niedziela, 9 marca 2025

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: Słoń z pokoju obok

Emil Szweda | 7 marca 2025
Kluczem do zrozumienia wydarzeń politycznych, w tym przede wszystkim zaskakujących decyzji podejmowanych w Białym Domu, może być rynek długu, który w dosłownie kilku ostatnich dniach przeszedł ogromne zmiany. Tak bywa, kiedy przez dekady ignoruje się obecność słonia w pokoju.

Czy kupiłbyś obligacje emitenta, który rok w rok, od prawie trzech dekad przynosi straty, przeznacza 20 proc. swoich przychodów (!) na zapłacenie samych tylko odsetek, obsługuje zadłużenie tylko dzięki emisjom kolejnego długu, zaś kadencyjny zarząd wybierany jest przez załogę, która za każdym razem popiera tego kandydata na prezesa, który obieca jej większe przywileje? To pytanie nie wymaga odpowiedzi. Podobnie jak wskazanie, że tym emitentem są USA, monstrualnie zadłużone i przeznaczające ponad bilion dolarów na same odsetki. Działania administracji polegające na ślepych niemal cięciach kosztów, to sposób na zmniejszenie deficytu. Największym obszarem wydatków - po obsłudze zadłużenia - są wydatki na obronność, w tym także na koszty pomocy zagranicznej i stacjonowania kontyngentów wojskowych poza USA. Prezydent nie może przyznać, że jego kraj znalazł się zbyt blisko krawędzi wypłacalności, dlatego musi szukać innych pretekstów, dla ograniczenia wydatków. Jak się okazuje, może być nim nawet nieodpowiedni strój prezydenta innego kraju.

Europejski politycy zostali wybudzeni ze snu. Parasol ochronny USA był wygodny i prawie darmowy, ale wygląda na to, że Amerykanie przestaną być dłużej jego sponsorami. Stąd też naprędce skalkulowany plan wydatków obronnych UE na poziomie 150 mld EUR oraz wyłączenie wydatków na obronność spod limitów zadłużenia, co dawałoby kolejnych 650 mld EUR miejsca na wzrost wydatków obronnych. Rynek zareagował głęboką przeceną obligacji krajów strefy euro. Najważniejsze dla nas obligacje niemieckie wykonały żabi skok i rentowność dziesięciolatek w dwa dni wzrosła o 40 punktów do 2,9 proc. (później nieco stopniała). Poprzedni ruch o podobnej skali - również uznawany za niesłychanie dynamiczny - zabrał półtora miesiąca. Rentowność bundów znalazła się w pobliżu szczytowych wartości z 2023 r., gdy na moment przekroczyła 3 proc. Szczyt z 2023 r. na moment przekroczyła za to rentowność obligacji francuskich, zaś papiery włoskie - mimo wzrostu - trzymają się lepiej. Wysoko zawędrowały papiery Hiszpanii. Inwestorów interesują więc przede wszystkim kraje, po których spodziewają się największego wzrostu wydatków zbrojeniowych, a więc także i najwyższych emisji zadłużenia.

Nasze obligacje zniosły europejską wyprzedaż stosunkowo dobrze (z 5,75 proc. wróciliśmy pod 6 proc., widywane już w tym roku), co stosunkowo łatwo wytłumaczyć. Polska już ponosi ogromne - jak na swój budżet - wydatki obronne i wyłącznie ich spod limitu zadłużenia właściwie nie zmienia zbyt wiele, skoro nasz dług już zdążył wzrosnąć o 21 proc. w ub.r. Oczywiście, gdy tanieją obligacje w strefie euro, nasze papiery także muszą się cofnąć, nie można więc problemu bagatelizować. Zadłużenie skarbu na koniec roku zbliży się do 2 bln złotych, a więc koszt odsetkowy tego długu - liczony dla obecnych warunków rynkowych - przekroczy w niedalekiej przyszłości 100 mld zł. A przecież nawet nie licząc obronności, innych wydatków rządowi nie brakuje i będą one tylko rosły.

W porównaniu do ilości (nawet nie liczby, ale właśnie ilości) zagrożeń i szans, które mają wpływ na notowania obligacji skarbowych, a przede wszystkim obligacji o stałym oprocentowaniu, dług korporacyjny jest jak gra w warcaby przy brydżu. Przez cały tydzień notowania na Catalyst przebiegały tak samo jak zwykle, to jest jakby na świecie nie wydarzyło się nic godnego uwagi, odsetki zostały naliczone i wypłacone, wykupy zrealizowane, emisje domknięte. PKO Bank Hipoteczny pozyskał 800 mln zł, Unidevelopment pozyskał 55 mln zł na przedterminową spłatę dwóch wcześniejszych serii. Problemy świata nie mogły w tym przeszkodzić.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze