnieć, że znajdujemy się w drugiej fazie kryzysu finansowego na świecie, który bardziej dotyka obligacji skarbowych niż korporacyjnych. Skoro są inwestorzy gotowi pożyczyć naszemu rządowi pieniądze na 1 proc. na pięć lat, to nie można się nie zgodzić z tezą, że Polska i jej obligacje zostały uznane za safe haven.

Równie zaskakującą informacją byłoby chyba tylko przyznanie Polsce miejsca w pierwszej dziesiątce krajów przyjaznych biznesowi. Chcę przez to powiedzieć, że rentowności polskich papierów skarbowych są niezasłużenie niskie, ale hossa rządzi się swoimi prawami. Skoro południe Europy nie spełnia oczekiwań inwestorów, to korzystamy na tym, że pieniądze muszą gdzieś przepłynąć (nie tylko my, rentowności spadają w Bukareszcie, Pradze, a nawet w Budapeszcie. Według Cbonds.pl w czwartek Łotwa sprzedała 10-latki z rentownością… 3,199 proc. W Łatach.). Spadek rentowności do bezprecedensowych poziomów jest okolicznością bardzo przyjemną, zwłaszcza, że towarzyszy jej umocnienie złotego. Ale nie wolno zapominać, że będzie miał swoją cenę. Hiszpania, Portugalia, Irlandia i Włochy to kraje, które przechodzą głębokie reformy (za cenę recesji) i przyniesie im to efekty, których próżno spodziewać się w Polsce, która reformy odkłada, lub zamienia w ich parodię (OFE). Jak w przypadku każdej hossy nie sposób przewidzieć do jakich poziomów cenowych (rentowności) dotrzemy, ani terminu jej zakończenia. Ale można przewidzieć, że skutki odwrócenia trendu będą bardzo, bardzo nieprzyjemne. Wszystko co teraz widzimy (spadek rentowności, umocnienie złotego) odwróci się i będzie przebiegać w tempie cztery-pięć razy szybszym.  Jak w przypadku każdej hossy i bańki spekulacyjnej oraz jej pęknięcia. Nazwanie rentowności polskich papierów skarbowych bańką jest może na wyrost, ale skoro nikt nie pyta o granicę hossy, zapytam ja: czy naprawdę uznałbyś Polskę za safe haven i przy jakiś rentownościach uznałbyś, że rynek przesadził?

Niską na razie cenę zapłacą inwestorzy detaliczni. Ministerstwo Finansów ponownie obniżyło oprocentowanie papierów detalicznych, za dwuletni papier można dostać 4 proc. rocznie. Jeszcze na początku lipca było to 4,75 proc.

Jest to okoliczność korzystna dla rozwoju Catalyst – inwestorzy, którzy na papierach skarbowych nie zarobią nawet na inflację, poszukają alternatywny wśród obligacji korporacyjnych lub już jej szukają. Przejawem niech będzie emisja e-Kancelarii (spółki z branży windykacyjnej), która pozyskała 6,5 mln zł z oferty wartej 10 mln zł. Przed rokiem, gdy spółka ubiegała się o 10 mln zł otrzymała tylko 1 mln zł, choć zaproponowała wówczas 15 proc. W zamkniętej właśnie emisji zaoferowała WIBOR plus 6 pkt proc. marży (ok. 10,75 proc.) i dwuletni termin wykupu.

Inną ciekawą spółką świadczącą o rosnącym pociągu do ryzyka jest The Farm 51. Producent gier zebrał zaledwie milion złotych z oferty wartej 5 mln zł. I choć wiadomo, że milion nie wystarczy na produkcję nowej gry, to jego obligacje wycenione zostały na 101,5 proc. trzy dni po debiucie m.in. ze względu na dobre recenzje tytułu, który właśnie miał swoją rynkową premierę, autorstwa The Farm 51 w roli podwykonawcy.

Na koniec tygodnia średnie oprocentowanie obligacji korporacyjnych (bez banków) notowanych na Catalyst wynosiło 10,56 proc., a średnia rentowność 12,37 proc. Dość daleko od safe haven, ale za to bliżej rzeczywistości.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze