czwartek, 25 kwietnia 2024

Newsroom

Wywiad: Branżę czeka ciekawy rok

rozmawiał Emil Szweda, Obligacje.pl | 13 lutego 2018
Krzysztof Borusowski, prezes Best, odpowiada na pytania Obligacje.pl.

Krzysztof_Borusowski_prezes BestObligacje.pl: W 2017 r. Best zainwestował rekordowe 300 mln zł i zanotował spłaty – również rekordowe – na poziomie 240 mln zł. W ten sposób funkcjonuje dziś cała branża, także podmioty zagraniczne – więcej inwestują niż otrzymują. Ale czy da dysproporcja między inwestycjami i otrzymywaną gotówką kiedyś się skończy?

Krzysztof Borusowski, prezes Best: To jest zarówno moment cyklu koniunktury na rynku, jak i charakterystyka naszego indywidualnego rozwoju. Oba elementy pokrywają się czasowo. Na rynku są dostępne pakiety wierzytelności i jest dostępne finansowanie. Z drugiej strony, to nie jest przecież tak, że ubiegłoroczne spłaty to efekt ubiegłorocznych inwestycji. To są spłaty z naszego portfela, który budowaliśmy przez wiele lat. W pewnym momencie dojdziemy do tego, że nasz portfel będzie na tyle znaczący, że otrzymywane spłaty przekroczą wartość inwestycji, zwłaszcza że nasz główny wskaźnik zadłużenia (dług netto/kapitał własny) utrzymuje się na stabilnym poziomie (1,50 na koniec września 2017 r.). W tej kwestii istotne jest zapewnienie równowagi pomiędzy finansowaniem, a planowanymi spłatami – i w tym obszarze działamy niezwykle starannie. W naszej branży bieżące działania należy zawsze oceniać w dłuższej perspektywie – zwłaszcza w kontekście dokonywanych inwestycji. Efektywność zakupów – czy to w kraju czy za granicą – jest widoczna dopiero po kilku latach. Przy wysokich cenach może okazać się, że nie każdy portfel się zwraca, stąd nasze konserwatywne podejście do inwestycji tak w Polsce, jak i we Włoszech.

Jednym z większych błędów strategicznych według mnie jest finansowanie portfeli instrumentami o krótkim terminie zapadalności, zwłaszcza w okresie niskich stóp procentowych i dobrej koniunktury. Odwrócenie trendu może spowodować gwałtowny spadek ściągalności, wzrost kosztów finansowania, lub nawet całkowite jego odcięcie. Ryzyko jest tym większe, że aktualne ceny zakupu portfeli należą do historycznie najwyższych. Nadmiernie rozbudowane zewnętrzne finansowanie przy wysokich cenach zakupu portfeli sprawia, że nierównowaga pomiędzy zapadalnością długu a wpływami w perspektywie kilku lat może się pogłębiać.

- W kwietniu zapadają obligacje z waszej pierwszej emisji publicznej sprzed trzech lat o wartości 45 mln zł. Z tego co Pan mówi wynika, że zainwestowane pieniądze już do was wróciły i sfinansują wykup obligacji.

- Dokładnie tak jest. My planując finansowanie celowo wybieramy długoterminowe obligacje, tak, aby dopasować je do terminu spłat, które otrzymujemy. Owszem, rynek stał się bardziej konkurencyjny, ceny wierzytelności są wyższe i przez to okres zwrotu kapitału też się wydłużył, ale okres spłaty naszych obligacji również. W ubiegłym roku zainwestowaliśmy 300 mln zł, a rok wcześniej prawie 260 mln zł. Wiadomo, że drugi, trzeci rok po zakupie wierzytelności to okres najwyższych spłat i ten okres jest dopiero przed nami. Jest on skorelowany z zapadalnością naszych obligacji w kolejnych latach. Gdyby dziś odciąć Best od finansowania, przestalibyśmy inwestować, ale dotychczasowe inwestycje zabezpieczają spłatę wcześniej wyemitowanych obligacji.

Niezależnie od tego mamy zaprojektowane wieloletnie programy emisji obligacji – obecnie realizujemy emisję serii T2 – oferujemy atrakcyjne oprocentowanie na warunkach znacznie przewyższających lokaty bankowe – czyli WIBOR 3M powiększony o marżę 3,5 pkt proc., co daje ponad 5,2 proc. w skali roku. Na rynku obligacji jesteśmy od 2010 roku, to jest już nasza 16 emisja i trzeci program publiczny. Obligatariusze doceniają stabilność i rzetelność grupy Best – dlatego liczymy na utrzymanie znacznego popytu także w kolejnych transzach w tym roku.

- Jakiego rzędu inwestycje planujecie w takim razie w tym roku?

- Myślę, że będzie to bardzo ciekawy rok dla branży. Nie spodziewam się zmiany w podaży wierzytelności na rynku pierwotnym, który w Polsce został w ostatnich dwóch latach zdominowany przez jednego gracza. I zastanawiam się, czy ten apetyt na kolejne wierzytelności został już zaspokojony, bo to spowodowałoby ponowną zmianę układu sił na rynku. My zwróciliśmy się w tym czasie w stronę wierzytelności telekomunikacyjnych i okazało się to dobrą decyzją, jesteśmy zadowoleni z tego, co osiągnęliśmy w tym obszarze w ostatnich miesiącach. Nie wykluczałbym też, że ożywi się rynek wtórny i sam jestem ciekaw, jak wydarzenia w tym roku się potoczą, ale – powtórzę – wiele wskazuje na to, że będzie to szczególnie interesujący okres.

- Nie wspomniał Pan o rynku włoskim, gdzie właśnie odstąpiliście od dwóch transakcji. Czy to nie jest aż tak atrakcyjny rynek, jak wam się wcześniej wydawało?

- Przeciwnie. To atrakcyjny, kilkukrotnie większy od naszego rynek, pełen możliwości, szans, ale i ryzyka. Wycofaliśmy się z dwóch transakcji, bo nie spełniały naszych oczekiwań, nie otrzymaliśmy dostatecznie dużo argumentów za ich zakupem. My przecież nie mieliśmy i nie mamy przymusowej sytuacji. Chcemy inwestować, ale w takie pakiety, na których wiemy, że zarobimy najwięcej. Przez „my” mam na myśli również właścicieli firmy. Proszę pamiętać, że my (Krzysztof Borusowski i Marek Kucner mają dominujący udział w akcjonariacie Bestu – przyp. red.) inwestujemy własne pieniądze i jesteśmy w kolejce po ich zwrot na końcu, dopiero po zaspokojeniu obligatariuszy. To nas odróżnia od innych firm, nie kierujemy się bonusami i chęcią powiększenia aktywów. My każdą złotówkę wydajemy tak, jakby pochodziła z mojego portfela, choć oczywiście działalność finansujemy także długiem. To jest chyba najlepsza gwarancja staranności naszego działania. W zapowiedziach na miniony rok zakładaliśmy, że zainwestujemy we Włoszech 10-20 mln euro, zainwestowaliśmy 12 mln euro, więc wszystko się zgadza. Te pakiety, które kupiliśmy spełniają nasze oczekiwania, nie przewidujemy przeszacowania ich wartości.

- A co z innymi rynkami?

- Oczywiście naszą ekspansję wstrzymuje nieco nasza wcześniejsza inwestycja w akcje Kredyt Inkaso, bo to miał być nasz element synergii dla zagranicznych inwestycji. Interesują nas kraje południa Europy jak Hiszpania, Portugalia i Grecja, ale biorąc pod uwagę naszą skalę działania, nie uważam, że musimy koniecznie budować biznes na wszystkich tych rynkach jednocześnie na wielką skalę.

- Nie może Pan jeszcze powiedzieć jakim wynikiem zakończyliście 2017 r., ale proszę zdradzić, czy na ostateczny wynik znaczny wpływ wywarły przeszacowania portfeli?

- Zaprezentujemy wyniki finansowe w marcu, ale przypomnę, że w przeszłości musieliśmy dokonać przeszacowań portfeli w górę (czyli zwiększenia ich wartości), ponieważ zachowywały się one zdecydowanie lepiej od założeń. Tę sprawę zamknęliśmy w ubiegłym roku. Wyniki po trzech kwartałach to potwierdzają i w pewien sposób odpowiadają na Pańskie pytanie.

- W ostatnich tygodniach w środowisku coraz więcej mówi się o możliwych obostrzeniach względem publicznych emisji obligacji, które może zastosować Komisja Nadzoru Finansowego.

- Powiedziałbym tak – bezpieczeństwo, to ważna sprawa i nie wolno jej bagatelizować. Ale nadmiar regulacji też może zaszkodzić. W przypadku naszej branży proszę sobie wyobrazić czym skutkowałoby odcięcie jej od finansowania. Na nasze miejsce natychmiast wejdą gracze zagraniczni. Tyle mówi się dziś o narodowości kapitału, o tym, że system bankowy został zbudowany przez zagranicznych inwestorów i trzeba go było repolonizować. W przypadku wierzytelności rynek udało się oprzeć na krajowym kapitale i teraz mamy go oddać? Windykacja pełni kluczową rolę w gospodarce. Jak wyglądałyby transakcje, gdyby istniało przekonanie, że zobowiązań nie trzeba by było regulować, a wszyscy żądaliby zapłaty za towar z góry? Windykacja jest gospodarce potrzebna i lepiej, aby pozostała w rękach rodzimego kapitału. Natomiast organy nadzorcze powinny reagować w przypadku konkretnych nieprawidłowości – co nie oznacza, że takie sytuacje dotyczą całej branży. Wręcz przeciwnie – etyka wśród czołowych graczy na rynku jest niezwykle istotna, a pojedyncze sytuacje szkodzą całemu sektorowi. Dlatego powinny być jak najszybciej wyjaśniane, wraz z konsekwencjami przewidzianymi przez prawo.

- Dziękuję za rozmowę.

Więcej wiadomości o Best S.A.

Więcej wiadomości kategorii Catalyst