niedziela, 24 listopada 2024

Newsroom

Obligacje Kredyt Inkaso – raport rynkowy

Michał Sadrak | 19 stycznia 2024
Notowane na Catalyst papiery dłużne windykacyjnej spółki nie ustępują ofercie z rynku pierwotnego. Ich płynność na ogół nie porywa, ale dla wielu inwestorów może okazać się wystarczająca.

Kredyt Inkaso ponownie proponuje inwestorom indywidualnym czteroletni niezabezpieczony dług z 5,5 pkt proc. marży ponad WIBOR 3M. A ponieważ na Catalyst aktualnie notowanych jest osiem starszych serii papierów spółki, potencjalnym uczestnikom publicznej emisji nie powinno brakować materiału do przeanalizowania opłacalności oferty składanej im przez windykatora na rynku pierwotnym.

Popyt dopisuje, ale z małym wyjątkiem

W ubiegłym roku Kredyt Inkaso pozyskało 85,7 mln zł z czterech emisji obligacji, z czego trzy prowadzone były w oparciu o prospekt zatwierdzony przez KNF, a jedna miała charakter tzw. emisji prywatnej. We wszystkich trzech emisjach adresowanych do szerokiego grona inwestorów indywidualnych windykator spotkał się z nadsubskrypcją, wymagającą redukowania otrzymanych zapisów od 12 do 39 proc. Pełnym powodzeniem nie zakończyła się tylko wrześniowo-październikowa oferta bezprospektową, w której spółka ubiegała się jednak o zauważalnie wyższą kwotę (50 mln zł wobec 15-18 mln zł w ofertach publicznych), w zamian proponując też istotnie wyższe dyskonto w cenie emisyjnej.

Zeszłoroczne emisje obligacji Kredyt Inkaso

W prowadzonej aktualnie ofercie Kredyt Inkaso ubiega się o 20 mln zł na zasadniczo tych samych warunkach, co podczas zeszłorocznych emisji prospektowych, za wyjątkiem jednak samej ceny emisyjnej. Ta – zależnie od dnia złożenia zapisu – wzrosła do 99,6 lub 99,8 proc. nominału. Oznacza to tyle, że proponowane dyskonto względem nominału co najwyżej ogranicza się do zrekompensowania inwestorom okresu bezodsetkowego, tj. czasu od złożenia zapisu do 7 lutego, gdy ruszy naliczanie kuponu.

Rynek wtórny daje wybór

Na Catalyst znajduje się osiem serii długu Kredyt Inkaso o łącznej wartości 216,5 mln zł i terminach wykupu do 2029 r. W większości są to papiery niezabezpieczone, za wyjątkiem uplasowanej wśród inwestorów instytucjonalnych serii KRI0329, która wyróżnia się też okresową amortyzacją (efektywny czas pozostały do wykupu to więc znacznie mniej niż pięć lat, ponieważ co sześć miesięcy spółka zobowiązana jest spłacać część kapitału w równych ratach).

Jeśli nie liczyć malutkiej stałokuponowej serii KRI1025, obligacje Kredyt Inkaso oferują do 11,2-11,3 proc. rentowności brutto, co nie obiega znacząco od oferty z rynku pierwotnego (ok. 11,36 proc., choć ostateczna wysokość pierwszego kuponu ustalona będzie 1 lutego). Skromna premia za udział w emisji sprowadza się zatem głównie do wynagrodzenia za okres spłaty dłuższy od dwóch do 10 miesięcy w stosunku do serii wygasających w 2027 r. I tych kilka, kilkanaście dodatkowych punktów bazowych premii względem obligacji z Catalyst mieści się „w normie” jaką rynek wypracował przez ostatnie lata.

Obligacje Kredyt Inkaso na rynku Catalyst

Najprościej rzecz ujmując – Kredyt Inkaso nie przepłaca na rynku pierwotnym, ale i potencjalni uczestnicy oferty nie muszą długo zastanawiać się nad pytaniem, czy składana im propozycja wystarczająco dobrze odzwierciedla sytuację na Catalyst.

Na osobną uwagę zasługuje jednak pochodząca z instytucjonalnej emisji okresowo amortyzowana seria KRI0329. W pojedynczych transakcjach oferuje bowiem ona 30-40 pb. mniej w stosunku do trwającej emisji, ale w zamian za zabezpieczenie na wierzytelnościach i certyfikatach funduszy sekurytyzacyjnych. Gdyby zaś w wyliczeniach dodatkowo uwzględnić przeprowadzaną co sześć miesięcy częściową spłatę kapitału, okazałoby się, że różnica ta jest jeszcze mniejsza (z korzyścią dla papierów KRI0329).

Realne marże na giełdowych obligacjach Kredyt Inkaso

Płynność potrafi zaskoczyć

Choć pod względem płynności sytuacja giełdowych obligacji Kredyt Inkaso pozostaje mocno zróżnicowana, to część długu spółki nie opiera się utartym regułom – największą transakcyjnością cieszą się więc papiery relatywnie młode i pochodzące z ofert publicznych adresowanych do inwestorów indywidualnych. Aż do przesady uwypukla to seria KRI1127, którą od giełdowego debiutu z 8 grudnia zrealizowano już transakcje za niemal 3,6 mln zł (24 proc. całej emisji). Na dłuższą metę to oczywiście skala nie do utrzymania.

Średniomiesięczne obroty na giełdowych obligacjach Kredyt Inkaso

Jeśli natomiast kierować się dotychczasowymi transakcjami także i na starszych seriach, docelowo inwestorzy powinni spodziewać się po obligacjach Kredyt Inkaso przeciętnych obrotów rzędu kilkunastu do niskich kilkudziesięciu tysięcy złotych dziennie. Całkowite wyjście z pozycji zajętej na rynku pierwotnym może więc zająć do kilku dni (średni zapis w zeszłorocznych ofertach publicznych windykatora to 40-60 tys. zł). Analogicznie, dotyczy to także kupujących. 

Podsumowanie

Warunki oferowane przez Kredyt Inkaso na rynku pierwotnym są odpowiednio dopasowane do sytuacji na Catalyst. Spółka nie ma więc do zaproponowania jako takiej premii za uczestnictwo w emisji. Korzyści za ewentualne wzięcie w niej udziału sprowadzają się zatem do większej wygody niż w przypadku zakupu na rynku wtórnym. Przy czym, dotyczy to głównie inwestorów o bardziej zasobnych portfelach. Drobnym inwestorom rynek wtórny ma do zaoferowania całkiem sporo, także wtedy, gdy kryterium jest zabezpieczenie.

Więcej wiadomości o Kredyt Inkaso S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst