niedziela, 27 kwietnia 2025

Newsroom

Umiarkowana reakcja Catalyst na przecenę akcji

Emil Szweda | 7 kwietnia 2025
Do Catalyst dotarły echa wyprzedaży z rynków akcji, ale zmiany notowań są bez porównania słabsze i wydają się opierać na bardziej racjonalnych przesłankach. W poniedziałek taniały przede wszystkim obligacje o długich terminach wykupu oraz wybranych emitentów.

Spadek notowań na Catalyst w żadnym wypadku nie osiągnął panicznych rozmiarów - mowa o przesunięciu cen niektórych serii o 0,5-2,0 pkt proc., najcześciej przy niskim wolumenie. Inwestujący w obligacje korporacyjne nie dostali powodu by pozbywać się obligacji za każdą cenę - wszak większość emitentów operuje nie tylko na rynku krajowym, ale wręcz lokalnym, a spadek oczekiwanych zysków nie zagraża wypłacalności, zwłaszcza że na rynkach globalnych trwa obecnie gwałtowny przepływ kapitału z akcji na rynek długu.

Niemniej, liczba serii, których notowania spadły była na tyle duża, że trudno było nie zauważyć tendencji. Inwestorzy najchętniej pozbywali się obligacji o długich terminach zapadalności, co jest związane z gwałtowną zmianą oczekiwań dotyczących skali i tempa obniżek stóp procentowych. Czwartkowa konferencja Adama Glapińskiego, prezesa NBP, rozbudziła nadzieje na cięcia stóp już w maju i stawki WIBOR już zaczęły ten scenariusz dyskontować. To oznacza, że - jeśli do cięć faktycznie dojdzie i przekonania o kolejnych obniżkach stóp zostaną ugruntowane - obligacje korporacyjne o oprocentowaniu opartym o WIBOR (a takich jest zdecydowana większość) wejdą w nowe i kolejne okresy odsetkowe z niższymi kuponami. Inwestorzy powinni byli uwzględniać ten scenariusz (wcześniej kilkukrotnie ostrzegaliśmy przed taką możliwością), ale prawdopodobnie spadek oprocentowania nastąpi szybciej niż dotąd kalkulowano.

Serie o bliskich terminach zapadalności zostaną dotknięte obniżkami w najmniejszym stopniu (lub w żadnym jeśli już znalazły się w ostatnim okresie odsetkowym), a wpływ obniżek stóp na rentowność rośnie wraz z terminem wygaśnięcia danej serii. Dość dobrze sytuację zniosą papiery emitowane w latach 2021-22, kiedy emitenci oferowali podwyższone marże, ponieważ ich wysokość zamortyzuje częściowo spadek stóp procentowych. W najgorszym położeniu są właściciele obligacji oferowanych w ostatnich miesiącach - emitenci zdołali znacząco obniżyć oferowane marże, a teraz okazuje się, że spadną także stawki WIBOR. Takie papiery mogą mieć obniżone oprocentowanie w stosunku do zmieniających się warunków rynkowych, bo rysujące się na horyzoncie konsekwencje wojny handlowej UE z USA, to m.in. spowolnienie gospodarcze lub recesja, a więc także wzrost ryzyka kredytowego, a więc zapewne także wzrost marż oferowanych przez emitentów w przyszłości.

Z powodów opisanych wyżej, inwestorzy sprzedawali - ale nie za bezcen - papiery o dłuższym terminie wykupu próbując dostosować notowania do nowych realiów. To zdecydowanie nie była wyprzedaż obserwowana na rynku akcji, lecz właśnie dostosowanie wycen. 

Dało się także zauważyć przecenę większości serii obligacji deweloperów komercyjnych, bez względu na terminy zapadalności. O przyczynie niższych notowań Ghelamco pisaliśmy w osobnym tekście i komentarzu tygodniowym - chodzi o niespodziewane zmiany w zarządzie polskiej części działalności dewelopera. Rykoszetem dostały też serie innych deweloperów komercyjnych (Cavatina, w mniejszym stopniu Olivia Fin). Być może inwestorzy zastanawiają się, czy deweloperzy nadal będą znajdować chętnych na wynajem powierzchni biurowych, jeśli wojna handlowa będzie się nasilać (wszak część najemców to firmy z amerykańskim rodowodem) lub czy wynajęte budynki uda się odsprzedać. Koszty refinansowania obligacji mogą wzrosnąć w takich warunkach.

W przypadku deweloperów mieszkaniowych ryzyko związane ze spadkiem popytu w warunkach niższej aktywności gospodarczej jest częściowo rekompensowane nadziejami na spadek stóp procentowych, a więc i kosztów odsetkowych kredytów hipotecznych.

Mimo opisanych wyżej okoliczności, notowania obligacji korporacyjnych poniżej nominałów nadal są rzadkością i dotyczą niemal wyłącznie obligacji o najdłuższych terminach zapadalności oraz Cavatiny i Ghelamco, przy czym dyskonto nie osiąga alarmujących poziomów (1-2 pkt proc.).

W warunkach nieprzeciętnej zmienności notowań na rynkach akcji, surowców i walut, uwypukla się jedna z najrzadziej eksponowanych zalet inwestycji w obligacje - zdecydowanie niższe koszty emocjonalne po stronie inwestorów.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze