piątek, 26 kwietnia 2024

Newsroom

Podsumowanie tygodnia: Skwaśniała śmietanka

Emil Szweda | 24 stycznia 2020
Podkarpacki Bank Spółdzielczy jest drugim bankiem spółdzielczym, który zniknął z Catalyst w atmosferze skandalu. Banki spółdzielcze z Catalyst nigdy nie były elitą polskiej bankowości spółdzielczej.

Jak zwykle, gdy pojawiają się straty nieświadomych sytuacji uczestników rynku (w tym wypadku chodzi o indywidualnych inwestorów posiadających umorzone już obligacje podporządkowane banku oraz posiadaczy depozytów nie objętych ochroną BFG, w tym jednostek samorządu) zaczyna się szukanie winnych. Rada nadzorcza banku podejrzewa BFG i KNF nieomal o spisek (skoro KNF miała świadomość sytuacji w banku i wiedziała, że się poprawia), kompletnie zaskoczone są władze samorządowe, a inwestorzy indywidualni dostali kolejny argument za tym, by jak najszybciej pieniądze z Catalyst zabrać.

Żeby znaleźć winnych sytuacji, trzeba się cofnąć o lata i nie szukać ich wśród osób podejmujących bieżące decyzje. To nie one doprowadziły bank do realnej groźby bankructwa. Trudna sytuacja banku wyszła na jaw w 2016 r. (zmieniono wówczas zarząd), gdy skokowo wzrosły wskaźniki kredytów zagrożonych (z 10 proc. powyżej 20 proc.) i spadły (na skutek odpisów) wskaźniki adekwatności kapitałowej. Sytuację próbowano ratować wyceniając znak towarowy i dopisując zysk z tego tytułu, ale była to naprawdę marnej jakości sztuczka księgowa. Przyczyną były więc złe kredyty. Czy zawiniły kryteria ich udzielania czy też nadmierna koncentracja ryzyka, tego nie wiemy. Zwykle w podobnych wypadkach chodzi właśnie o zbyt duże i zbyt lekko udzielone kredyty. Na tyle lekko, że w tej sprawie zdecydowano się zawiadomić prokuraturę. Jeśli szukać winnych po urzędnikach, to być może tropem jest właśnie prokuratura. Minęły wszak cztery lata. Ale nie tylko ona. Kredyty zostały udzielone. Pieniądze gdzieś trafiły i zapewne nie na konta hospicjów. Jeśli kredyty nie są spłacane, można je windykować, przejmować aktywa, ogłaszać i realizować upadłość, zaspokajać spłaty ze sprzedanego przez majątku syndyka… No tak. To już zależy od jakości stanowionego w Polsce prawa i możliwości jego egzekwowania. Za to odpowiadają parlamentarzyści. Politycy. Ci sami, którzy usiłują przekonać wszystkich wokół, że są kompetentni w każdej dziedzinie życia.

Ale jest i inny trop. Banki spółdzielcze są pierwszym zaciągiem powstałego w 2009 r. Catalyst. W tym roku zapadałyby obligacje PBS pochodzące z emisji z 2010 r. Wielokrotnie porównywano wskaźniki adekwatności kapitałowej banków spółdzielczych obecnych na Catalyst (było ich ponad 20) ze statystykami dla ok. 500 banków spółdzielczych publikowanymi przez KNF. Te z Catalyst niezmiennie wypadały rażąco poniżej średniej, tylko kilka najlepszych z nich do tej średniej dochodziło. Z innych statystyk wiemy też, że w pierwszych latach, wśród firm notowanych na Catalyst trafiały się obligacje emitentów o relatywnie niskiej wiarygodności kredytowej, odsetek defaultów dla emisji poniżej 10 mln zł sięgał w połowie dekady nawet 25-30 proc. Jest to grzech pierworodny naszego rynku, który w początkowym etapie rozwoju zasilany był emitentami, których trudno byłoby nazwać śmietanką polskiej gospodarki, a obligacje były oferowane inwestorom nierozumiejącym ryzyka. Jak jednak stwierdzić, kto ryzyko rozumie, a kto nie? Dopóki płatności z obligacji spływają na czas, ryzyko zwykle świetnie rozumieją wszyscy. Dopiero default pokazuje, kto pływał w morzu na golasa. Niezliczoną ilość razy prasa podkreślała (choć przy innych okazjach), że obligacje podporządkowane banków mogą zostać umorzone w przypadku ich upadłości lub restrukturyzacji. Lecz jest to napis równie wyraźny, jak ostrzeżenia na paczkach papierosów. Żaden z kupujących go nie widzi.

Więcej wiadomości kategorii Komentarze

  • Stałokuponowe trzylatki wypierają obligacje antyinflacyjne

    23 kwietnia 2024
    Spadek inflacji, a z nią i kuponów od czteroletnich obligacji oszczędnościowych sprawił, że inwestorzy umorzyli już ponad 40 proc. papierów kupowanych na początku 2022 r. Ich miejsce zajmują prawdopodobnie trzyletnie obligacje o stałym oprocentowaniu.
    czytaj więcej
  • Podsumowanie tygodnia: Ostatnia linia obrony

    19 kwietnia 2024
    Nowe, lokalne szczyty rentowności obligacji skarbowych prezentują się niepokojąco, ale wciąż jeszcze mogą się okazać tylko korektą. Póki co, stopy zwrotu większości funduszy dłużnych pozostają dodatnie i przecena długu może być brana za okazję.
    czytaj więcej
  • Podsumowanie tygodnia: Triumf niewierzących

    12 kwietnia 2024
    Nie jest to codzienna sytuacja. W jednym czasie rentowność obligacji skarbowych spada, a metali szlachetnych zyskuje. W piątek obligacje odbijały, ale metale szlachetne nadal drożały. Triumfują inwestorzy od dawna dostrzegający wyższość aktywów materialnych nad pieniądzem fiducjarnym.
    czytaj więcej
  • Raport miesięczny DM NWAI (marzec 2024)

    12 kwietnia 2024
    W marcu obrót na Catalyst osiągnął 307,83 mln zł – poniżej 12-miesięcznej średniej (463,97 mln zł) i aż o 32,1 proc. mniej niż miesiąc wcześniej.
    czytaj więcej