czwartek, 21 listopada 2024

Newsroom

Legimi ruszyło z publiczną ofertą obligacji

msd | 5 września 2019
Dostawca e-booków w formule abonamentowej chce pozyskać do 2,35 mln zł z oferty rocznego długu. Próg dojścia emisji do skutku ustalono na 1 mln zł, co stanowi niezbędne minimum do zrefinansowania starszych długów. Obok 8,5-proc. kuponu Legimi proponuje też inwestorom darmowe abonamenty na swoje usługi i czytniki e-booków.

Za 12-miesięczne obligacje serii W spółka oferuje stałe 8,5 proc. w skali roku przy kwartalnej wypłacie odsetek. Dodatkowo spółka zobowiązuje się umożliwić inwestorom częściowe wyjście z inwestycji po sześciu miesiącach. W marcu 2020 r. obligatariusze będą bowiem mogli zgłosić do przedterminowego wykupu maksymalnie 25 proc. emisji. Legimi zastrzega sobie jednak prawo do dokonania redukcji, jeśli wartość tych zgłoszeń będzie wyższa.

Podobnie jak w poprzednich emisjach, zabezpieczeniem długu jest zbiór istniejących i przyszłych prawo oraz ruchomości emitenta o zmiennym składzie do 150 proc. nominału długu. Najprościej rzecz ujmując, to prawo do przychodów ze sprzedaży, czyli wpływów z istniejących i przyszłych abonamentów. Ponadto zabezpieczeniem jest także oświadczenie spółki o poddaniu się egzekucji w trybie art. 777 kpc.

Zapisy na obligacje Legimi składać można od 1 tys. zł, tyle właśnie wynosi nominał jednej obligacji. Oferta ruszyła 5 września i potrwa do 23 września włącznie. Przydział długu zaplanowano na 24 września, czyli na dzień przed upływem terminu spłaty wartych 2,48 mln zł obligacji serii J. W międzyczasie, 10 września, Legimi musi też spłacić małą emisję na 0,38 mln zł. 

Jako cel wartej 2,35 mln zł oferty spółka wskazuje właśnie na refinansowanie (1,35 mln zł) oraz rozwój i promocję (1 mln zł). Sama kwestia refinansowania ponownie pojawia się zresztą w czynnikach ryzyka pod hasłem poświęconym zagrożeniu kontynuacji działalności. 

Istnieje ryzyko, że w przypadku braku osiągnięcia dodatkowych wpływów w kwocie co najmniej 1 mln zł z emisji obligacji serii W Emitent może mieć trudność z terminowym wykupem obligacji zapadających we wrześniu bieżącego roku, co może przełożyć się na zagrożenie kontynuacji działalności – poinformowano w memorandum, gdzie przypomniano też o zastrzeżeniach audytora do sprawozdania finansowego za 2018 r.

Legimi – jak słyszymy – chce grać z inwestorami w otwarte karty, choć ma świadomość, że uwagi o płynnościowym ryzyku i jego akcentowanie przez media, w tym Obligacje.pl, bynajmniej nie pomogły ostatnim emisjom, zamkniętym w czerwcu i lipcu (spółka pozyskało niecałe 3 mln zł w dwóch ofertach, wartych 6 mln zł).

- Z perspektywy obligatariusza jesteśmy pewni, że jeżeli emisja dojdzie do skutku, czyli osiągnie minimalny próg, to wtedy nie ma żadnego zagrożenia w związku z płynnością. Naturalnie nie ukrywamy natomiast, że ta emisja wspiera nadchodzące wykupy – powiedział Obligacje.pl, Mikołaj Małaczyński, prezes i współzałożyciel Legimi.

Oferowane przez Legimi obligacje serii W nie trafią do giełdowego obrotu.

Nowością, zaczerpniętą z rynku crowdfundingu udziałowego, są natomiast pakiety promocyjne dla uczestników emisji. Spółka oferuje inwestorom darmowe abonamenty na dostęp do e-booków lub abonamenty w połączeniu z różnymi wersjami czytników. W najniższym pakiecie dla inwestorów, którzy zainwestują do 4 tys. zł, spółka ma kwartalny dostęp do swoich usług. Aby liczyć na dwuletni dostęp i czytnik należałoby wyłożyć przynajmniej 21 tys. zł. Natomiast od 201 tys. zł spółka oferuje czytnik wyższej klasy wraz z dożywotnim dostępem do jej usług. 

Naszym zdaniem

Cel emisji i próg dojścia jej do skutku, a także opisane czynniki płynnościowego ryzyka oraz deklaracje zarządu nie pozostawiają wątpliwości, co do charakteru oferty. Emisja oczywiście skierowana jest do inwestorów akceptujących większą niepewność, ale też zapewne wielu dotychczasowych obligatariuszy, którzy skłoni byliby objąć nowy dług na zasadzie potrącenia wierzytelności.

Co do samych pakietów prezentowych, to z pewnością pomysł ciekawy, pozwalający inwestorom lepiej zrozumieć biznes spółki. Przynajmniej jego część przychodową. Lecz problemem Legimi nie jest sprzedaż (ta systematycznie rośnie), ale sam bilans obciążony krótko-, a w najlepszym przypadku średnioterminowym zadłużeniem. To zaś generuje płynnościowe ryzyka, które być może uda się dopiero zmniejszyć, gdy spółka bardziej uniezależni się od inwestorów indywidualnych. Do finansowania w bankach lub funduszach inwestycyjnych potrzebuje jednak poprawy wyników, a być może i nieco oddłużenia, koło się więc zamyka.

Sam abonamentowy charakter biznesu Legimi sprawia, że przy odpowiedniej skali i mniejszym zadłużeniu byłoby ono emitentem pożądanym przez obligacyjnych inwestorów. Wszak spółka osiąga stałe i dość przewidywalne wpływy. Przepływy operacyjne ma więc dodatnie (1,4 mln zł w I półroczu wobec 0,4 mln zł rok wcześniej), choć niewystarczające względem samych tylko nakładów inwestycyjnych (2,4 mln zł), nie wspominając o obsłudze drogiego przecież zadłużenia. 

Na koniec czerwca Legimi miało 7,6 mln zł aktywów obrotowych, z czego 3,6 mln zł stanowiły pożyczki udzielone spółce zależnej. Krótkoterminowe zobowiązania to prawie 12 mln zł, w tym 6,1 mln zł tytułem obligacji (dwuletnia emisja z lipca to 2,58 mln zł, ale 1,08 mln zł poprzez potrącenie wierzytelności), a także 2 mln zł z pożyczki właścicielskiej. Tej ostatniej spółka nie miała na koniec 2018 r., co może rzucać pewne światło na czerwcowe wykupy i możliwość zaangażowania akcjonariuszy, gdy sytuacja robi się napięta. 

Więcej wiadomości o Legimi S.A.

Więcej wiadomości kategorii Emisje