poniedziałek, 16 września 2024

Newsroom

Best zwiększa skalę biznesu, ale i zadłużenie

msd | 4 września 2024
Zrealizowane inwestycje owocują wyższymi spłatami i rekordowym portfelem wierzytelności gdyńskiego windykatora. Ceną jest oczywiście wyższe zadłużenie, co na razie nie powstrzymuje Bestu przed planami zwiększenia tegorocznych nakładów w stosunku do 2023 r.

W I półroczu grupa Bestu osiągnęła 236 mln zł spłat, notując ich poprawę o 17 proc. w stosunku do ubiegłego roku. Mimo tego, przychody windykatora rosły o skromne 1,1 proc. r/r do 181,3 mln zł w I półroczu, na co przełożyć się miały brak przeszacowań oraz zeszłoroczne zakończenie koinwestycji z Hoistem. Wobec względnej dyscypliny kosztowej, zysk na działalności operacyjnej grupy spadł o 2,9 proc. r/r do 67,1 mln zł w I półroczu. Znacząco niższy podatek dochodowy pozwolił jej natomiast na zaksięgowanie ponad 21-proc. poprawy wyniku netto, który osiągnął blisko 33 mln zł w I półroczu (w tym 13,1 mln zł w II kw.).

Rosnące w I połowie roku spłaty dały Bestowi możliwość poprawy EBITDA gotówkowej o 9 proc. r/r do 128,3 mln zł, lecz już w samym II kwartale wynik ten zanotował 3-proc. spadek do 68,1 mln zł. Winne temu miały być przede wszystkim szybciej rosnące w tym okresie koszty operacyjne.

Wyższe spłaty to głównie efekt nakładów realizowanych w poprzednich kwartałach, co przełożyło się także na wzrost bilansowej wartości portfela wierzytelności do rekordowych 1,46 mld zł na koniec czerwca. Przy czym, nominalna wartość szacowanych przyszłych wpływów z niego (ERC) to już 3,34 mld zł, tj. o 28,7 proc. więcej niż przed rokiem. W perspektywie kolejnych 12 miesięcy od dnia bilansowego Best spodziewał się zaś 411,9 mln zł wpływów (na ogół grupa notuje jednak istotne dodatnie odchylenia od założeń budżetowych).

Ponoszone nakłady nie pozostają oczywiście bez wpływu na poziom zadłużenia Bestu. Na koniec czerwca grupa miała bowiem 689,1 mln zł długu netto wobec 621 mln zł pół roku wcześniej, ale i relatywnie niskich 390,3 mln zł przed rokiem. Wyliczane przez nas wskaźniki długu netto do kapitałów własnych wynosiły zatem 0,84x wobec odpowiednio 0,83x w grudniu i 0,54x w czerwcu ubiegłego roku. Przy czym, warto odnotować, że w I półroczu kapitały własne Bestu rosły znacznie szybciej od zysku netto, ponieważ w pozostałych dochodach windykator zaksięgował też ponad 32 mln zł pozytywnej wyceny posiadanego pakietu 33,14 proc. akcji Kredyt Inkaso (Best niezmiennie chce też odkupić od Waterlandu posiadane przez niego 61,49 proc. akcji KRI). 

Tak czy inaczej, na razie większą uwagę przykuwa wskaźnik długu netto do EBITDA gotówkowej Bestu, który w krótkim horyzoncie wydaje się być bardziej podatny na zwiększone nakłady inwestycyjne (dług netto rośnie od razu, a owoce realizowanych inwestycji rozłożone są w czasie). Według naszych obliczeń, na koniec I półrocza zbliżył się on do 3,0x wobec około 2,8x w grudniu i poniżej 2,0x w czerwcu ubiegłego roku. Co prawda wartość wyliczana przez samą spółkę była nieco niższa (2,89x), ale kierunek pozostaje jasny. 

Sam Best z obecnymi poziomami zadłużenia nadal czuje się komfortowo (kowenanty długu netto do kapitałów i EBITDA to kolejno 2,5x oraz 4,5x), zapowiadając dalsze inwestycje.  

- W 2023 r. przeznaczyliśmy na zakup wierzytelności ponad 310 mln zł. Plan na 2024 r. zakłada poprawienie tego wyniku. Aktywnie pracujemy nad wzrostem naszego biznesu, ze szczególnym naciskiem na rozwój działalności we Włoszech, której skala, mierzona zaangażowaniem w portfele, zwiększyła się w 2024 r. o blisko połowę – zapowiedział Marek Kucner, wiceprezes odpowiedzialny za finanse Bestu, cytowany w komunikacie.

Jak na razie, po sześciu miesiącach tego roku windykator miał na koncie 178,5 mln zł inwestycji w portfele wierzytelności (34,8 mln zł w analogicznym okresie ub.r.), z czego blisko połowa trafiła na rynek włoski.

Na koniec czerwca stan środków pieniężnych na kontach Bestu spadł do 46,7 mln zł, co było najniższą wartością od blisko dwóch lat (płynność gotówkowa zmalała od 0,17x ze średnio 0,24x w czterech poprzednich kwartałach). Równocześnie jednak w II kwartale windykator zwiększył limity kredytowe o 100 mln zł, a już po jego zakończeniu uplasował dwie publiczne oferty obligacji o łącznej wartości 65 mln zł. I na tym nie zamierza poprzestać.

- Zamierzamy pozostać aktywni na rynku obligacji, m.in. w  ramach publicznego programu emisji obligacji o łącznej wartości do 250 mln zł – poinformował Marek Kucner w sprawozdaniu finansowym Bestu.

Obie przeprowadzone w lipcu i sierpniu publiczne emisje obligacji były częścią nowego programu emisji do 250 mln zł, któremu KNF zatwierdziła prospekt pod koniec czerwca. Niezależnie od tego, Best ma też czynny program emisji bezprospektowych, w ramach którego z powodzeniem wychodził już z ofertami do inwestorów instytucjonalnych.

Na Catalyst notowanych jest 14 serii obligacji Bestu i jedna eurowa emisja jego funduszu Best Capital FIZAN. Pochodzące z lipcowej ofert publicznej papiery BST0829, od których windykator płaci WIBOR 3M plus 4,5 pkt proc. marży, drożeją w środę o 0,89 pkt proc. do 101,99 proc. nominału. Tymczasem papiery uplasowane przez Best w sierpniu trafić powinny na GPW w najbliższych dniach.

Więcej wiadomości o Best S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst