sobota, 23 listopada 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: Dystrybucja, dystrybucja, dystrybucja

Emil Szweda, Obligacje.pl | 22 grudnia 2017
Wyniki grudniowych emisji obligacji przekonują, że tak jak na rynku nieruchomości kluczowym czynnikiem sukcesu jest lokalizacja, tak w przypadku obligacji jest nią dostęp do inwestorów.

Oczywiście liczy się także emitent, ale jak wytłumaczyć, że w październiku inwestorzy chcieli kupić obligacje Rokity za 31,3 mln zł, a dwa miesiące później już za blisko 64,5 mln zł? W obydwu emisjach oferowano inwestorom takie same warunki (5 proc. przez sześć lat), ale w październiku papiery chemicznej grupy oferował w pojedynkę DM BDM, a w grudniu dołączyło do niego konsorcjum domów maklerskich. Liczba zapisów wzrosła z 504 do 967 (to więcej niż ostatniej emisji Orlenu), a zagęszczenie inwestorów na 1 mln zł emisji wyniosło 32 (ten element może później decydować o płynności) – to najwyższy wynik osiągnięty w ostatnich dwóch latach.

Przykładem z innego kontynentu jest emisja Kredyt Inkaso – duet Ipopema Securities i Expandera wspomagany przez DM BOŚ pozyskał dla swego klienta 14,3 mln zł, choć oferowane oprocentowanie trudno uznać za krzywdzące, skoro inwestorzy instytucjonalni godzili się ledwie miesiąc wcześniej na bardzo zbliżone. Być może wpływ na wynik emisji miało ostrożniejsze podejście inwestorów do spółek windykacyjnych w ogóle, co widać i w notowaniach akcji i obligacji, ale wydaje się, że czynnikiem przesądzającym o sukcesie publicznej emisji skierowanej do indywidualnych nabywców jest szerokość dystrybucji oraz relacje sprzedawców z inwestorami. Plasowanie obligacji to w dużym stopniu biznes opierający się właśnie na relacjach oraz – to po drugie - na reputacji oferującego.

Hitem rynkowym są jednak nie obligacje korporacyjne, ale skarbowe. Na detaliczne papiery Polacy wydali od początku roku 6,17 mld zł (popyt na publiczne emisje obligacji korporacyjnych przekroczył 3 mld zł). A wśród nich coraz jaśniejszą gwiazdą są COI – czteroletnie obligacje indeksowane inflacją. Kto kupił je w styczniu zeszłego roku, za rok będzie cieszył się wypłatą 3,75 proc. odsetek (brutto), dzisiejszego odpowiednika WIBOR plus 2 pkt proc. W listopadzie – po raz pierwszy w tym roku – sprzedaż COI była najwyższą z wszystkich serii. I prawdopodobnie ich popularność będzie rosła tym bardziej, im dłużej Rada Polityki Pieniężnej będzie bagatelizować inflację. Im później RPP wkroczy do gry, tym większe szanse na wzrost kuponu COI. Jeśli ktoś przespał wzrost inflacji, ma jeszcze czas – podwyżki stóp działają z opóźnieniem kilku kwartałów, a nie ma nawet mowy o ich przeprowadzeniu w najbliższych miesiącach. W nieco dłuższym terminie WIBOR inflację przegoni, nie warto więc porzucać obligacji korporacyjnych tak zupełnie.

A co warto porzucić? Złudzenia. Tylko w tym tygodniu przypomnieliśmy o kłopotach Property Lease Fund (administrator zastawu planuje jego przejęcie) i LZMO (nie ma już szans na sanację). Wniosek o upadłość złożyło XSystem, a o otwarcia przyspieszonego postępowania układowego Fachowcy.pl. Co łączy te cztery spółki? Rozmiary emisji nie przekraczające kilku milionów złotych oraz unikalny produkt czy model biznesowy, który jednak nie zdobył uznania rynku. Kiedy ktoś sprzedaje marzenia, powinien za ich realizację zapłacić udziałem w zyskach, a nie odsetkami od własnych miraży.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze