niedziela, 24 listopada 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: Nowe kłopoty na horyzoncie

Emil Szweda, Obligacje.pl | 31 maja 2019
Wygląda na to, że od 1 lipca skłonność inwestorów do obejmowania nowych emisji obligacji może znacząco się obniżyć. A to dlatego, że od tego dnia rejestrację emisji przejmie KDPW, który prawdopodobnie nie będzie w stanie robić tego tak płynnie jak banki czy domy maklerskie.

Na czym polega problem? Obecnie banki i domy maklerskie, które mają uprawnienia do prowadzenia rejestrów emisji obligacji, mogą zrobić to w dniu przeprowadzenia emisji. Z treści stanowiska przygotowanego przez DM NWAI na podstawie spotkania z przedstawicielami Krajowego Depozytu Papierów Wartościowych wynika, że KDPW nie będzie zdolny do przeprowadzenia procedury rejestracji równie sprawnie, a okres oczekiwania może sięgnąć nawet kilka tygodni. Dla inwestorów instytucjonalnych taka przerwa może być niedopuszczalna – obligacje, to nie to samo co prawa do nich (a niezarejestrowane obligacje stają się tylko roszczeniem do obligacji). Tymczasem 1 lipca wchodzi w życie szereg przepisów o wzmocnieniu nadzoru, w tym także zapis o obligatoryjnej rejestracji obligacji w KDPW. Luka w przepisach – przywracająca możliwość rejestracji w niezależnych instytucjach - ma zostać uzupełniona w nowelizacji ustawy o ofercie publicznej, ale ta nie wyszła nawet z rządu, choć pierwsze projekty powstały w listopadzie. Zresztą DM NWAI powątpiewa, aby inwestorzy profesjonalni byli faktycznie skłonni do podpisania niezbędnych umów z każdym z oferujących z osobna.

Innymi słowy, rynkowi obligacji korporacyjnych w Polsce grozi paraliż w perspektywie miesiąca. Specjaliści z DM NWAI martwią się także o inwestorów indywidualnych, ale jest w tym sporo przesady. Po pierwsze, rynek emisji publicznych zamiera. W tym roku w II kwartale, który tradycyjnie był najlepszym okresem pod względem liczby przeprowadzanych ofert, emisję publiczną przeprowadził tylko PCC Rokita. W ub.r. w II kwartale mieliśmy siedem emisji publicznych, a przed dwoma laty – 13. Po drugie, emisje publiczne (które miały być notowane) zawsze były rejestrowane w KDPW i to się akurat nie zmienia.  

Nie jest to jednak koniec potencjalnych problemów. Po publikacji wyników kwartalnych gęstsza jest atmosfera wokół Getin Noble Banku i Idea Banku. Analitycy nie obawiają się już wspominać o ewentualnych kosztach dla całego systemu bankowego w przypadku konieczności uruchomienia płatności z Bankowego Funduszu Gwarancyjnego (zwykle analitycy unikają tego typu publicznych wypowiedzi, aby nie być posądzonym o wywoływanie paniki). Oliwy do ognia dodał sam BFG, który utworzył Pierwszy Bank BFG, który może być wykorzystany do procedury przymusowej restrukturyzacji banków. Pierwsze na myśl przychodziłyby banki z grupy Leszka Czarneckiego, gdyby nie fakt, że katastrofalny raport opublikował także Podkarpacki Bank Spółdzielczy, a KNF wprowadziła kuratora do Plus Banku. Naturalnie nie musi to o niczym przesądzać, ale warto pamiętać, że upadłość lub restrukturyzacja mogą oznaczać straty dla posiadaczy obligacji podporządkowanych (mogą być spłacane w ostatniej kolejności, przymusowo umarzane lub konwertowane na akcje).

Na światowych rynkach trwa run na obligacje, ale tylko te skarbowe i z korporacyjne z wysokim ratingiem. W przypadku obligacji korporacyjnych bez ratingu inwestycyjnego rentowności rosną (w USA średnio do 6,45 proc. z 6,1 proc. na początku maja), co jest oczywiście pochodną nastrojów na rynkach akcji. Jedno co można w tej chwili powiedzieć, to że najbliższe tygodnie nie będą należały do nudnych.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze